Hey :-)
Znow dawno nie pisalam, czytam codziennie, glosuje na Szymka, ale do napisania sie zebrac nie moge. Teraz sie zbieram, bo juz w piatek przyjezdza rodzinka wiec wtedy pewnie tym bardziej sie nie zbiore zeby usiasc i popisac
Martwie sie troche, bo ja tu wycieczki calodzienne planuje a deszcz pada. Chociaz moja pogodynka juz na sobote pokazuje tylko zachmurzenie a nie deszcz, ale moze to jeszcze ulec zmianie
Mam tylko nadzieje ze na lepsze i ze wyjdzie znow piekne sloneczko! Oh, jak mi bylo dobrze jak tak swiecilo
My na szczescie jestesmy zdrowi, pierwsze ciepelko i sloneczko nie sprowadzilo na nas zadnych smarkow wiec jest ok. Tylko Maja zaczela jakos mniej jesc
Innego jedzenia niz mleko nadal nie chce nawet tknac, zaciska usta, drze sie, placze i odpycha lyzeczke rekami. Probowalam juz nawet mocniej rozrzedzic i zrobilam wieksza dziurke w smoczku zeby moze jadla z butelki ale niestety nic to nie dalo. Nie mam pojecia czemu tak, na poczatku zjadala caly sloiczek a nawet gdybym otwierala drugi to pewnie tez by zjadla jeszcze troche, a teraz nawet na lyzke jej nie moge namowic. Jechalam nawet specjalnie po ten smak ktory pamietalam ze wszamala do dna, ale tez mi tym splunela na odleglosc, raz nawet (wiem ze nie wolno) posolilam ciutke to jedzenie. Nieduzo, ale tak tyci sypnelam bo moze jakies bez smaku cos bylo, ale tez nic nie dalo. Nie martwie sie tym az tak bardzo ale jednak za chwile konczy 6 miesiecy i wydaje mi sie ze musi zaczac jesc cos poza mlekiem. Tylko jak to zrobic?
Probowalam tez ja troche zrobic "w konia" i dawalam jej ta lyzeczke do jedzenia do zabawy - zeby ja sobie gryzla i zeby otworzyla buzie jak za ktoryms razem jej ta lyzeczke podstawie z jedzeniem. Ale niestety okazalo sie ze jest bystrzejsza niz jej wlasna mamusia sadzila i sie w ciula zrobic nie dala. No a poza tym wczoraj i dzis nie chciala nawet mleka po poludniu. Wczoraj ja nakarmilam o 13, potem chcialam jej dac o 16, ale wypila ze 30ml i wypluwala, sprobowalam godzine pozniej - tez po jakichs 20ml juz nie chciala, o 19 sprobowalam ponownie i znow sie sytuacja powtorzyla. Zjadla dopiero pelna butle jak juz szla spac - o 21. A dzis ostatni raz jadla o 15 i potem juz w ogole nie chciala, znow az do czasu spania. Macie jakis pomysl czemu tak? Moze to byc przez zeby? Czy mozliwe ze juz nie potrzebuje tyle jesc co jadla? Czy jak?
Zaraz mama przyjedzie to moze bedzie miala jakas teorie na to, ale moze ktorejs z Was dziecie tez mialo podobnie?
Kamalodz - fajnie ze udalo Wam sie z tym domem
Juz teraz pamietasz co to za ulica? Bo mowilas ze to niedaleko? i fajnie tez ze wezmiesz spowrotem pieska i ze Maksio przetrwal dzielnie zabieg :-)
Szkoda tylko ze cos sie Wam sypnelo, ale nie ma sytuacji bez wyjscia i predzej czy pozniej wszystko sie uklada, wiec cierpliwosci i glowa do gory! bedzie dobrze
Justyna - no jak juz sie ujawnilam to nie pozostaje mi nic innego jak poznac reszte, wiec jak najbardziej jestem chetna na spotkanie
:-) Tylko dopiero jak rodzina wyjedzie. Ale mam nadzieje ze do maja, najpozniej w maju uda nam sie poznac
Faktycznie musisz miec niezla produkcje.. Maja mi tyle przytyla w 2 miesiace na kombinowanym jedzeniu. Tyla rowniutko co tydzien 180-200 gram. No ale kazde dziecie rosnie jak chce, a jak mowisz ze Nicolas rosl tak samo to pewnie tak wlasnie Twoje dzieci maja miec :-) Najwazniejsze ze rosna i sa zdrowe
tunia - zdazylas odmalowac chalupe?:-) Czy musialas sie przyznac ze bawilas sie w piromanke?:-) no i mam nadzieje ze katar pokonany
Motylek - dobrze ze ten dom juz sie okazal spoko
fajnie ze sie Wam udalo :-)
Ja Ci nie powiem ile daje ogrod, mimo ze mam, bo tak naprawde to z niego nie skorzystalam jeszcze za bardzo
Chociaz czasem zdarzalo mi sie w cieplutkie dni wyjsc i usiasc na schodku i wygrzewac sie na slonku (akurat mamy fajnie bo ogrodek od slonecznej strony), no i przydaje sie bardzo jak jest cieplo a trzeba pranie suszyc. W zime tez mozna, ale ja nie lubie zapachu prania przesiaknietego zapachem powietrza, no a poza tym czesto pada i trzeba pilnowac, a w lato, przy lekkim wietrzyku i sloneczku po 3 godzinach moge sciagac calkiem suche. No i o wiele prosciej sie ogarnac np z wieszaniem poscieli
A teraz sie ciesze ze mam ogrodek glownie ze wzgledu na Maje - chociaz jak zacznie po nim biegac to tatus bedzie mial troche roboty bo jest strasznie nierowny i trzebaby go przekopac, ale chcial dziecie to ma ;-):-) No ale juz sobie planuje ze jak bedzie cieplutko to kupie jej takie cos z pilkami i mini basenik a potem piaskownice i zjezdzalnie
sie rozmarzylam... :-)
Agneska - az Ci zazdroszcze tego plywania w brzuszku... to faktycznie piekne uczucie bylo
A prawo jazdy to nie kurs na pilota.. nie jest tak straszne jak sie wydaje
:-)
Ewelina - juz minelo rozdraznienie? To pisz! ;-)
i nie draznij sie, maz juz pracuje, wiec sie zaczyna ukladac
Ingrid - calkowicie przestalas sie odzywac, a widzialam ze czytujesz...
Napisz cos czasem
Ufff, dobrnelam do konca. Jeszcze w trakcie pisania mi sie przypomnialo ze mialam sie pochwalic ze przeszlam tygodniowa diete
Caly tydzien bylam twarda, prawie ze trzymalam sie zasad (prawie ze, bo czasem zdarzylo mi sie zjesc jablko np ktorego nie powinnam byla, a w jeden dzien zjadlam jajecznice z dwoch jajek), no ale w ostatni dzien wymieklam. To juz szczyt, meczyc sie 6 dni zeby w 7 olac
No ale to wszystko przez to ze codziennie wstawalam, sie wazylam i za kazdym razem bylo ciutke mniej. a w 7 dzien wstalam, sie zwazylam i bylo tyle samo. I jakos mnie to zniechecilo :-) Ogolnie przez te 6 dni zgubilam dokladnie 3,3kg, ale czy dieta jest skuteczna okaze sie kiedy bede jadla full wypas obiady mamusine i nie powroce do poprzedniej wagi
Jesli efekt jojo sie nie pojawi to za jakis czas skatuje sie znowu
:-)
No, to ja juz. Pozdrawiam serdecznie i piszcie cos wiecej!! :-)