Czesc moje kochane
mam nadzieje ze jeszcze mnie pamietacie
ja o was czesto mysle ale jakos tak czasu mi brakowalo.
Mam moja mame u siebie do przyszlego tygodnia wiec spedzay razem wlone chwile tzn. jak Amelka spi
.
Ogolnie czuje sie super. Chcialam rodzic naturalnie ale po 19h skurczy krzyczalam o epidural ktory nie wiele mi dal wiec dali mi kolejna dawke i tak jeszcze kilka razy. niestety skurcze calkowicie odeszly a rozwarcie jak bylo na 3cm tak i zostalo. Serduszko malej co raz to slabiej bilo i lekarze sie zlecieli do mojego pokoju. pobierali jej krew z glowki co mnie ogromnie zmartwilo ( no bo jak to sokoro ona jeszcze w brzuszku) nastepnie podali mi srodki na wywolanie porodu ale i to nie pomoglo. serduszko juz przestawalo bic wiec szybko robili cesarke. Mala byla bardzo oslabiona ale wszytko z nia bylo wporzadku.
Moj maz byl caly czas ze mna i bardzo mi to pomoglo. caly czas bylam pozytywnie nastawiona do ciazy i porodu i nadal tak pozostalo. Mialam fantastyczna opieke w szpitalu, cala zaloga o mnie dbala, o mojego meza tez, podawali mu wode i kocyk aby sie polozyl. Ogolnie pozytywnie choc bylo groznie. Piersi juz co raz to lepiej. z prawa jest super, karmie bez problemow z lewa zas musze uzywac kapturka bo jeszcze boli ale dajemy rade.
Mala rosnie bardzo szybko i przybiera na wadze. jest z dnia na dzien bardziej "kumata". Chodzimy na spacerki. Ja zas dostalam anemii po porodzie ale tez z dnia n dzien mam co raz to wiecej sil.
7go odbieramy paszport dla Amelki i na swieta jedziemy do rodzicow do irlandii, juz nie moge sie doczekac bo dziadzius jeszcze wnusi nie widzial za wyjatkiem skypa.
Co tam u was kochane slychac?
Witam wszytskie nowe mamusie,
Caluski na dobarnoc i do napisania