Najpierw napisze zdawkowo do każdej:
Kornasia,
zdrówka dla Dianusi.
Pani Iwonka,
to prawda ,dzieci dopóki nie mają rodzeństwa obowiązkowo muszą mieć kontakt z innymi dziećmi.
Wiele się przy tym uczą.
Tzn.posiadanie rodzeńswta nie wyklucza posiadania innego towarzystwa.
Mariolka,
mnie się błękit do różu nie widzi.
Nawet jeśli ściany są w jaśniejszym odcieniu niż ten,który ja pokazałam, to wydaje mi się,że kolor niebieski bardzo oziębi pomieszczenie.
Radziłabym zieleń...ale wybór należy do Ciebie.
KrajeK,
fantastycznie,że jesteście już na miejscu i przyzwyczajacie się do nowego życia.
Z czasem ocenisz czy lepszego ;-)
Antoś cały dzień przeżył na dwóch butlach kleiku ryżowego i hektolitrach wody.
Nic innego nie dało rady mu podać,bo zwracał :-(
Serce mi się kraja jak na niego patrzę, jak się męczy.A ja nie mogę nic zrobić.
U mnie burdel w chałupie na maxa.
Stół dopiero schnie więc jjemy na ziemi,Antoś jeszcze przed chorobą ściągał nam schabowe z talerza i o dziwio mielił w budzi ,także wprowadził mnie w stan błogiego zachwycenia,że jednak potrafi gyźć...tylko mu się nie chcę jak nie dostanie tego co chce zjeść... ehh nie dogodzisz babo.
Spotkanie koniecznie trzeba zorganizować,ale błagam za 2 tyg.bo muszę się uporać z malowaniem i mój tato w przyszłym tygodniu przyjeżdża do Nas na urlop.
Pogoda pod psem ale udało mi się dzisiaj uchwycić pare promyków słońca i trochę zieleni w moim ogródeczu więc podziele się nią z Wami dla poprawy humoru i zachęty aury na więcej słońca.
Miłego oglądania.
Zdjęcia są robione słabym sprzętem,bo 5 letnią cyfrówką ale może kiedyś dorobie się nowoczesnej lustrzanki ;-)
1.
2.
3.
4.
5.
6.
7.
8.
9.
10.