reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

mamy z norwegii

anastazi dziękuję bardzo za zaproszenie :)))
co do navu to ja jeszcze nie dostałam żadnej decyzji ani niczego od nich bo dopiero co minęło te 16 dni za które płaci pracodawca, więc jeszcze mają czas, a zanim będzie jakieś spotkanie czy coś to już raczej się dowie mój szef, więc spokojnie... wczoraj trochę nas zdenerwował bo mój mąż też pracuje tam gdzie ja to jest taki camping i mój m z jeszcze takim jednym polakiem remontują i malują te domki i apartamenty i wiadomo robią wszystko inne do około, co tylko trzeba, nawet sprzątają teraz jak mnie nie ma w pracy i wczoraj nasz szef kazał przekazać recepcjonistce chłopakom, że mają mieć krótsze przerwy na kawę i najlepiej jakby mieli swoje termosy z kawą bo ten czas który poświęcają na dojście do recepcji gdzie zawsze można było sobie wziąć kawę z automatu też im się liczy jako przerwa więc teraz logiczne jest że jakby mieli chodzić na tą kawę to nie zdążyliby nawet pół kubka wypić.... to jest właśnie nasz szef, sknera do potęgi entej :(( :/ i do tego tchórz bo nawet nie powie ci tego w oczy tylko każe komuś innemu przekazać te nowiny hehehe liczy każdą minutę i każdy grosz...


nina2013 dobre pytanie :)) szczerze też się nad tym zastanawiałam... chciałabym żeby mąż towarzyszył mi przy porodzie ale z drugiej strony może być "niesmacznie" jak coś się wymsknie... niby to normalne ale jednak lepiej nie mieć takich wspomnień z porodu...
 
reklama
anastazi dziękuję bardzo za zaproszenie :)))
co do navu to ja jeszcze nie dostałam żadnej decyzji ani niczego od nich bo dopiero co minęło te 16 dni za które płaci pracodawca, więc jeszcze mają czas, a zanim będzie jakieś spotkanie czy coś to już raczej się dowie mój szef, więc spokojnie... wczoraj trochę nas zdenerwował bo mój mąż też pracuje tam gdzie ja to jest taki camping i mój m z jeszcze takim jednym polakiem remontują i malują te domki i apartamenty i wiadomo robią wszystko inne do około, co tylko trzeba, nawet sprzątają teraz jak mnie nie ma w pracy i wczoraj nasz szef kazał przekazać recepcjonistce chłopakom, że mają mieć krótsze przerwy na kawę i najlepiej jakby mieli swoje termosy z kawą bo ten czas który poświęcają na dojście do recepcji gdzie zawsze można było sobie wziąć kawę z automatu też im się liczy jako przerwa więc teraz logiczne jest że jakby mieli chodzić na tą kawę to nie zdążyliby nawet pół kubka wypić.... to jest właśnie nasz szef, sknera do potęgi entej :(( :/ i do tego tchórz bo nawet nie powie ci tego w oczy tylko każe komuś innemu przekazać te nowiny hehehe liczy każdą minutę i każdy grosz...


nina2013 dobre pytanie :)) szczerze też się nad tym zastanawiałam... chciałabym żeby mąż towarzyszył mi przy porodzie ale z drugiej strony może być "niesmacznie" jak coś się wymsknie... niby to normalne ale jednak lepiej nie mieć takich wspomnień z porodu...
 
Hej
Edyta , Nina niestety nie robia w szpitalu lewatywy , byc moze jak poprosicie ale najlepiej zapytac juz na miejscu. Moj maz byl przy obu porodach i siedzial caly czas przy mnie a nie zagladal tam wiec luzik ;)
Polozne sa z reguly mile i bardzo pomagaja , warto korzystac z tego co maja np kapiel w cieplej wodzie lagodzi bol , albo pilka. Wazne jest bardzo prawidlowe oddychanie za pierwszym razem nie robilam tego dobrze i za drugim razem zobaczylam ile to pomaga.
Odnosnie torby do szpitala to nie ma co przesadzac wystarczy wziac szczotke do wlosow i zebow, pantofle,kosmetyki i ewetualnie dres zeby w ciagu dnia w pizamie nie siedziec. Oczywiscie ciuchy na wyjscie dla siebie i maluszka (ja mialam w domu przygotowane w torbie i tylko mi maz przywiozl jak po nas przyjechal).
Wozek,ubranka czy inne pitrzebne rzeczy mozna kupic przez internet np na qxl.no (odpowiednik allegro) albo finn.no i jeszcze zett.no ,tam sa przewaznie uzywane rzeczy. Sama przez finn.no kupilam i sprzedalam rzeczy po dzieciach.
 
Cześć :)
Co do lewatywy to faktycznie czytałam że nie robią ale warto zapytać ,mój poród był bardzo szybki więc nawet nie proponowali :) przy pierwszym porodzie w polsce miałam lewatywę ale powiem szczerze ,,że parcie było na tyle męczące że i tak coś tam się wypsnęło więc lewatywa i tak nie daje gwarancji, a tu bez lewatywy i nie było żadnego wypadku :p Mąż zrozumie jakby coś :)
Do szpitala radzę zabrać kosmetyki , szcvzoteczkę do żebów , itd. , krem do pupy dla malucha bo w szpitalu tylko woda, ja miałam ubranka dla synka bo szpitalne to takie body i majtki smieszne :) więc miałam swoje body, śpioszki , skarpety łapki niedrapki, pieluchy są, wszystkie majtki poporodowe, wkładki itp też są, ręcznik , klapki pod prysznic , kapcie , piżame + cos na dzień, jakiś stanik do karmienia, rzeczy na wyjście, to chyba wszystko co zabrać, co do posiłków to nie warto nic brac też wszytko jest, kuchnia , można chodzić jeść kiedy się chce,

Do szpitala w moim mieście nie trzeba dzwonić, można ale nie trzeba :) mieszkam 10 minut od szpitala autem jakby mnie wygonili to bym wróciła :) ale po odejściu wód to raczej zostawiają bo ryzyko jest.

Z aktem małżeństwa to do skatte raczej, tylko u nas kazali uzyskać apostille mimo że akt małżenstwa europejski i wtedy trzeba wysłać akt małżeństwa do polski do msz-tu + potwierdzenie przelewu na 60 zł i wtedy odsyłają akt z pieczątką apostille, wtedy nam skatte tu uznało akt małżeństwa i zarejstrowało jako małżeństwo to też ważne do rozliczenia podatku bo jak żona nie pracuje to jest korzystniej. Ale czytałam że nie zawsze chcą apostille zależy od urzędnika więc warto iść i się zapytać, Tak samo z becikowym lepiej podejść i zapytać co jak zmieniłaś nazwisko , na zdrowy rozum do złożyć na nowe nazwisko i dołączyć akt małżeństwa, ewentualnie dołączyć notatkę albo napisać w polu do notatek informację że dnia tego i tego wyszłaś za mąż i zmieniłaś nazwisko z takiego na takie i tyle. Co do konta ja też nie mam tylko mąż i dostałam czek, mimo że wypełniłam dodatkowy formularz z kontem męża, ale wzięłam czek poszłam do banku męża i bez problemu wpłaciłam na konto pieniądze z czeku. Becikowe wypłacili w 2 tygodnie. trzeba dołączyć kartę ciąży żeby była wizyta w 26 tygodniu lub po 26 tygodniu , ja miałam 25 tydzień 5 dzień i musiałam donosić kartę jeszcze raz. czyli lepiej 26 i jeden dzień :) żeby formalności było za dość :p

Mam nadzieje że trochę pomogłam
A Sebastian nadal problemy z brzuszkiem no trudno trzeba uzbroić się w cierpliwość za jakiś czas minie.

Pozdrawiam
 
dziękuję dziewczyny bardzo za odpowiedzi :) idę dziś do navu to się wszystkiego dowiem :)

kolola współczuję maluszkowi problemów z brzuszkiem, widziałam takie poduszki z wypełnieniem z pestek wiśni podajże i one pomagają na kolkę i zaparcia u maluszków może warto spróbować? chociaż to pewnie po prostu kwestia niedorozwiniętego układu pokarmowego i dopada każdą dzidzię. w każdym razie trzymam kciuki żeby jak najszybciej małemu przeszło!
 
ojojojojo ale naprodukowalyscie:):):):):):):):):)

nina2013 my mamy zamiar córci dac na imie Natalka:):) albo Nicola:):):) co do lewatyw to polozna mi powiedziała ze tu czegos takiego nie praktykują bo przed porodem organizm sam się "oczyszcza" a to ze cos się w trakcie wymsknie...no coz natura:):):):)

co do aktu malzenstwa ja również potrzebowałam apostille w skacie:) tyle ze ja za pieczatke placilam 80 zl z tego co pamiętam:):) na apostille czekałam cos ok. miesiąca czasu....... potem już bez problemu skatt pozmienial mi wszędzie wszystko i w banku i u siebie...także nigdzie nie trzebabylo biegac.....

szkoda ze nie chodzilas do poloznej bo itak itak ci ja przydziela do dzidzi jak się urodzi:):):)

w takim razie czekamy na twoje relacje z porodu:):)to twoje pierwsze maleństwo????:):):):)



edyta89 co do szefa...to rzeczywiście....SKNERA......przerwa się należy każdemu i koniec.....ech....tak to jest...wykorzystują pracowników jak się da.... mój maz pracuje w norweskiej firmie z dwoma polakami.....i tu musze przyznać sami zapracowali sobie na to ze potem byli wykorzystywani......normalnie w tej firmie pracuje się od pn-pt......a polaczki żeby wiecej zarobić i pokazac się od jak najlepszej strony przychodzili w weekendy jak trzebabylo.....Norwedzy się tak do tego przyzwyczaili ze z czasem wręcz stało się to obowiązkiem....a za nadzgodziny nie płacili...jedynie za normalne godziny.....i tak mój maz się wkoncu zbuntowal....i powiedział ze w weekendy będzie owszem przychodzil ale jak zaczna placic nadgodziny....
final tego był taki ze przestal w weekendy pracować a w razie jak w tygodniu pracuje dluzej to nadgodziny już ma płacone......zaczeli po prostu go traktować na rowni z reszta pracowników.....a tamci dwaj do tej pory chodza w weekendy i pracują za normalne godziny bo bali się ze ich wywala jak się postawia.....taka jest chyba nasza polska natura:) ze jesteśmy przyzwyczajeni do ciężkiej pracy której nikt nie potrafi uszanować.... tylko wykorzystać...bo polak się nie postawi żeby pracy nie stracic....




AniaSm dzięki za te stronki jedyna jaka z tych które podalas znalam to finn:) a teraz proszę:) musze przejrzeć co tam ciekawego:):):):)



kolola może jakies cieple kompresiki maluszkowi rob???? może ciepla pieluszka na brzuszek albo taka poduszeczka z wisni??? ja często miewałam problemy z bolami brzucha i wiem ze działa cuda taki cieply okład:) może maluszkowi tez pomoze???
 
poszliśmy wczoraj do navu i koleś przyjął wszystkie dokumenty do becikowego, skserował akt małżeństwa i powiedział że nie powinno być problemu, że nuemr personalny mam na nazwisko panieńskie a wniosek składam na nowe więc mam nadzieję, że tak będzie. co prawda całą wyprawkę już mamy ale wiadomo, że kasa się przyda :)

anastazi tak to mój pierwszy maluszek :) jak już będę po porodzie to dam relacje :p nie podoba mi się też wizja braku lewatywy wieć zapytam mojego lekarza czy może nie zrobić jej w domu przed porodem b to jdnak znacznie podwyższyło by mój komfort.. no ale jeszcze chwilka czasu mi została :p chociaż dziśw nocy miałam dwa mocne skurcze więc zaraz się zabieram za pakwoanie torby do szpitala w razie czego, bo jak coś się zacznie to aż się boje co mi mąż przywiezie :p
 
kochana powodzenia zycze:):) mysle ze nie będzie problemu zebys sama zrobila sobie w domu w razie czego lewatywę...ale zapytaj lekarza dokładnie co i jak....:):):) a wogole jak jest w Polsce??? tam się robi przed każdym porodem ??? bo ciekawa jestem:):)

a wiesz może czy synus czy dziewczynka?:):):)
 
anastazi u nas oczywiście też za nadgodziny nie płaci PASKUD jeden :wściekła/y: ciężko żeby płacili za nadgodziny przeważnie to się kończy tak że po prostu pracujesz mniej godzin, tyle co się powinno i na tym koniec, z jednej strony lepiej dla ciebie bo nie dajesz się wykorzystywać i masz więcej wolnego czasu ale też w efekcie masz mniej pieniędzy na koncie bo jakby się pracowało więcej godzin i miało zapłacone za każdą z nich normalnie a nie ekstra jak powinno być to i tak jest więcej... u mnie dzisiaj w pracy ciężka rozmowa z szefem i menadżerką bo oczywiście jak zaczęło mi się chorobowe to najpierw nasza menadżerka kazała mi pracować 20% z tego co mam na umowie czyli 37,5 h tygodniowo więc tak robiłam i miałam nadzieję że zapłacą mi pozostałe 80% chorobowego też wg tej normy ale księgowa doszła do wniosku że tak nie może być bo normalnie jakbym była zdrowa tyle bym nie pracowała... ehhh wyszło na to że pracowałam za dużo :wściekła/y: i teraz stanęło na tym że moje 100% to nie jest 37,5 tylko 20 h tygodniowo i mam pracować 20% z tego a to co wypracowałam nie potrzebnie będzie przerzucone na kolejny miesiąc czyli dostanę ekstra wolne... kurczę ale to zagmatwane ale oni twierdzą że do Navu też mogą wysłać tylko ostatnie moje trzy miesiące chyba że nav zażąda więcej... masakra :no: czuję że umowy też nie będę miała przedłużonej więc narazie będę dostawać grosze, potem nic, może tylko becikowe mi się sięgnie, ale i tak nie wiem co dalej z tym wszystkim będzie....


a najgorsze jest to że zaczęłam się czuć lepiej pod względem mdłości i objawów ciążowych i to mnie zaczyna martwić, a do wizyty jeszcze 2 tyg i 3 dni...
 
reklama
Anastazi dziękuję bardzo :) u nas szykuje się córcia tak jak u Ciebie :) i będzie Lilka :) w Pl z tego co wiem to się robi nadal przed każdym porodem.

edyta faktycznie nieciekawa syt w pracy ale jak jesteś w ciąży to nie mogą Cię zwolnić z pracy przecież. postaraj się nie stresować teraz bo najważniejsza jesteś ty i maleństwo. a jak coś Cię w ciąży niepokoi to dzwoń do lekarza i przesuwaj wizytę na wcześniej chociaż na pewno wszystko jest dobrze. nie mniej jednak rozumiem że jesteś wyczulona po tym co przeszłaś. bądź dobrej myśli, trzymam kciuki!
 
Do góry