reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

mamy z norwegii

Zajac - maz cos mi wspominal ze jakis czas temu ze wzgledu na bakterie zamkneli cala porodowke na dezynfekcje a rodzace odsylali na inny oddzial:szok: ale bakteria rozprzestrzenila sie oczyiwsice na inne oddzialy tez:angry:

bardzo mi przykro ze spotkalo to Twojego szkraba:-:)-:)-:)-( i powiem tylko tyle ze to wstyd zeby cos takiego sie przytrafilo. Czlowiek idzie do szpitala po pomoc zdrowotna a wychodzi zakazony i to jeszcze takie malenstwo, a nie dosc tego wczesniak:angry:

maz mowi ze to czesto wlasnie tak sie dzieje, bo jego mama pracuje w tym szpitalu jako anestazjolog i mile panie pielegniarki nie chca sobie wysuszac rak plynem do dezyfekcji, bo usuwa caly tluszcz ze skory i sciaga ja, wiec nie dezynfekuja za kazdym razem:wściekła/y: powinny to robic po kazdy, ale to po kazdym pacjencie, ale niestety suche raczki sie robia:angry::angry::angry:

az mi sie cisnienie podnioslo z wrazenia, Daniel spi, Sandra jeszcze wcina marchewke i zaraz tez ja poloze (bardzo pozna drzemka w dzien, a nie chcialam jej budzic bo lekko podziebiona jest to niech spi i zdrowieje) ale przez ta historie z tym szpitalem to sie spac odechciewa:angry::angry::angry:
 
reklama
hejka .
Aniu Zajac bardzo mi przykro...mam nadzieje ze Maluszek szybko dojdzie do siebie i bedzieci mogli sie cieszyc Malenstwem :tak:.
Anka u Natali raz mialam jak dostawala antybiotyk ze wogole nie zadzialal a jak dostala drugo to od razu bylo widac rezultaty...biednu Czarus :-(...
Ja dzisiaj umieram ..albo mnie korzonki bola albo moja wada kregoslupa obudzila sie po porodzie i daje do wiwatu...moge tylko lezec bo jak siedze to wytrzymac nie moge :angry: ma tabletki na to ale ni emoge ich brac jak karmie i zonck :baffled:....a Maya ma katarek :zawstydzona/y:pieknie...ale nic na razie nie ide do lekarza bo nie ma po co jak bedzie dluzej niz 10 dni wtedy go dowiedze.
Natala lepiej, jutro wielki dzien bo ma karnawal w przedszkolu i rano pobudka i ukladanie wlosow i ubieranie sukienki :-D:-D:-D....
Lilus szkoda ze Gabi nie chche cyca...ach te chlopaki;-)...
sorki ze nie odpisze na kazdego psota ale juz nie moge dluzej usiedziec :sorry2:
dobranoc
2ro2nns.jpg
 
hei dziewczyny
zajac ja tez jakbym wiedziala co to to juz bym do PL jechala. moja jak miala 2 miesiace to miala zapalenie pluc i ukl moczowego ale tu nie wykryli. dziecko mi wylo dniami i nocami to lecialam do PL.
u nas dzis wielki bal w przedszkolu, kupilam stroj lwa (oczywiscie bardzo dziewczecy). moze uda mi sie wstawic zdjecia wieczorem. dla ciebie tez ana:-)
 
fajnie z tymi balami:-) jak Sandra do przedszkola pojdzie to tez ja wystroje na taki bal i wymaluje smiesznie:-) nie moge sie doczekac:-)

a u nas wiosna pachnie na dworzu. Maly wlasnie wstal bo spal 2 godziny na dworzu, dostal mleko i dosypia. Ostatnio mi zawsze je jak wstaje i potem przed spaniem nie da mu sie dac, bo wypluwa i spi potem na glodniaka:baffled: choc i tak te 2 godzinki na tarasie przespi wiec moze byc. Ciesze sie ze nie musze go bujac, tylko okolo 12 jak widze ze marudzi i jest zmeczony to go ubieram i jak wkladam do wozka to juz zasypia. Przynajmniej nie musze z nim chodzic i mam czas tylko dla siebie. Dzisiaj odlecial wczesniej;-)

a wiecie ja dzisiaj bardzo kiepsko sie czuje, juz wczoraj dostalam taka mocna @ i brzuch mnie bolal jak przed ciazami, ale przeszlo. Za to w nocy mnie znowu brzuch bolal i leje sie ze mnie jak nigdy w zyciu:szok: w nocy podpaske zmienialam a rano sie obudzilam jak w powodzi, nawet skrzydelka cale mokre:szok:
a brzuch rano mnie tak bolal, ze normalnie jak skurcze. Wzielam 2 paracetamole i po godzinie juz lepiej, ale jestem bardzo slaba, bo tak sie leje. Kurcze po Sandrze mialam normalny okres, a po Danielu to ciagle jakies krwawienia, plamienia a teraz powodz:baffled::baffled::baffled:

Sandra na dworzu z tata, a ja sie biore troche za ogarniecie mieszkania, bo popoludniu przyjedzie znajomy na weekend. No i musze tak po trochu robic codziennie bo znowu sie tak zapusci ze jak maz zostanie na 9 dni sam to zarosnie:-D
 
Witajcie,
otrzymałam dzisiaj pismo ze szpitala w sprawie tej bakterii. Jej nazwa to klebsiella pneumoniae. Wrzuciłam ta nazwę w wyszukiwarkę i zbladłam.. Teraz jestem pewna na 100% że ta cała tragedia z moim dzieckiem to wynik zakażenia szpitalnego własnie tą bakterią. Przenoszą ją bowiem, w przypadku noworodków, lekarze i pielęgniarki opiekujące się dziećmi. Kur.. mać!! Bakteria ta może wywołać zapalenia płuc, co miał mój syn i sepsę, którą również u niego stwierdzono. Mało tego, ta bakteria może się uaktywniać poprzez częste zapalenia płuc i inne choroby. A te pierdzielone znachory ze szpitala mówią mi, że nie ma potrzeby tego leczyć, bo góra po roku sama obumrze. Nie wiem co mam robić - teraz każdy spacer to obawa, że zmarźnie i choroba gotowa. Oszaleję chyba!!
25-go ide na wizytę do helsest. - ale nie sądzę, bym się czegoś dowiedziała.. Chyba trzeba się zabierać do Polski, bo dość mam już problemów...
I wiem już że te prężenia i płacz mojego dziecka to wynik tej właśnie bakterii. Dzisiaj nawet zwymiotował - to efekt tego ciągłego wiercenia, napinania mięśni i płaczu. Ręce opadają...
Pozdrawiam Was
Ania powiem tak , śmieszni oni są bo Czarek też ją miał i jak słysze , że nie ma na to lekarstwa to mnie rozpier...., jakie jełopy:crazy:, my dostalismy w pl na to lekarstwo i tydzień czasu sie z tym cholerstwem rozprawiliśmy:tak:, ale jak oni sto lat za murzynami , dla mnie to śmieszne , że jeszcze ci powiedzieli , że nie maja na to nic , dlatego bylam ciekawa tej nazwy , wiec zawijaj sie z N i przyjeżdżaj leczyc dzieciaka , bo ta bakteria nie leczona robi spustoszenie w organiźnie, ale juz mam ciśnienie!!!!!:baffled:aha nie czytaj po necie , bo ja tez prawie umarlam jak przeczytałam co to za bakteria , ale nie jest tak źle!!!
Tampeza twoja Grubcia chyba tez z tym walczyła?:confused:
duzo zdrówka!:happy:
napisz co postanowiłaś, plisss
dlatego Czarek chorowal i nie mogli mu pomóc , wspołczuje Wam babeczki takiej opieki , bo bezradnośc i samotnośc w takich sytuacjach mnie doprowadzała do skrajnej rozpaczy a czasem do histerii, nie mam tyle w sobie sily co Agata, ale normalnie same powiedzcie , gdzie tu ta opieka i dobro dziecka!!!!!:crazy:
 
oj Ania ja tak duzo sily w sobie nie mam, tylko wiesz jak nie ma wyboru to trzeba jakos sie trzymac,,, ale pamietaj ze potem to ostro odchorowywuje i na wszyskich sie odbija:baffled: czasem z takiej bezradnosci zamkne sie w lazience i wyrycze w recznik tak mocno - cos w tym jest ze oczyszcza ale problemu nie rowiazuje.

Tak jak na promie juz do domu, Sandra lobuzowala, Daniel sie darl, no i zamknelam sie na 5 minut w lazience w kabinie.. nie ma lekko....

a przeszlam przez trudny wzwiazek 4 letni i tam sie "wzmocnilam" i nauczylam radzic sama,,, to byl taki typowy toksyczny zwiazek ale jakies uzaleznienie, nie pozwalalo nam tego skonczyc:baffled: trudno to wszystko wytlumaczyc nawet do dzisiaj,,, jesli chodzi o rozsadek to nie wiem gdzie ja wtedy mialam:szok: no ale wiele sie nauczylam i ciesze sie ze wlasnie z takim bagazem doswiadczenia weszlam w zwiazek malzenstki (w ktorym tez nie jest zawsze kolorow, bo gdzie jest) ale nie taka naiwna, dajaca sobie w kasze dmuchac;-)

choc maz czasem narzeka ze zdarza sie ze jestem za "twarda":-D ale coz zycie, zycie...

Ania - w zwiazku z tym ze Czarus tak wam choruje to wcale takie zle to nie jest ze jestescie w PL. Zeby tylko wszystko tak sie ulozylo zebyscie mogli z mezem byc razem;-)
 
Dziewczyny napiszcie mi co to za kaszka havregrot?

Czytam was i zaczynam żałować że się tu przenieśliśmy, w głowie mi się to nie mieści że z tą służbą zdrowia może być aż tak tragicznie, jak można nierozpoznać zapalenia płuc, pozwolić by dziecko nie wiem jak długo męczyło się z bakterią która niszczy mu organizm. Jesu ja chyba chce do Pl ale kontrakt juz podpisany, nie wiem chyba pozostaje modlic się zeby Alan nie zachorował.

Dziewczyny jak długo wy tu już jesteście i czy zamierzacie tu zostać na stałe, czy tylko na jakiś czas i potem powrót?
 
havregrøt to jest kaszka owsiana. Ogolnie kaszki norweskie nie sa az takie slodkie jak polskie, ale moja Sandra sie nimi zajadal i do tej pory wcina. Wiesz nie warto przyzwyczajac do bardzo slodkich rzeczy bo pozniej i tak sie tego cukru nawcina jak bedzie starszy:tak:
ja znowu sie zszokowalam gdy bylam z Sandra pierwszy raz w PL gdy juz jadla kaszki i w kazdej na pierwszym albo gora na drugim miejscu byl cukier:szok::szok::szok:
dzieci ktore sa przyzwyczajone to wlasnie tylko takie chca jesc, ale wiesz kup taka havregrot i zmieszaj ze deserkiem owocowym i bedzie slodkie, a cukru sie nie najje;-)
 
a i zapomnialam ci odpowiedziec na drugie pytanie

ja jestem tutaj 4 lata, mam meza Norwega, dzieci tez paszporty norweskie, wiec chyba tu zostaniemy. Dwa lata mi to zabralo zebym zaczela sie czuc tutaj jak w domu, na poczatku byla masakra. Maz mi kupowal bilety lotnicze co 3 miesiace zeby pojechala do Pl bo bylam nie do zniesienia:-( mi samej ze soba bylo ciezko,,,,, nic mi tu nie pasowalo:-(
 
reklama
kurczątko to mnie też cekaja jeszcze 2lata żeby przyzwycziać sie do tego miejsca:szok::szok::szok:
już mam dość:tak:
całe szczęście,że Natan nam nie choruje(odpukać):tak: nie chciałabym tu sie z tym borykać:-(
aż nie chce sie wierzyc,że w takim kraju takie rzeczy się dzieją:eek: ale osobiście nie chcę sie o tym przekonywać:dry:
życzę szybkiego powrotu do zdrówka wszystkim chorowitkom:tak::happy:
 
Do góry