reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

mamy z norwegii

Tak rodze tutaj, my do 27 tygodnia bylismy w Polsce, ale maz mial egzaminy wiec musielismy wracac, a ja pozniej nie moglam ze wzgledu na samolot ( a we wczesnej ciazy mialam problemy - krwawienia, odklejona kosmowka) tak wiec 27 tyg. to max wg mojego lekarza :) ja sie boje tylko porodu... jak to bedzie i w ogole- moze dlatego ze to pierwszy... ale narazie nic nie odczuwam (nawet malutkich skurczy ) :) a 11.06 jeszcze idziemy na wesele :)
 
reklama
Na pewno będzie dobrze jeszcze jak mąż bedzie. Myślę że duże dziecko to też zagrożenie i na pewno skierują na cc. Franek był malutki ale owinięty pępowina i tez miałam cc i nie wspominam dobrze jak już było po. Opowiadaj jak w Gdyni jak ja za nią tęsknie. My też się wybieramy w sierpniu i chrzest od razu robimy już się nie mogę doczekać.
Kasiar i jak się Tobie podoba Stavanger
 
to juz bedziesz sie ladnie toczyc :-D ja mam wesele siostry wlasnie jakos w 35/36 tygodniu wychodzi....dlatego bede tak pozno z Polski wracac wlasnie....ale jestem dobrej mysli,w Polsce lekarka tez mi poiwedziala,ze jak bede sie dobrze czula,to nie widzi zadnych przeciwwskazan :)
normalka,ze boisz sie porodu...ja mojemu mezowi na porodowce powiedzialam,zeby nie marzyl nawet o nastepnym dziecku,ale u mnie bylo o tyle ciezko ze mialam bardzo dlugi etap parcia (tak jak normalnie trwa ok 20-30 minut,to u mnie 3 godziny, zero postepu porodu i w koncu cc)...ale powiem,ze szybko sie zapomina o wszystkim :) jak widac nie bylo na tyle strasznie,bo jednak sie zdecydowalam na drugie dziecko :-D a chcialam jeszcze szybciek,ale po cc musielismy odczekac 1,5 roku.. :)

nie martw sie, sam porod nie jest taki straszny :) skoro tyle kobiet decyduje na kolejne dzici,to nie moze byc tak zle :-D


Iwi, najlepsza byla pogoda :) dzien w dzien po 20 stopni, mlody calymi dniamina dworzu latal...ale mis ie wracac nie chcialo :p
a jak tam Ci sie mieszka? przyzwyczailas sie juz powoli do Norwegii? :) dobrze,ze jest dziecko,to przynajmniej nie ma czasu na nude,co nie? :)
 
Ostatnia edycja:
Ja sie czuje bardzo dobrze, sprzatam, myje podlogi, odkurzam i nic sie nie dzieje :) wchodze pod gorke (bo tak mieszkamy) , a w Stavanger fajnie (fajna pogoda byla ostatnio :) od wczoraj sie brzydko zrobilo ) w pt. mam wizyte (teraz juz co 2 tygodnie, do szpitala dokumenty wyslane (bo wszystkie terminy maja zajete i moglabym jechac do szpitala z dokumentami ale 6 dni przed terminem- to juz troche za pozno :) )
jeszcze teraz remontujemy duzy pokoj zeby przed porodem bylo :) tak wiec wszystko sie toczy szybko. My nie planujemy dziecka przez najblizsze 5 lat... (mamy konflik krwi, wiec wole byc ostrozna) :)
 
No już troszkę się przyzwyczaiłam i fakt nie ma czasu na nudę przy maluszku i ten czas tak pędzi, ale tęsknie za PL wiadomo pewnie jeszcze trochę to potrwa zanim się tak porządnie zaaklimatyzuje. Ogólnie to kraj mi się podoba i to ich podejście do życia tylko jakby nie ta bariera językowa to było by o wiele lepiej. Fajnie że mieliście ładna pogodę, ale na szczęście tutaj też było ładnie dopiero chyba od przedwczoraj jest tak pochmurno.
 
no, od kiedy wrocilismy to nawet dwa razy bylam z mlodym na plazy, nawet sobie plecy przypieklam :-D tutaj to slonce jest strasznie zdradzieckie,bo jest duzo wyzej niz w Polsce i szybciej opala przez to :) w zeszlym roku moja mama sie tak strasznie spiekla na twarzy,ze az jej skora schodzila :p
ja na poczatku strasznie tesknilam tez, teraz juz jest lepiej troche...nawet mnie tak bardzo nie ciagnie do Polski, bo tak to najbardziej to mi mamy brakowalo, a teraz jak jej zabraklo,to juz tak nie ciagnie...wiadomo, fajnie jest pojechac, ale to ju znie ot samo :( chociaz jak jest cieplo,to wole siedziec w Polsce, bo mamy duze podworko i mlody sie wybiega, caly dzien na dworze siedzi...a tu tylko balkon, albo lazenie po uliczkach.... albo wbijamy sie do Maniulki :-D dobrze,ze tak blisko mieszka :-) przynajmniej jest z kim pogadac,bo tak to bym chyba pier...lca dostala :p
 
dziewczyny że się wtrące odnośnie porodu , dużo zależy od personelu i na kogo się trafi , u mnie koniecznie chcieli żeby było sn i do samego końca mnie trzymali a Kuba miał 4425g więc spory był a ja raczej jakoś super duża nie jestem i sporo mnie pocieli żeby się mógł wydostać ,ale np znajoma trafiła na inną lekarkę i szybciutko ją na cc wzieli chociaż nie było zagrożenia
tym razem mam nadzieje że nie będe mieć takiego wielkiego smoka ;)
 
Witajcie dziewczyny, nasza Zuzia jest juz z nami (od wczoraj, miesiac przed terminem ) :) wszystko zaczelo sie niespodziewanie i w baaaaardzo szybkim tempie...
W pt mialam wizyte kontrolna i nic nie wskazywalo na zblizajacy sie porod, tak jak pisalam nie mialam boli, nic... w sobote rano poszlam do toalety i patrze na wkladke a tu brazowy sluz... pozniej zaczal pobolewa mnie brzuch, ok. 2 w nocy wyladowalismy w szpitalu, pobadali, zrobili ktg i o 4 wyslali do domu, ze to jeszcze nie to, skurcze zbyt slabe, szyjka zamknieta, a ze mam ciagla infekcje w moczu to stwierdzili ze to wywolalo skurcze... tak wiec przyjechalismy do domu, wzielam prysznic polozylam sie i o 7:30 mialam eksplozje w brzuchu i fontanne wod. :)
Jak przyjechalismy rozwarcie bylo 3cm, o 10:45 dostalam epidiural (ale przed tym myslalam ze umre z bolu)... o 11:45 zaczelam przec a o 12:26 Zuzia juz byla z nami (2390g i 47cm) , teraz lezy na oddziale wczesniakow, bo jej sie ciezko oddychalo, ale do wieczora byla znaaaaczna poprawa. :)
 
reklama
Do góry