reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Mamy z Limerick

Jak dla mnie to odpowiedni czas bedzie jak dziewczynka sama zadecyduje ze chce miec kolczyki. A ozdabianie na sile i robienie z niemowlaka czy malego dziecka choinki to mnie osobiscie sie nie podoba.

Nooo prosze, no a ja sie balam ze pomyslicie ze dziwaczka jestem, a ja wlasnie mam identyczne zdanie.:-)

No a co do mieszkania z innymi to ja jak kazda was mam swoje doswiadczenia.Dlugo by opowiadc ale w skrocie wam powiem tak.Maz 7 lat temu przyjechal do IRL.Zalatwil prace (wtedy jeszcze nie bylo latwo bo przd wejsciem do unii) najlepszemu przyjacielowi (przyjazn 15 lat).Przyechl z zona, zaltwilismy dom, wszystko mieli gotoe, praca, dom o nic nie musieli sie martwic.Odwdziecyli sie super..Zaczeli nam w srodku nocy sprowadsc ludzi do domu, pakistanczykow i szemranych kolesi, o 4 rano potrafili calaferajna wejc do domu.Ona poprostu koszmar.Psychicznie chora kobieta.Szkoda slow.W kazdym razie skonczylo sie tak ze ja przed slubem dorobilam sie siwych wlosow, cierpialam na bezsennosc i wogole nerwica totalna.Nie znamy sie, mijalismy sie do tej pory na ulicy ale na szczescie oni juz wrocili do Pl.Ale tak to jet nietety z przyjaciolmi, znajomymi a szczegolnie jak dwie baby mieszkaja pod jednym dachem.Zwlaszca jak jedna z nich to brudaska, len i tepak.Nic dodac nic ujac.
 
Ostatnia edycja:
reklama
Hejka
A my dziś byliśmy na małych zakupach w mieście - mały cały czas spał;)
Jutro bedziemy trochę dłużej i wiecej na dworze, chce zarejestrować małego bo w szpitalu tego nie zrobiłam bo powiedziano mi ze potrzebuje tłumaczenia aktu ślubu??
A wiele osób mówi mi że oni nie potrzebowali więc??
Laski czy któraś z was też rejestrowała maluszka poza szpitalem?? I czy po pps osobno muszę iść załatwiać??
Co do przebijania uszu, to ja przekuwałam Amelii na 2 latka:happy2:
 
Tak Kajka potrzebujesz przetłumaczony akt ślubu!!!(w wypadku rozwodników przetłumaczony wyrok sądu o rozwodzie)
dziecko rejestruje się na tyłach Camillas hospital!tam jest takie biuro(wygląda trochę jak barak)zajmują się rejestracją urodzeń,ślubów i zgonów!
jeśli będziesz chciała odpis aktu ur(co Ci się zawsze przyda)zapłacisz 8e (jak dobrze pamiętam)PPS przychodzi pocztą kilka dni po zarejestrowaniu w urzędzie!!!!



a co do tematu współlokatorów to ja już na szczęście nie mam tego problemu,ale jak tylko przyjechałam do irl trochę przeszłam z ludzmi,którymi mieszkałam!!!
1.po przyjezdzie okazało się,że mieszkanie,które mieliśmy zaklepane po pierwsze znajduje się 30 km od limerick i jeżdzą tam tylko 2 autobusy na dobę!!!po drugie właścicielka tego domu akurat wyjechała na tydzień i przez tydzień mamy gdzieś się zaczepić!!!finał.....trafiłam do B&B na przeciwko dworca,gdzie nie grzali wogóle i było zimno jak cholera!!!!wytrzymałam tam 2 noce!!!!ale już po pierwszej szukałam lokum na dłużej w Limerick!
znalezliśmy nawet ładny pokoik za Maternity hospital,ale co się okazało też tam nie grzali!!a raczej grzali,ale gardła wszelkiego rodzaju alkoholami moi współlokatorzy!!!wszyscy oprócz mnie tam palili i na dole można było siekiere powiesić!!była tam ubikacja w kuchnii(małe pomieszczonko z kibelkiem)a wokoło pełno szczochów i wymiocin!!!
mój landlord nie chciał z tym nic zrobić więc się wyprowadziliśmy nawet nam depozytu nie oddał,a ja nie wiedziałam jak od niego go ściągnąć?!
Kolejne lokum....przemiły landlord,co do mieszkańców to wiele nerwów i śmiechu było!!!
początkowo mieszkaliśmy ze Słowakami(nie pracowali,nie chcieli płacić za prąd,bo mówili,że ja za często majtki piorę i się kąpię)w pewnym momencie bardzo zachorowałam i poleciałam do Pl do lekarza i Oni zastępowali mnie w pracy!!!kiedy wróciłam mój szef błagał mnie żebym więcej nie wyjeżdzała i nie przyprowadzała im Joszka(który nazywał siebie JOE a jego partnerka Sławka kazała na siebie mówić GLORIA) paranoja była taka,że oni pracując na kuchni nawet jajka sadzone wynosili i pózniej w mikrofali odgrzewali!!!
kolejną osobą był Santiago hiszpan,który pracował w MILANO PIZZA i ćpał jak najęty!!!ale ogólnie nie wchodził nikomu w drogę,tylko pewnego razu rozpłyną się w powietrzu, a kilka dni pózniej nasz dom nawiedziła GARDA antynarkotykowa(wyglądało to jak na amerykańskich filmach),i znalezli paczkę sama nie wiem czego,ale było tego dużo!!!
mieszkał z nami jeszcze obywatel Zimbabwe,który tez miał problem z prochami,w pewnym momecie nawet go dokarmialiśmy ale to inna historia,bynajmniej wynik był taki,że wyleciał na mnie z nożem przyjechała Garda a my się wyprowadziliśmy!!!!
było jeszcze kilka osób,które przewineło się przez ten dom!!!była nią np słowaczka,która kradła wszystko,ale długo nie wytrzymała no i moja dobra znajoma z Pl,której pomogłam,znalazłam pokój,prace a pózniej usłyszałam,że wziełam sobie prowizje(dostała wypłatę pomniejszoną o podatek-nie dało się jej wytłumaczyć,że to normalne)

i kolejne mieszkanko z poprzednim lokatorem niejakim Grzesiem!!!koleś ogólnie był cichy i siedział u siebie w pokoju!!!!ale jak przychodziło do płacenia to ciągle zapominał i nie zgadzało mu się!!!!!a w dodatku nie sprzątał po sobie i potrafił powiedzieć,że śmieci mu się "komponują"i stały tak mimo,że prawie się o nie zabijał!!!no i miał problem alkoholowy!!!!!!

ale teraz mieszkamy sami!!!!!!!!!!!hura!!!!!!!!!!!
 
Dokladnie Aga. Nigdy wiecej zadnych lokatorow!!! My przez pierwsze pol roku po przyjezdzie mieszkalismy z rodzina z dziewczynka 3 letnia Dziewczynka fajnuitka ale z rodziacami czasem bylo troche gorzej no ale to bylo dawno:-)
Co do przekluwania uszu to raczej nie jestem zwolenniczka tak szybkiego klucia dzieci a juz wogole nie rozumiem matek ktore kluja swoje dzieci w wieku kilku miesiecy. No ale to moja zdanie na ten temat. Moja Klaudia poszla na przekluwanie uszu jak juz byla calkiem swiadoma tego czynu i sama tego chciala czyli gdzies jak miala 6-7 lat:tak:
 
Beatko...ja pamiętam jak mi przebijali uszy i to jeszcze starą techniką(była jedna kosmetyczka i kuła najpierw jedno pózniej chciała Hhahaa drugie przebić-ale mnie tak bolało,że gdyby nie fakt,iż tydzień pózniej miałam komunie i wiedziałam,że dostane kolczyki od rodziców to w życiu bym się na to nie zgodizła!!!)
a tak nasza Susanaah nie będzie nawet pamiętać tego,że coś tam jej robili!!a tu mają też dobre podejście,bo jedna pani narysowała jej na uszkach kropeczki,podeszła druga i było odliczanie 3...2...1....i Zuzka w sumie nawet się nie zorientowała,że coś się stało tym bardziej,że dostała od nich nowego misia!!!
co do gojenia się uszu to fakt,jedno jej się trochę paprało,ale mi za dziecka też te samo ropiało!!!!!
hehhe nie śmiejcie się ze mnie,ale trzymajcie kciuki,żebym nie urodziła do 16!!!bo nie chce rodzić na urodziny Księcia!!!a ma 15!!!!
 
Jeszcze odnosnie przekluwania uszu u malych dziewczynke. Mialam tu znajoma ktorej coreczka miala gdzies 1,5 roczku jak podczas spania tak grzebala sobie w uszku ze jakims trafem srubka wyleciala a kolczyk wbila sobie tak gleboko do ucha ze wyladowali w limericku na ostrym dyzurze a w efekcie na operacji bo bylo tam nieciekawie. Cale szczescie wszyzstko skonczylo sie szczesliwie no ale rownie dobrze mogla byc z tego tragedia.
 
no coż...czasem i tak się zdaża!!!
dobrej nocki ja się dzisiaj wcześnie kładę,bo na oczka nie widzę,chociaż jeszcze raz sobie mahjonga ułożę!!!
 
reklama
witam się i ja!!!
Aga chce urodzić,ale poprostu dziś i jutro byłoby dla mnie pod górkę(choć strasznie bym się cieszyła)może jak będę myśleć,żeby nie urodzić to dzidzia zrobi mi ''na złość''i wyjdzie sama
 
Do góry