Cześć kobitki
Dziękuję za życzonka :-)
Nie piasałam, bo miałam sopro kłopotów zdrowotnych. OD dłuższego czasu miałam jakieś dziwne bóle brzucha, podbrzusza itp... Właściwie nic z tym nie robiłam, tylko czekałam, co będzie dalej ... M-c temu to prawie przez 3 tyg miałam same plamienia, żadnej miesiączki, tylko plamienia rano i wieczorem... więc oboje chodziliśmy prawie szczęśliwi, że może nam się udało z maluszkiem. Jednak każdy kolejny test wychodził negatywnie... W tym m-cu prawie podobnie @ była ale niezbyt obfita i jakoś też 1,5 tyg (przed porodem to miałam 2-4 dni, pierwszy dzien straszne bóle, potem nic). W czwartek nad ranem obudziłąm się z potwornym bólem całego brzucha +podbrzzusza... Z początku myślałam, że to jakaś niestrawność, ale nic wcześniej takiego nie jadłam... Ból był tak straszny, że aż wzięło mnie na wymioty, do tego doszła biegunka, md łości, zimne poty... Byłam blada a ból przeszywał mnie na wylot. Były to dosłownie bóle porodow. S wezwał pogotowie, przyjechali , wzięli mnie do szpitala. Do małej przyjechali w nocy znajpomi. A w szpitalu... pobrali mi zaledwie mocz i podali tylko 2*paracetamol!!!
To wszystko na te moje straszne bóle. Trzymali mnie jakies 3 godz na łóżku i ciągle pytali o coś innego, ciążę wykluczyli... praktycznie nic nie stwierdzil. Mój mąż się wkurzył i powiedział, żeby zrobili mi chciaż usg , bo przeciez nie wiadomo skąd te bóle... a lekarz na to, że bóle te wskazują na to, że może w środku jeszcze coś być po porodzie i org chce to wydalić
ja normalnie zamarłam, jak to usłyszałam... Wypisał mnie do domu i ok 9 zadzwonił, że mam popołudniu przykechać na usg. Pojechaliśmy , zrobili usg dopochwowe... Gin stwierdził, że wszystko jest ok i z jajnikami, i ciąży nie ma... i że bóle nie mają podłoża ginekologicznego... Z męża kom dzwonił do naszego lekarza rodzinnego, że pisze do niego list, i że teraz w razie powtórki nawrotu bólu to lekarz rodzinny będzie szukał przyczyny!!!
Byłam w szoku!!! Ja z bólami wróciłam odprawiona z kwitkiem!! I co mam teraz czeka, aż znowu zła mnie jakiś atak??? Dosłownie ręce mi opadły!!! Pobolewania utrzxymywaly się cały weekend!!!
Na szczęście 19 lecę do PL i mam już umówioną wizytę na usg jamy brzusznej!! Szkoda słów jak tu lekceważą wszystko!!!
Na szczęście moja Niki zdrowa. Byliśmy 6 na szczepieniu (w 2 nóżki), nawet nie pąłkała - dzielna dziewuszka
Waży 9260 i ma 70,4 cm
Pielęgniarka b. z małej zadowolona, nawet nie sprawdzała, jak mała fika na macie, bo powiedziała, że Niki i tak wszystko potrafi lepiej niz jej rówieśnicy :-) A mamusia znowu urosła, bo wszyscy zachawali, jaka ładna, jaki kiteczek, sukieneczka itp... :-) Duma to nas rozpierała. Jutro wizyta u pediatry. Mam nadz, ze wszystko będzie ok.
Uciekam, bo mała już nie śpi. Ząbka ciągle nie ma. Rozrabia strasznie
Dziś rano to weszła sobie w swoją posciel do środka i zabawnie mnie wołala... A gfdybym spała ?? Mówię Wam rozrabia strasznie
A oczy teraz muszę miec dookoła głowy... Turla mi się po całym pokoju
Mężuś kupił mi do salonu nowe mebelki i nawet dużą zamrażarkę wczoraj mi przywiózł
Teraz w domku mam ładniutko, nowiutko... A Niki to w zeszłym tyg zaraz po szczepionce dostała pełno ciuszków z H&M za swoje cierpienia... Rośnie agentka