ingrid77x7
mama Helenki i Hani
Ellie
w takim razie przechodzimy sobie te ciąże w podobny sposób. Ja również nie mam żadnych drastycznych objawów, może raz na jakis czas zgaga ale z tym da sie wytrzymać. Bywa że po bardziej intensywnym dniu z Helenką boli mnie dolny odcinek kręgosłupa (no i z tym zapewne będzie coraz gorzej) ale to też nie jest jeszcze dramat.
Z Helenką było tak samo. Pod koniec pojawiła sie jedynie lekka bezsennosc wynikająca głównie z tego że za cholere nie mogłam sobie znaleźć pozycji z tym wielkim brzucholem i troche drętwiały mi nogi (niby nic ale strasznie irytujące wrażenie). Nie wiem natomiast co to poranne mdłosci, problemy z trawieniem, omdlenia itp. Cały ten etap ciąży minął mi lekko i przyjemnie- jedynie spać chodziłam tak wczesnie jak Helenka
Co do radzenia sobie z malutkim dzieckiem i ciążą. No cóż, bywa że nie jest łatwo. Brzucho już utrudnia schylanie się (zresztą tej pozycji wyraźnie nie lubi) do wędrującego po podłodze malucha. Hela ostatnio zaczęła chodzić to tylko pogłębia problem. Ale nie jest źle. Drugą sprawą jest noszenie Helenki, czasem obowiązkowe, no i schody..... Wszystkie te kwestie powodują, że istnieje duża szansa, że termin porodu wypadnie mi trochę bliżej Twojego. Jakos podskórnie czuje, że to będzie maj.
Justyna
no to może złapiemy sie w okolicach przychodni, bo ja jak znam życie dotre tam na ostatnią chwilkę, czyli ok 11.
w takim razie przechodzimy sobie te ciąże w podobny sposób. Ja również nie mam żadnych drastycznych objawów, może raz na jakis czas zgaga ale z tym da sie wytrzymać. Bywa że po bardziej intensywnym dniu z Helenką boli mnie dolny odcinek kręgosłupa (no i z tym zapewne będzie coraz gorzej) ale to też nie jest jeszcze dramat.
Z Helenką było tak samo. Pod koniec pojawiła sie jedynie lekka bezsennosc wynikająca głównie z tego że za cholere nie mogłam sobie znaleźć pozycji z tym wielkim brzucholem i troche drętwiały mi nogi (niby nic ale strasznie irytujące wrażenie). Nie wiem natomiast co to poranne mdłosci, problemy z trawieniem, omdlenia itp. Cały ten etap ciąży minął mi lekko i przyjemnie- jedynie spać chodziłam tak wczesnie jak Helenka
Co do radzenia sobie z malutkim dzieckiem i ciążą. No cóż, bywa że nie jest łatwo. Brzucho już utrudnia schylanie się (zresztą tej pozycji wyraźnie nie lubi) do wędrującego po podłodze malucha. Hela ostatnio zaczęła chodzić to tylko pogłębia problem. Ale nie jest źle. Drugą sprawą jest noszenie Helenki, czasem obowiązkowe, no i schody..... Wszystkie te kwestie powodują, że istnieje duża szansa, że termin porodu wypadnie mi trochę bliżej Twojego. Jakos podskórnie czuje, że to będzie maj.
Justyna
no to może złapiemy sie w okolicach przychodni, bo ja jak znam życie dotre tam na ostatnią chwilkę, czyli ok 11.