tak Madzia zwykle jestem w pl od grudnie tamtego roku, teraz tylko wakacje
.
Ja mialam to szczęście , że Czaruś miał 2 miesiące i akurat dużo spał
, bo po obserwcji nie wyobrażam sobie go utrzymac godzine w kościele, tylko pod kościołem
, gdzie zalicza wszystkieschody
, dla mnie to jakis stres jak go zabieram do kościoła , chłopak za dużo żywotny;-) i dezorganizuje całą mszę, w gdyni sa też msze specjalnie dla dzieci, ale musiałabym specjalnie dlugo jechac z tej swojej wsi:-(. ja nie wim jak to nasi rodzice z nami dawali radę
....
w Bergen są bardzo sympatyczne msze , dzieci mają zajęcia , fajnie
.
Ja się dzisiaj obraziłam , to znaczy zarzuciłam focha na męża , godzine mnie prosił , żebym z nim poszła na motorówkę a ja, że
, i miotal się i coś brzęczał w koncu mu powiedziałam , ze niech idzie sam z Czarkiem , no i go się pozbyłam. troche odsapnęłam , marzyła mi sie drzemka , ale odpuściłam i się relaksowałam na knapie
, Czarek dzisiaj jakiegos jobla mial , rozrabiał , krzyczal , udawał placz , mówie Wam masakra
, wiec trochę ciszy w domu i jakos odżyłam
.
a co tam u Was?