W centrum tez bym chyba nie chciała
, ale nie zarzekam sie na przyszłośc;-)
Najwieksza zaleta naszego mieszkania to to, że jak wychodzimy to po drugiej stronie ulicy jest park
.
Dzisiaj tak pięknie było z rana i tak ciepło
, po śniadaniu wzięliśmy pilkę( to teraz obowiązkowy rekwizyt na spacery
) i na trawkę, niestety choć bardzo sie starałam to moje dziecko wolałoby kopać pilke z tatą, a tata w pracy, takie zycie.
Nie wiem czy słyszałyście, że są organizowane takie spotkania dla dzieci i oczywiście rodziców/opiekunów w tym kosciele na Hinckley, wszystko po polsku, trzeba tylko przynieśc jakiś "poczęstunek" i na koniec zbierana jest "ofiara" dla księdza za salę, tak przynajmniej zrozumiałam z opowiadania koleżanki. Nie miałam okazji byc na takim spotkaniu, ale własnie dowiedziałam się, że nastepne jest 26 marca o 10.
I jeszcze jedno
Gdzie ja moge kupić koszyczek na święconkę
Adam mówi, że sam mi zrobi, ale na wszelki wypadek, jakby sie jednak czasowo nie wyrobił;-) wolałabym mieć "sklepowy"