reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Mamy z Leicester

Witam mamusie :)
Jestem sales leaderem firmy AVON na terenie UK. Szukam nowych konsultantek. Jesli chcialabys zarobic dodatkowe pieniadze i podreperowac domowy budzet - zapraszam - nic prostrzego.
Wejdz na moja strone youravon.tk i skontaktuj sie ze mna.
Pozdrawiam serdecznie
Marta
 
reklama
My też po obiadku udaliśmy się na spacer.
Jednakże nie do Abbey Park. bo już mam go dosyć.
Nie lubię co rusz lądować w tych samych miejscach.
Maksymilian
ja od urodzenia kładę Antosia o tej samej porze.
Wypracowaliśmy pewien schemat tj.kąpiel,dobranocka,kolacja i spanie.
I powiem Ci,że było warto.
Kładę go do łóżeczka daję kaszkę,bo jeszcze po kolacji musi dostać w butli taką rzadszą,i dziecko po 15 min. śpi.
Nigdy go nie bujałam.
Nigdy u Nas w domu nikt nie musiał chodzić na palcach,bo dziecko spało.
Zawsze i w dzień i wieczorem dom żył swoimi odgłosami.
Na Święta czy Sylwestra było u Nas po 10 gości i Mały przy tym gwarze spał jak suseł.
Zasypia bez płaczu,krzyku.
Zawsze spał sam tj.w swojej kołysce do 6 mies.u Nas w sypialni a po 6 mies. w swoim łóżeczku w swoim pokoju.
Pomijam sytuację kiedy jest chory i wtedy go biorę do siebie.
Warto uczyć dzieci systematyczności.

Amorek
Dasz sobie radę.
Nie ty jedna musiałaś-tyle Cię pocieszę ;-)
My też na początku mieszkaliśmy ze znajomymi ale muszę przyznać,że na dzień dzisiejszy nie wyobrażam sobie inaczej niż samemu.
Tym bardziej,że mieszkaliśmy ze znajomymi jak nie było naszego synka.
Teraz jak jest to uważam,że rodzina powinna mieszkać sama.
W nsumie w PL i bez dziecka mieszkałam sama,ale to inna bajka...
Za znajomymi też na poczatku tęskniłam ale czas wyleczył mnie z niej.
Minęło 5 lat,ja nie wracam do kraju i każdy z Nas żyje własnym życiem.
Ja tu ,oni tam.
Kontakt mamy do dziś.Nie urwał się.
Za rodziną tęsknię,to chyab normalne ale często się widujemy.
Mój tato przynajmniej 3 razy w roku jest w UK u Nas.
I do tego ten cudowny wynalazek jakim jest Skype,ułatwia Nam pokonanie tęsknoty.

Idę pogadać z siostrą teraz.
papapa
 
Może ta pogoda sprawiła, że dzisiaj byłam taka płaczliwa... a może fakt, że jestem przed okresem. W każdym razie Skype to cudowny wynalazek - przed chwilą rozmawiałam z mamą i podniosła mnie na duchu.

Trzeba szybko iść spać... jutro będzie lepiej.
 
Hej Kobitki.Amorku wiem doskonale co czujesz....przerabiałam to 6 lat temu.Tylko było nawet gorzej,przyjechałam troszke w ciemno i nie wiedziałam co mnie czeka.Czas robi swoje-NAPRAWDE.Tęsknota jest wielka za rodziną,za znajomymi równieżą.Ale ja mam swoje życie tutaj a oni troszke nie rozumieją moich problemów,myslą że tu jest łatwo, że pieniądze rosną na drzewach.Ja dziś nie mam planów,porobie porządki w domku(przynajmiej nie szkoda dnia bo taka pogoda).Dobra Dziewczyny napisze pożniej.A i wiecie co jak byłam w Polsce to moja koleżanka schudła po tabletkach alli,znacie je może?bo zastanawiam sie czy sobie je sprawić.Kochane moje....ciesze sie że mam neta i że wkońcu moge poklikać.A i jeszcze jedno czy jutro jest spotkanie w SSC czy za tydzień?ktoś wie moze?
 
Hehe mam deja vu ! Właśnie mówiłam Mojemu, że chcę sobie kupić Alli jak zaczniemy od września chodzić na siłownie ! Nie wiem czy to skutkuje, ale postanowiłam, że nie tylko będę brać tabletki, ale będę ćwiczyć i zmieniam dietę. W Polsce pochłaniałam dużo słodyczy i obżerałam się jak taka świnka (za przeproszeniem) - taka prawda - nie będę się oszukiwać i wmawiać sobie, że to nie moja wina, że tak wyglądam. Z powodu otwartego zęba mam zakaz jedzenia słodyczy które tak kocham... dzisiaj na obiad grill - mimo fatalnej pogody... trzeba walczyć... Marzę by za rok w sukni ślubnej czuć się swobodnie.
 
Amorku ja też kocham slodycze i fast foody.Moj chodzi na silownie 3 razy w tygodniu i je bardzo zdrowo.Ja tak przy nim też troszke zmienilam nawyki żywieniowe ale i tak podjadam sobie czasami....:)A to Ty masz ślub za rok?....u la laaaaa.
 
Witam Was wszystkie:-)
Najważniejsze(moim zdaniem) to dzielić się swoimi przeżyciami, wtedy człowiekowi jest łatwiej bo widzi, że i inni maja podobne problemy, dylematy, że tez kiedyś zaczynali ...

A mój mąż będzie miał internet w nowym mieszkaniu dopiero za 3 tygodnie i do tego czasu nie będziemy się widzieć :-:)-( przez skypa tylko słyszeć przez telefon. Jak ja mu przez telefon pokażę syna:-(
 
Ostatnia edycja:
Pani Iwonko - zgadzam się z Tobą.. jeśli podzielimy się z kimś przeżyciami i poczujemy się zrozumiani to odczuwamy ulgę. Jakoś wtedy wydaje nam się, że "damy radę"..

Anetko
słodycze to nasz wróg.. trzeba z nim walczyć - ja mam gorzej bo Mój może jeść wszystko i nie tyje - taką ma przemianę materii... wiesz jak to jest patrzeć jak ktoś zajada pyszne rzeczy i być na diecie.
 
Hej mamusie!!ja niestety nie mogę się wypowiedzieć na temat bycia sama w Anglii.przyjechaliśmy z moim mężem 3lata temu ale do mojej mamy i tak zostało.mam tate i brata tutaj ale trochę dalej.siostra mieszka w Polsce i moja ukochana siostrzenica wiec za nimi b.tęsknię..szkoda mi mojego bo cała jego rodzina siedzi w pl a i doprosić się ich nie da aby naprawili sobie kamerke na Skype..ale nic nie poradzę..nie martw się amorku będzie wszystko ok.jak będzie ci smutno jak ptzyjedziesz dawaj znać do nas ;) wogole co ze spotkaniem??ja nie wiem bo jutro do szpitala jadę i nie wiem nic czy badania czy operacja tego..;/ my do pl jednak samolotem bo taniej;)wiec 19 wkoncu do Polski po roku czasu prawie teście bedą w siódmym niebie;) my bylysmy dziś w parku troszkę bo zaczęło kropic a jest tak duszno..ogólnie ok dziś tylko małej chyba kolejny ząb wychodzi bo wszystko je i gryzie..byłby już 13;) chodzi dziś w samych rajtkach i wola ,,gola,,;)
 
reklama
A mój Bartuś ma już 9 ząbków:-) strasznie szybko zaczęły mu wychodzić. Dalej gryzie wszystko co się da:-D, więc muszę bardzo uważać co te małe rączki mogą złapać i ugryźć:-)

Amor już tak na słodycze się nie obrażajmy;-) ja w Anglii zażerałam się maltesers'ami BOŻE!! jak ja je uwielbiałam:-D:-D teraz już chyba nie powinnam;-), ale powspominać, zawsze miło, albo Celebrations pychaaaaaaaaaa, dobrze że w Polsce ich nie ma bo pewnie bym się skusiła:-D
 
Do góry