reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

mamy z norwegii

Tak rodze tutaj, my do 27 tygodnia bylismy w Polsce, ale maz mial egzaminy wiec musielismy wracac, a ja pozniej nie moglam ze wzgledu na samolot ( a we wczesnej ciazy mialam problemy - krwawienia, odklejona kosmowka) tak wiec 27 tyg. to max wg mojego lekarza :) ja sie boje tylko porodu... jak to bedzie i w ogole- moze dlatego ze to pierwszy... ale narazie nic nie odczuwam (nawet malutkich skurczy ) :) a 11.06 jeszcze idziemy na wesele :)
 
reklama
Na pewno będzie dobrze jeszcze jak mąż bedzie. Myślę że duże dziecko to też zagrożenie i na pewno skierują na cc. Franek był malutki ale owinięty pępowina i tez miałam cc i nie wspominam dobrze jak już było po. Opowiadaj jak w Gdyni jak ja za nią tęsknie. My też się wybieramy w sierpniu i chrzest od razu robimy już się nie mogę doczekać.
Kasiar i jak się Tobie podoba Stavanger
 
to juz bedziesz sie ladnie toczyc :-D ja mam wesele siostry wlasnie jakos w 35/36 tygodniu wychodzi....dlatego bede tak pozno z Polski wracac wlasnie....ale jestem dobrej mysli,w Polsce lekarka tez mi poiwedziala,ze jak bede sie dobrze czula,to nie widzi zadnych przeciwwskazan :)
normalka,ze boisz sie porodu...ja mojemu mezowi na porodowce powiedzialam,zeby nie marzyl nawet o nastepnym dziecku,ale u mnie bylo o tyle ciezko ze mialam bardzo dlugi etap parcia (tak jak normalnie trwa ok 20-30 minut,to u mnie 3 godziny, zero postepu porodu i w koncu cc)...ale powiem,ze szybko sie zapomina o wszystkim :) jak widac nie bylo na tyle strasznie,bo jednak sie zdecydowalam na drugie dziecko :-D a chcialam jeszcze szybciek,ale po cc musielismy odczekac 1,5 roku.. :)

nie martw sie, sam porod nie jest taki straszny :) skoro tyle kobiet decyduje na kolejne dzici,to nie moze byc tak zle :-D


Iwi, najlepsza byla pogoda :) dzien w dzien po 20 stopni, mlody calymi dniamina dworzu latal...ale mis ie wracac nie chcialo :p
a jak tam Ci sie mieszka? przyzwyczailas sie juz powoli do Norwegii? :) dobrze,ze jest dziecko,to przynajmniej nie ma czasu na nude,co nie? :)
 
Ostatnia edycja:
Ja sie czuje bardzo dobrze, sprzatam, myje podlogi, odkurzam i nic sie nie dzieje :) wchodze pod gorke (bo tak mieszkamy) , a w Stavanger fajnie (fajna pogoda byla ostatnio :) od wczoraj sie brzydko zrobilo ) w pt. mam wizyte (teraz juz co 2 tygodnie, do szpitala dokumenty wyslane (bo wszystkie terminy maja zajete i moglabym jechac do szpitala z dokumentami ale 6 dni przed terminem- to juz troche za pozno :) )
jeszcze teraz remontujemy duzy pokoj zeby przed porodem bylo :) tak wiec wszystko sie toczy szybko. My nie planujemy dziecka przez najblizsze 5 lat... (mamy konflik krwi, wiec wole byc ostrozna) :)
 
No już troszkę się przyzwyczaiłam i fakt nie ma czasu na nudę przy maluszku i ten czas tak pędzi, ale tęsknie za PL wiadomo pewnie jeszcze trochę to potrwa zanim się tak porządnie zaaklimatyzuje. Ogólnie to kraj mi się podoba i to ich podejście do życia tylko jakby nie ta bariera językowa to było by o wiele lepiej. Fajnie że mieliście ładna pogodę, ale na szczęście tutaj też było ładnie dopiero chyba od przedwczoraj jest tak pochmurno.
 
no, od kiedy wrocilismy to nawet dwa razy bylam z mlodym na plazy, nawet sobie plecy przypieklam :-D tutaj to slonce jest strasznie zdradzieckie,bo jest duzo wyzej niz w Polsce i szybciej opala przez to :) w zeszlym roku moja mama sie tak strasznie spiekla na twarzy,ze az jej skora schodzila :p
ja na poczatku strasznie tesknilam tez, teraz juz jest lepiej troche...nawet mnie tak bardzo nie ciagnie do Polski, bo tak to najbardziej to mi mamy brakowalo, a teraz jak jej zabraklo,to juz tak nie ciagnie...wiadomo, fajnie jest pojechac, ale to ju znie ot samo :( chociaz jak jest cieplo,to wole siedziec w Polsce, bo mamy duze podworko i mlody sie wybiega, caly dzien na dworze siedzi...a tu tylko balkon, albo lazenie po uliczkach.... albo wbijamy sie do Maniulki :-D dobrze,ze tak blisko mieszka :-) przynajmniej jest z kim pogadac,bo tak to bym chyba pier...lca dostala :p
 
dziewczyny że się wtrące odnośnie porodu , dużo zależy od personelu i na kogo się trafi , u mnie koniecznie chcieli żeby było sn i do samego końca mnie trzymali a Kuba miał 4425g więc spory był a ja raczej jakoś super duża nie jestem i sporo mnie pocieli żeby się mógł wydostać ,ale np znajoma trafiła na inną lekarkę i szybciutko ją na cc wzieli chociaż nie było zagrożenia
tym razem mam nadzieje że nie będe mieć takiego wielkiego smoka ;)
 
Witajcie dziewczyny, nasza Zuzia jest juz z nami (od wczoraj, miesiac przed terminem ) :) wszystko zaczelo sie niespodziewanie i w baaaaardzo szybkim tempie...
W pt mialam wizyte kontrolna i nic nie wskazywalo na zblizajacy sie porod, tak jak pisalam nie mialam boli, nic... w sobote rano poszlam do toalety i patrze na wkladke a tu brazowy sluz... pozniej zaczal pobolewa mnie brzuch, ok. 2 w nocy wyladowalismy w szpitalu, pobadali, zrobili ktg i o 4 wyslali do domu, ze to jeszcze nie to, skurcze zbyt slabe, szyjka zamknieta, a ze mam ciagla infekcje w moczu to stwierdzili ze to wywolalo skurcze... tak wiec przyjechalismy do domu, wzielam prysznic polozylam sie i o 7:30 mialam eksplozje w brzuchu i fontanne wod. :)
Jak przyjechalismy rozwarcie bylo 3cm, o 10:45 dostalam epidiural (ale przed tym myslalam ze umre z bolu)... o 11:45 zaczelam przec a o 12:26 Zuzia juz byla z nami (2390g i 47cm) , teraz lezy na oddziale wczesniakow, bo jej sie ciezko oddychalo, ale do wieczora byla znaaaaczna poprawa. :)
 
reklama
Do góry