reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Mamy z Leicester

Witaj anetka1981,
co do pleśniawek to nie pomogę, bo my jeszcze nie mieliśmy i nic na ten temat nie wiem, chyba się czymś smaruje, ale nie mam pojęcia.

A do Polski leciałaś samolotem? A jak tak, to jak twoje dziecię znosi loty?
Mnie znowu dopadły "strachy" związane z lataniem, wprawdzie dopiero za miesiąc mamy lecieć, ale już panikuję:-).

I jak się czujesz po powrocie do Anglii?
 
reklama
Witaj Anetka,

Moja siostra boryka się z problemem pleśniawek u młodszej córki i z tego co jej i mnie wiadomo to one same ot tak sobie same nie przechodzą,tyle trzeba się do lekarza udać po odpowiednie maści profilaktyczne.
Mój Antoś nie miał pleśniawek więc nie powiem Ci czym smarowłam.
Cały dzień dziś mam zalatany.
Do tego dziś piątek więc mam wychodne a że mąż na uropie to wychodne aż NA MIASTO HUURAAA !!!!
Odezwę się jutro jak dam radę:-D
 
Dzień doberek:-)Z tymi pleśniawkami to nie jest tak łatwo,bo powracają.Zaczełam je smarować plynem aphtin.Dziwne że tutaj mu wylazły one,pewnie liznął coś w samolocie.Pani Iwonko co do lotu to Maksio latal juz 4 razy:-) i zawsze przesypia droge.Także należy do dzieci co znoszą dobrze podróz:tak:A po powrocie do Anglii to normalnie(troche smutno,cicho jakoś tak).W Polsce to zawsze jakaś rodzinka nas odwiedziła.Tutaj życie jest bardziej schematyczne przynajmiej od poniedziałku do piątku(jak dla mnnie:-D).Tatuś do pracy,gotowanie,sprzatanie,spacerki,ploteczki u kolezanek itp.I tak dzień plynie.Za to w weekendy jest odskocznia troszke,dalsze wyjazdy,jakiś carbocik,restauracyjka:-DDziś jedziemy nad jeziorko do Market Bosworth,pokarmimy rybki,pospacerujemy i pewnie wydamy kaske na bzdurki.A i jeszcze jedno dziewczyny jak jestescie w Polsce to też macie takie wrazenie że ceny są z kosmosu?
 
To nawet nie "wrażenie":-D tak właśnie jest:wściekła/y:. Tutaj są prawie takie same ceny jak w Anglii albo i drożej:-),np. ubranka dla dzieci, pierwszy lepszy sweterek, nawet niefirmowy od 50 zł w górę. Oczywiście w Anglii tez są "droższe" sklepy, ale jest jeszcze inna opcja jak George, którego jestem wielką fanką i jeszcze mi nie podpadł:-)
Tak jak już pisałam wiele razy, do tych polskich cen to pasują zarobki angielskie:-)
Daysie jak tam po "wychodnym"? żyjesz?;-)
 
Witajcie Kobietki !

Jestem już na miejscu. Droga była uciążliwie długa i niewyobrażalnie nudna. Jechałam pierwszy raz 21 godzin samochodem i chwilami wydawało mi się jakby ta droga nigdy nie miała się skończyć...

Miasto przywitało mnie chłodem... nie myślałam, że będzie tak zimno..

Już byłam w polskim sklepie po niezbędne zakupy żywnościowe a teraz leżę pod pierzynką.. obok śpi Mój. Trudno mi jakoś się oswoić z tym angielskim powietrzem.

Całuję Was gorąco
 
Hej !! U nas dzien wspaniale zlecial mala slicznie jadla bawila sie super a teraz slodko spi . Zaczely sie u nas tzw. wieczorynki :-) przed snem. nigdy nie mialysmy problemow z plesniawkami wiec nie moge sie wypowiedziec...

Daysie widze ze chyba zaszalalas :-)

Amorku ty jechalas samochodem z polski do anglii i jak ci sie jechalo? my mamy zamiar jechac z malutka bo ceny biletow sa podobne do tych co za paliwo by nam poszlo bo prom jest prawie darmo.. ale troche sie boje brac mala na taka dluga trase jeszcze jak ona taka wiercipieta ale uwielbia jezdzic samochodem..wiec zobaczymy...

pozdrawiam Was !!!
 
Mariolko osobiście nie polecam jazdy samochodem. Gdy dojechałam do Lester stwierdziłam, że nie chce nigdy więcej jechać autem - wole samoloty. Gdybym nie miała tylu rzeczy do zabrania na pewno bym autem nie jechała. Tak długa trasa jest cholernie męcząca. Ja padałam ze zmęczenia a co dopiero małe dzieci. Może inni mają inne zdanie na temat jazdy autem, ale ja tego nie polecam. 21 godzin w samochodzie i dużo stresu.. mimo nawigacji strasznie pobłądziliśmy i były korki.
 
Ja bardzo mile wspominam każdy przejazd samochodem Polska - Anglia, Anglia - Polska, najbardziej podobało mi się jak na niemieckich autostradach GPS "mówił" - "jedź prosto 400 km":-) Zawsze jeździliśmy na noc, ale np. w okresie świątecznym to i tak nie miało znaczenia bo właśnie na "noc" połowa Polaków z Anglii tez jechała:-D więc ruch był jak w dzień:-D
Z dzieckiem nie podróżowałam jeszcze tak daleko, nawet teraz jak we wrześniu Adam przyleci po rzeczy, to on wraca samochodem, a my lecimy samolotem. Oj, nie wyobrażam sobie Bartka tyle godzin w samochodzie w foteliku.
Ludzie jednak jeżdżą i są zadowoleni, myślę, że prędzej czy później my też spróbujemy samochodem:-)
Amor pogodą się nie zniechęcaj, przywykniesz:-) w końcu wyspa to wyspa;-)
 
reklama
Amor witamy na ziemi angielskiej. Ja samochodem nigdy jeszcze nie jechałam, bo go nie posiadamy no i mamy dobre połączenie samolotem. Planujemy wylot i dość wcześnie bukujemy bilety. Wtedy można lecieć za kilkanaście funtów. Poza tym nie wyobrażam sobie tyle godzin w samochodzie. Co do pogody to się Amorku przyzwyczajaj, bo jeszcze nie jest tak źle, bywa tutaj gorzej zimno i deszcze.
My sobotę spędziliśmy na zakupach. Ubraliśmy małego od stup do głowy bo letnia wyprzedaż w Matalanie. A ubranka na maluchów są tutaj super to non stop coś kupujemy małemu to nic, że w połowie nie chodzi no ale pierwsze dziecko i rodzice głupieją:-) Pozdrawiamy miłej niedzieli idziemy popołudniu do Abbey Parku zapraszamy do towarzystwa
 
Do góry