reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Mamy z Kielc i Okolic

Witam ja juz w domku Adas dobrze ale ja pipka zapomnialam kasiazeczki i brat musial jechac do domu po nia ale dobrze bo opoznienie bylo chyba z 40min...

a tu u nas rozwija sie gotowanie widze....:-):-)
 
reklama
Jak zwykle jak zbliża się dzień kiedy można coś spałaszować :laugh2: M była na ostatnim szczepieniu Karoli sam i też zapomniał książeczki ale pani powiedziała że spoko tylko żeby przynieść na następną wizytę to się uzupełni ale one w karcie mają wszytko więc nie ma problemu. Więc po miesiącu uzupełniliśmy książeczkę Karoli.

Zresztą my mamy super pediatrę i nigdy nie mieliśmy z jej strony żadnych uwag negatywnych odnośnie Karoli - wypytywała ale nigdy nas nie skrytykowała odnośnie naszych decyzji - nawet tego że dostała marchewkę i jabłuszko jak miała 3,5 miesiąca a była na cycu ani tego że jak skończyła miesiąc sama kupiłam jej mleko i ją dokarmiałam na noc i jak wychodziłam na uczelnie to problemów był;o mniej - tylko musieliśmy zawsze wytłumaczyć skąd taka decyzja. A teraz półtora miesiąca i czeka nas bilans dwulatka - jeny ale ten czas leci. A dopiero co ją urodziłam.

Pączki już wszystkie usmażone - wyszły dwie ogromne michy - nie wiem kto to zje. M weźmie jutro część do pracy:tak: a resztę my z Karolą opędzlujemy :-p Karola wykąpana - sama wyszła z kąpieli - też bym wyszła jak by mi wodę spuścili :laugh2: więc obyło się bez płaczu wychodzenia z łazienki :tak: A i się pochwalę - udało mi się schować dzisiaj sukienkę ślubną. Wisiała na szafce od sierpnia. Nie udało mi się jej sprzedać więc postanowiłam ją zatrzymać. Teraz grzecznie wisi w szafie i czeka... może na Karolę ;-)
 
Hej. Jestem nowa. Mieszkam ok. 40 km od Kielc ale tu studiuję zaocznie. mam 24 lata, dwie córeczki, nie pracuję. Nie wiem co jeszcze moge Wam o sobie napisać.
Witaj...jak będziesz często pisać to się szybko poznamy:-)

Sol ja też mojej ślubnej sukienki nie sprzedałam:-(no i wisi w szafie:tak:
 
Wiesz ja jeszcze mam szansę ją sprzedać bo koleżanka szuka sukienki a też ma tylko cywilny i szuka perełki a ja taką mam. Tylko jest małe ale... jej się trochę przytyło i obawiam się że w moją kieckę się nie zmieści :-p A przynajmniej mi zostanie pamiątka. W końcu trochę się nad nią napracowałam żeby tak wyglądała, welon sama szyłam aż sobie palce tak podziabałam że mi krew leciała. Do tego te bordowe pierdoły na całej kiecce też musiałam dołączyć - teraz jak o tym myślę to chyba nie chcę jej sprzedać. Przeżyłam w niej dwa śluby - cywilny i kościelny i odechciało mi się ją sprzedawać :tak: Po za tym przyniosła mi wiele szczęścia - poprzedniej właścicielce podobno też choć oddała ją do komisu bo nie miała miejsca żeby ją trzymać.
 
Witam i ja.
Widzę, że był temat sukienek ślubnych, ja miałam wypożyczoną na ślub kościelny a na cywilnym byłam w kostiumie
 
ja też pączusie zrobiłam. Ale też takie małe "rzucane".
Teraz czekam na Pana od farb, bo wczoraj nie zamówilismy w końcu. Okazało sie ze jak poprzednio był facet to strasznie pomieszał. Miał być w Filipka pokoju ciemnoczekoladowe i beż, a okazało sie ze dwa jasne kolory spisał i policzył. No nic - dzisiaj powtórka z rozrywki :-)
 
mrozik ja pączusie robiłam jak nie miałam dzieci, teraz mi sie nic nie chce a bardzo lubiłam eksperymentowac w kuchni, więc u mnie chyba będą kupowane
 
oriflame a co ma dziecko do kuchni? Ja dopiero teraz zaczynam eksperymenty z Karolą jak gotujemy razem :tak: :-D]

Witam się z rana jak zwykle nie wyspana. Obudziłam się w nocy nie wiem która była ale monitor niani zaczął piszczeć - ja patrzę - łóżeczko Karoli puste - jezu gdzie dziecko - rozdarłam się na całe mieszkanie i po chwili słyszę tup tup z salonu biegnie. Nie wiem po co tam polazła w środku nocy ale dzisiaj jej zakładam szczebelki na noc - przecież zwariować idzie. A mało tego przez dwie godziny potem bawiła się moimi włosami a potem kręciła do 6 rano kiedy się wściekłam i ją odłożyłam do łóżeczka. Nie wiem co jej się dzieje - nie chce spać w nocy, budzi się, płacze, wychodzi na spacery. Mam ochotę ją dzisiaj przez dzień przetrzymać żeby w nocy normalnie spała ale wiem że padnie kole 16 tak że jej nie dobudzę. Tym bardziej że dzisiaj od 8 na nogach jest co rzadko się zdarza.
 
reklama
Sol mi sie nie chcę, przy dwóch tak żywiołowych dziewczynkach jak moje na nic nie mam siły, jak byłysmy z Klaudią we dwie to też eksperymentowałyśmy, teraz przeraża mnie perspektywa bałaganu w kuchni, wiem że powinnam się zmobilizować ale jakis leń mnie ostatnio ogarnia
 
Do góry