Cześc dziewczyny :-)) :-)
Noo słoneczko nam wprawdzie codziennie przygrzewa ale jednak mrozik jeszcze trzyma - szczególnie w nocy lub nad ranem ....
U naS PO staremu.... Julia jeszcze chora, byłam z nią wczoraj na krótkim spacerku i jak wróciłyśmy, to katar się pogłębił, no ale i tak ją ciepło ubrałam i byłam tylko w jednym sklepie, bo musiałam....
no ale przynajmniej się dziecko dotleniło .... ja też ...
:-)
Jeśli o domek chodzi, to w przyszły wtorek mamy oglądanie i cały czas rozkminiamy co i jak ... ale u mnie w pracy wszystko się zmienia jak w kalejdoskopie, więc nie muszę już zwracac uwagi na to, że nie zdążę z pracy do domu i że mój K nie dojedzie na czas, więc jest o czym myślec teraz, bo jak przeglądamy inne domki, to nawet za tą cenę są znacznie brzydsze i ogród nie jest też aż taki fajny ....
szczerze mówiąc jednak najlepiej dla nas by było znaleźc coś ciekawego na Morley, czyli gdzieś blisko, z dostępem do sklepów itp ....
ale myślę, że będziemy się kierowac intuicją, chociaż przecież i tak nie mamy pewności, że agencja mieszkaniowa nas wybierze, więc ogólnie rzecz biorąc - co będzie, to będzie
:-)
......
Tuunia - brzusio pierwsza klasa ;-) fajnie jest sobie powspominac, co ? Ja z kolei nie mam żadnego zdjęcia z brzuszkiem... wszystko mi się wykasowało w kompie :-(
Kamalodz- ojjj to mamusia posiedziała u was - moja ledwo 2 tygodnie wytrzymała w UK ale i tak ją podziwiam, że wogóle przyleciała
Hollinka - współczuję tej rewolucji ... masakra jakaś ale aż w internecie o tym piszą, że w UK jakaś epidemia panuje normalnie .... także trzeba się pilnowac, żeby nie załapac, tylko jak ? z domu wcale nie wychodzic ....? echhh ....
Cocollino- miłego pobytu w ojczyźnie- ucałuj ode mnie polską ziemię, bo nie sądzę, że w tym roku ją odwiedzę... bo Polska przylatuje do nas w lipcu ...
Ingrid- mam nadzieję, że walczysz z katarkiem tak jak ja .... chociaż to czasem długotrwały proces ...
Stefanka - no widzisz... sąsiadka Cię opuszcza i nawet o tym nie wiedziałaś, no ale jak mus to mus ... My też musimy i chcemy .... już czas najwyższy :-);-)
Justyna - jakie dzielnice bierzesz pod uwagę przy wyborze kolejnego lokum ? Fajnie, że nie masz urwania głowy z dwoma brzdącami ...- oby tak dalej
AAAA zapomniałam wam jeszcze opowiedziec, co 2 dni temu się działo u naszych sąsiadów - a więc kiedyś wam już chyba wspominałam, że mój sąsiad jest z Nigerii, a moja sąsiadka - jego żona jest z Niemiec i mają 3 letniego chłopczyka. Sąsiad pracuje na nocki i właśnie 2 dni temu odsypiał nockę, a nasza sąsiadka z boku Angielka oczywiście - zaczęła po raz kolejny puszczac muzykę baardzo głośno ... do tej pory cicho siedzieliśmy, chociaż przez to nie raz już pobudziła nasze dzieci sąsiad się wreszcie wkurzył i poszedł do niej, pytając spokojnie czy może przyciszyc muzykę, i wiecie co ? - zaczęła go wyzywac na tle rasistowskim, powiedziała, żeby wracał do swojego kraju, że ona jest u siebie i żaden czarnuch nie będzie jej mówił, co ma robic ... No więc sąsiad nie chciał się z nią chyba kłócic i wrócił do domu . po 5 minutach ktoś puka do niego do drzwi, otwiera, a ta sąsiadka przyszła do niego z dwoma psami, z nożem w ręku .... splunęła mu w twarz , uderzyła go nawet ( a on ma prawie 2 metry wzrostu ! ) , chyba chciała go sprowokowac ... no a na koniec powiedziała, że spali mu chate .... Sąsiad zadzwonił na policję, przyjechali, wzięli ją do radiowozu, jeszcze z nimi próbowała nawet walczyc ale była tak zalana, że nie mogła nic mówic ... i niby oddzwonili do sąsiada z informacją, że ją aresztują na kilka dni. Okazało się jednak wieczorem, że ją wypuścili wyobraźcie sobie no i przed 22 zaczęła znowu puszczac muzykę, żeby chyba wyraźnie zaznaczyc, że wygrała i że policja jej nic zrobic nie może .... także ogólnie teraz przechlapane nawet my niechcący możemy miec, więc również i to utwierdziło mnie w przekonaniu, że czas stąd spadac .... bo tu sama patologia mieszka ..... Brak słów, sąsiadka nie wie, co ma teraz robic....
To tyle, już was nie zanudzam ;-)) Pozdrowionka dziewczyny ....