No, Julita, racja wątek się zaniedbał. Co do pogody to masakra, raz żar się leje a raz chłodno jak dziś...
To jak zastrzyki brałaś to niezłe choróbsko Cię wzięło, bidulka...
U nas wszystko ok, mój chłop wraca do zdrowia powoli, do pracy pójdzie w połowie lipca. Ja całe dnie w robocie, więc teraz on przejął rolę mamusi i przy młodej wszystko robi hehe. ostatnio jak wróciłam a on do mnie, jestem padnięty,Baśka mnie wykończyła; ja patrzę na mieszkanie- nie posprzątane, nie pozmywane gary, bałagan mega, obiad w sumie odgrzał ten który ja zrobiłam dzień wcześniej, a młoda bawi sie u siebie cichutko; więc się go pytam co go tak wykończyło, skoro nic cały dzień nie robił hehe, kochane wiecie jak się wkurzył,no bo przecież się dzieckiem zajmował, więc jak to nic nie robił. tak się zaczęłam śmiać,że myślałam że pęknę...mówie mu: to teraz zobacz jak ja miałam jak siedziałam w domu, a ty z pracy wracałeś i mi z textem ze jak ja moge być zmęczona skoro nic nie robiłam... widać że mu się głupio zrobiło ;-) normalnie terapia szokowa

a w pracy mam pełnię sezonu, zamówienia lecą, co tydzień jakieś śluby itp także nie ma co narzekać ;-)
ps. jakby któraś byłą zainteresowana to niedaleko mnie otworzyli na ul. Wrzosowej prywatne przedszkole :-)