ingrid77x7
mama Helenki i Hani
Hej hej
Stefanka z tą odwagą to u mnie jak zwykle- najpierw hop do przodu na głeboka wodę a dopiero potem trzęsę portkami. Ale masz racje, bedzie dobrze. już na drugiej lekcji było lepiej :-)
A Helenka jest niemożliwa na "kulkach". Jest bez wątpienia najmniejszym dzieckiem które pcha sie na wszystkie drabinki, rury, zjeżdżalnie i inne atrakcje przewidziane dla dzieci powyżej 4 lat. Na wydzielony teren dla maluszków praktycznie nie wchodzi. Biega za co najmniej o głowę wyższymi chłopakami po wszystkich mozliwych kondygnacjach. I co najciekawsze wcale nie potrzebuje naszej pomocy. My możemy tylko z dołu nadążać za nią wzrokiem. Szatan nie kobieta.
A z Hanią mam problemy. Nie chce i nie lubi jesc. Udaje mi sie przemycić jakies mleko jak spi, przytomne karmienie zazwyczaj przypomina tortury. W Polsce sprawdziłam ją dokładnie (neulolog, siusiu, krew, usg mózgu) i dosłownie żadne medyczne przyczyny nie wyjasniają tej sytuacji. A ona od 3 miesięcy nie lubi jesc aż sie doprowadziła do anemii którą leczymy już ponad 2 miesiące. A nie taka sie zapowiadała, miała dobry apetyt i ładnie przybierała na wadze.Dzisiaj byłam z nią u GP i też nic mądrego nie usłyszałam- "pewnie taką ma naturę". Nie wiem juz co robić dalej z tym dzieckiem, niejadkiem jednym, no.
Tunia powiedz kiedy masz ochotę sie zobaczyć, pakuj swojego "budrysa" i przyjeżdżaj
Stefanka z tą odwagą to u mnie jak zwykle- najpierw hop do przodu na głeboka wodę a dopiero potem trzęsę portkami. Ale masz racje, bedzie dobrze. już na drugiej lekcji było lepiej :-)
A Helenka jest niemożliwa na "kulkach". Jest bez wątpienia najmniejszym dzieckiem które pcha sie na wszystkie drabinki, rury, zjeżdżalnie i inne atrakcje przewidziane dla dzieci powyżej 4 lat. Na wydzielony teren dla maluszków praktycznie nie wchodzi. Biega za co najmniej o głowę wyższymi chłopakami po wszystkich mozliwych kondygnacjach. I co najciekawsze wcale nie potrzebuje naszej pomocy. My możemy tylko z dołu nadążać za nią wzrokiem. Szatan nie kobieta.
A z Hanią mam problemy. Nie chce i nie lubi jesc. Udaje mi sie przemycić jakies mleko jak spi, przytomne karmienie zazwyczaj przypomina tortury. W Polsce sprawdziłam ją dokładnie (neulolog, siusiu, krew, usg mózgu) i dosłownie żadne medyczne przyczyny nie wyjasniają tej sytuacji. A ona od 3 miesięcy nie lubi jesc aż sie doprowadziła do anemii którą leczymy już ponad 2 miesiące. A nie taka sie zapowiadała, miała dobry apetyt i ładnie przybierała na wadze.Dzisiaj byłam z nią u GP i też nic mądrego nie usłyszałam- "pewnie taką ma naturę". Nie wiem juz co robić dalej z tym dzieckiem, niejadkiem jednym, no.
Tunia powiedz kiedy masz ochotę sie zobaczyć, pakuj swojego "budrysa" i przyjeżdżaj