agathe82
Luty 2007 i Listopad 2008
u mnie dzien pelen niespodzianek
no dziewczyny ja dzisiaj w sloneczku polozylam sie na trampolinie, zawinelam sie w podwojna koldre jak nalesnik i tak spalam.... bosko bylo:-)
potem mnie wzielo i wymylam mieszkanie, a potem podjechalismy do znajomej ktora niby jest bardzo chora ale nie daje sie. 8 lat temu powiedziano jej ze ma takiego raka ze zostalo jej maks 6 miesiecy i wiecie zyje nadal. Oczywiscie ma takie przezuty ze juz ledwno ciagnie ale mowi ze nie ma czasu na umieranie i musi zyc. Jak maz byl maly to sie nim opiekowala. Zrobila piekna sukienke dla Sandry na niedziele i mimo iz kiepsko wyglada to ma zamiar zrobic jakis kombinezonik welniany dla Daniela bo nic mu jeszcze nie zrobila - niesamowita kobieta
ale to nie koniec ja caly dzien chodzilam troche struta bo sukienka ktora mam w domu na ten slub to wygladam w niej jak paczek.. przelewa sie wszyskto - masakra no a ona jak sie juz zbieralismy to dala nam 500 koron zebysmy sobie cos kupili normalnie mnie zatkalo.. pobieglismy do sklepu a tam znowu niespodzianka - otworzyli sklepik gdzie vero moda sprzedaje wszystko za grosze co zostaje im w sklepie. Kupilam sukienke ze 99 koron musze dokupic tylko gruby pasek na brzuch bo mi tluszcz wystaje a potem jeszcze kasy zostalo to ide na buty, a tam byly buty z 499 na 99 i mi pasowaly no to kupilam:-) i wypatrzylam jeszcze sandaly dla Sandry za 49 koron no i okulary sloneczne bo zgubilam, a oczy mnie bola za cale 79 koron i jeszcze kaski zostalo.. cudny dzien
tylko przerazil mnie moj widok w lustrze,, ale sie zapuscilam,,, szok.. tam mi spadlo ladnie po ciazy, a teraz przez moje obzarstwo mam 5 kg na plusie znowu,,, straszne to uczucie gdy juz bylo tak ladnie..... ahhh a jeszcze teraz znajomy przyszedl z mleczna czekolada i kakaem (ratuuuuuuuuuuuuuunku) a jutro urodziny sasiada i jak tu nie jesc
moze jednak sie dam przekonac mezowi i wroce znowu do cwiczen w fitnes clubie (nie pisze silowni bo aparatow nie lubie za bardzo tylko grupowe zajecia)........... ale tak na lato.... wkurzac sie bede ze tu nad wode, tu tam i tam.. i placimy a ja nie chodze... to brzmi troche jak jak wymowka, ale mi ten plan sie pisze od jesieni, bo i tak umowe na rok trzeba podpisac....
ale sie rozpisalam, ale dzialo sie przez caly dzien:-)
no dziewczyny ja dzisiaj w sloneczku polozylam sie na trampolinie, zawinelam sie w podwojna koldre jak nalesnik i tak spalam.... bosko bylo:-)
potem mnie wzielo i wymylam mieszkanie, a potem podjechalismy do znajomej ktora niby jest bardzo chora ale nie daje sie. 8 lat temu powiedziano jej ze ma takiego raka ze zostalo jej maks 6 miesiecy i wiecie zyje nadal. Oczywiscie ma takie przezuty ze juz ledwno ciagnie ale mowi ze nie ma czasu na umieranie i musi zyc. Jak maz byl maly to sie nim opiekowala. Zrobila piekna sukienke dla Sandry na niedziele i mimo iz kiepsko wyglada to ma zamiar zrobic jakis kombinezonik welniany dla Daniela bo nic mu jeszcze nie zrobila - niesamowita kobieta
ale to nie koniec ja caly dzien chodzilam troche struta bo sukienka ktora mam w domu na ten slub to wygladam w niej jak paczek.. przelewa sie wszyskto - masakra no a ona jak sie juz zbieralismy to dala nam 500 koron zebysmy sobie cos kupili normalnie mnie zatkalo.. pobieglismy do sklepu a tam znowu niespodzianka - otworzyli sklepik gdzie vero moda sprzedaje wszystko za grosze co zostaje im w sklepie. Kupilam sukienke ze 99 koron musze dokupic tylko gruby pasek na brzuch bo mi tluszcz wystaje a potem jeszcze kasy zostalo to ide na buty, a tam byly buty z 499 na 99 i mi pasowaly no to kupilam:-) i wypatrzylam jeszcze sandaly dla Sandry za 49 koron no i okulary sloneczne bo zgubilam, a oczy mnie bola za cale 79 koron i jeszcze kaski zostalo.. cudny dzien
tylko przerazil mnie moj widok w lustrze,, ale sie zapuscilam,,, szok.. tam mi spadlo ladnie po ciazy, a teraz przez moje obzarstwo mam 5 kg na plusie znowu,,, straszne to uczucie gdy juz bylo tak ladnie..... ahhh a jeszcze teraz znajomy przyszedl z mleczna czekolada i kakaem (ratuuuuuuuuuuuuuunku) a jutro urodziny sasiada i jak tu nie jesc
moze jednak sie dam przekonac mezowi i wroce znowu do cwiczen w fitnes clubie (nie pisze silowni bo aparatow nie lubie za bardzo tylko grupowe zajecia)........... ale tak na lato.... wkurzac sie bede ze tu nad wode, tu tam i tam.. i placimy a ja nie chodze... to brzmi troche jak jak wymowka, ale mi ten plan sie pisze od jesieni, bo i tak umowe na rok trzeba podpisac....
ale sie rozpisalam, ale dzialo sie przez caly dzien:-)