Witajcie kobitki,
Befatka - witam, juz sie matrwilam ze o nas zapomnialas, ale tak naprawde to bardzo Wam zazdroszcze takiego wyjazdu. Ja juz sie nie moge doczekac jak maluszek sie urodzi to tez jakis dluzszy wyjazd sobie zaplanuje.
Ala- fajny weekend.kazdemu sie nalezy odrobine nic nie robienia. Martini, hmmm wczoraj tez tak mnie naszlo, jak cala ciaze nie mialam zachcianek to wczoraj zatesknilo mi sie za winkiem
Miska - a co z golabkami? robilas? fajnie tak sobie pospac.
Bluszcz- ja mama jeszcze nie jestem ale wiem ze swietnie sobie poradzisz jak mama pojedzie. Moze bedzie nawet lepiej. To Twoje dziecko i Ty sama wiesz najlepiej co dla nie bedzie najlpepsze.
Wiem od mamy (ktora jest polozna) ze takie noworodki mimo ze sa takie male i niewinne od pierwszej chwili lapia nawyki tak wiec badz silna i nie daj sie malej. Moze bedzie warto kilka nocy poswiecic i sie pomeczyc niz pozniej miec problem na kilka miesiecy badz dluzej. Mala poplacze sobie troszke ale musi wiedziec gdzie ma spac i kto tu rzadzi
Slyszalam tez ze dzieci nie lubia spac w luzeczku ze wzgledu na duza przestrzen, stad niektore mamy kupuja te koszyki wiklinowe na pierwsze miesiace. maluszek mam tam ciasno i przytulnie jak u mamy w brzuszku. Tak wiec powodzenia i uwiez w swoje sily
dasz rade i ani sie obejrzysz a mala bedzie spala sama a ty sie wyspisz spokojnie. Glowa do gory. Jestesmy z Toba!
A tak w ogole to w jakich okolicach mieszkasz? ja juz chyba pytalam ale pamiec mi ostatni nawala. jak juz bedziesz na silach i jak sie moj maluszek urodzi musimy sie wszystkie spotkac ....
Ja- zeszly tydzien to byl oficjalny urlop ale mialam tyle spraw do zalatwiania ze codziennie gdzies jezdzialam i latalam.Robilam tez ostanie porzadki i taka mala reorganizacje kacika dla maluszka. mylam tez zaluzje w sypialni i okno za co wczoraj mialam wielka awanture od meza, nakrzyczal na mnie jak sie dowiedzial ze chodzilam po parapecie. troche sie poplakalam ale wiem ze on mial racje ...,. za to dzisiaj oficjalnie zaczelam urlop macierzynski i to byl "moj" dzien.
Rano wstalam, zjadlam sniadanko i godzine pozniej znowy bylam w luzeczku, o dziwo udalo mi sie ponownie zasnac. Obodzilam sie o 12tej!!! szok, jak juz sie ogarnelam poszlam na dlugi spacer, wyladowalam na placu zabaw na hustawce, ale mialam frajde. pozniej wrocilam do domku przygotowalam szybki obiadek a teraz sobie do Was pisze.
Ogolnie nadal czuje sie super, pelna enegrii i bardzo spokojna. Tak sie tylko zastanawiam kiedy zaczne panikowac...
Oj ale sie rozpisalam.
Juz wam nie zawracam glowy.
Oj tylko jedno pytanko -kiedy wam sie zaczely pierwsze skurcze?
Milego wieczorku i do napisania