Dzien dobry
Jestem, jestem ![Smile :) :)](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)
Nasmarowalam opis piatkowej wizyty w Rotundzie![Smile :) :)](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)
Dojechalismy z Markiem pare minut przed 8.00, kierunek recepcja, chwile w kolejce postalismy, potem dostalam caly taki folder (chart) z moimi danymi, z roznymi zakladkami, kieszonkami, jakimis foliowkami, naklejkami z moim imieniem i nazwiskiem i kodem kreskowym… No i numerek 8 w kolejce
A, i jeszcze maly segregator – informator. Nawet sie recepcjonistka zapytala, czy chce po polsku, czy po angielsku.
Poszlismy do ‘pokoju poloznych’, moze to nie byl pokoj,tylko po prostu kolejna wielka recepcja; tam dostalam buteleczke na mocz, cholernie mala, niezle sie nameczylam, zeby wcelowac tam co trzeba :/ Potem zbadano mi cisnienie (dziwne jakies, normalnie mam idealnie 120/80, a mialam 134/79, moze to z powodu podekscytowania?) Pozniej poszlismy do osobnego pokoju z polozna i zaczal sie caly wywiad: zmierzyla mnie, zwazyla, wypytala o cala historie medyczna, o operacje, choroby, alergie…; potem byly pytania dotyczace rodziny, skierowane zarowno do mnie jak i do Marka. I wydrukowala kolejne kartki, dopiela do mojego folderu, jakies nowe naklejeczki dodala
I dostalam cala mase ulotek, w tym rowniez prosba o wziecie udzialu w badaniach jakies tam Pani doktor z Trinity College – badaja 1600 kobiet, ktore rodza pierwszy raz. Dopiero wczoraj wieczorem przeczytalam na czym dokladnie to polega, no i chyba pomoge i wezme udzial…
Aha. Bardzo przydal sie slowniczek z tego forum o ciezarkowach w Irlandii!
Pozniej pobranie krwi, a tak tego nie lubie, wiec w ogole nie patrzylam na igle, ale za to widzialam z 5 fiolek z krwia, az piana tam sie zrobila, a mi coraz slabiej. I naklejeczki poszly na te fiolki![Big Grin :D :D](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)
No, a potem kolejne czekanie, glowna poczekalnia, w sumie to powyzsze badania skonczyly sie tak okolo 9.15, a potem juz tylko doktor i usg i koniec. Lekarz zaczal przyjmowac dopiero okolo 9.45, i przyjmowal w kolejnosci tych numerkow, w sumie kazda wizyta nie trwala wiecej niz ok 15 minut, i po 11.30 bylismy juz po. Lekarz – mezczyzna, mlody, przystojny
Najpierw zapytal ogolnie jak sie czuje, potem mnie ‘osluchal’
A serce mi bylo jak szalone, potem sie polozylam, zapytalam jeszcze, czy dostane zdjecie (wczesniej przeczytalam na boards.ie, ze dziewczyny nie dostaly zadnych zdjec), zazartowal, ze jak bede dobra, to mi da
Marek podszedl blizej i lekarz pokazal nam naszego maluszka. Powiem szczerze, ze przez pierwszy moment mialam chwile grozy, bo fasolka w ogole sie nie ruszala! Juz myslalam, ze cos jest nie tak, ale lekarz w tym momencie zaczal: tu bije serduszko…. Uf… Marek powiedzial, ze tez sie wystraszyl, bo na tym pierwszym usg (poszlismy prywatnie w 9 tygodniu) fasoleczka sie cala ruszala, a tu taka spokojna… I mowie lekarzowi, ze cos sie nie rusza, a on ze wszystko w porzadku, ze to po prostu teraz czas na relaks. Niezle, ja sie denerwuje jak nie wiem co, ciniesnie podwyzszone, serce bije jak szalone, podekscytowana jestem, a moje bejbi sobie spiocha ![Big Grin :D :D](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)
Jak skonczylo sie usg, to lekarz taki milutki, ze mi nawet reke podal, zebym mogla sobie wstac![Big Grin :D :D](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)
Dostalismy zdjecie, ale ten sprzet to chyba jakis stary, bo na zdjeciu prawie nic nie widac…. Juz to poprzednie bylo lepsze![Big Grin :D :D](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)
Nastepne usg mam 10 grudnia; 6 lutego 2013 mam kolejne pobranie krwi, ale beda badac cukier, bo moja mama ma cukrzyce, wiec mnie beda sprawdzac, tylko potem mi sie nasunelo pytanie – czy luty to troche nie pozno?
3 lata temu podczas jazdy na lodzie upadlam na plecy i od tego czasu mam czasami bole w dolnym odcinku kregoslupa, to tez mi powiedziala polozna, ze zobaczymy jak bede sie czuc w pozniejszym terminie i ewentualnie dostane skierowanie do fizjoterapeuty.
Po tym wszystkim poszlismy do baru/restauracji na pozne sniadanie i obdzwonilismy reszte rodzinki
Tzn babcie, dziadek etc…. Radosc przeogromna ![Smile :) :)](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)
Potem jeszcze poszlismy do sklepu i kupilam sobie kozaki
Marek juz do konca dnia mial wolne, ja jeszcze musialam do pracy wrocic
Ale… szef nie wiedzial, jak dlugo beda trwac badania, wiec w sumie bylam w pracy gdizes okolo 13.30, a o 16 skonczylam, wiec sie za duzo nie napracowalam ![Wink ;) ;)](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)
Jak opowiedzialam mamie, jak minela wizyta, to stwierdzila, ze ojej, inaczej niz w Polsce, a potem stala gadka – uwazaj na siebie![Wink ;) ;)](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)
Rodzice przeszczesliwi, ze moga juz sie pochwalic, zaczeli dostawac smsy od reszty rodziny z ‘gratulacje dla dziadka/babci’![Wink ;) ;)](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)
A, i na tym usg wyszlo, ze jestem 2 dni krocej w ciazy, niz na pierwszym usg. Mysle,ze to sie jeszcze moze zmienic…. nie? Poza tym, 2 dni to chyba nie tragedia…….
Nasmarowalam opis piatkowej wizyty w Rotundzie
Dojechalismy z Markiem pare minut przed 8.00, kierunek recepcja, chwile w kolejce postalismy, potem dostalam caly taki folder (chart) z moimi danymi, z roznymi zakladkami, kieszonkami, jakimis foliowkami, naklejkami z moim imieniem i nazwiskiem i kodem kreskowym… No i numerek 8 w kolejce
Poszlismy do ‘pokoju poloznych’, moze to nie byl pokoj,tylko po prostu kolejna wielka recepcja; tam dostalam buteleczke na mocz, cholernie mala, niezle sie nameczylam, zeby wcelowac tam co trzeba :/ Potem zbadano mi cisnienie (dziwne jakies, normalnie mam idealnie 120/80, a mialam 134/79, moze to z powodu podekscytowania?) Pozniej poszlismy do osobnego pokoju z polozna i zaczal sie caly wywiad: zmierzyla mnie, zwazyla, wypytala o cala historie medyczna, o operacje, choroby, alergie…; potem byly pytania dotyczace rodziny, skierowane zarowno do mnie jak i do Marka. I wydrukowala kolejne kartki, dopiela do mojego folderu, jakies nowe naklejeczki dodala
Aha. Bardzo przydal sie slowniczek z tego forum o ciezarkowach w Irlandii!
Pozniej pobranie krwi, a tak tego nie lubie, wiec w ogole nie patrzylam na igle, ale za to widzialam z 5 fiolek z krwia, az piana tam sie zrobila, a mi coraz slabiej. I naklejeczki poszly na te fiolki
No, a potem kolejne czekanie, glowna poczekalnia, w sumie to powyzsze badania skonczyly sie tak okolo 9.15, a potem juz tylko doktor i usg i koniec. Lekarz zaczal przyjmowac dopiero okolo 9.45, i przyjmowal w kolejnosci tych numerkow, w sumie kazda wizyta nie trwala wiecej niz ok 15 minut, i po 11.30 bylismy juz po. Lekarz – mezczyzna, mlody, przystojny
Jak skonczylo sie usg, to lekarz taki milutki, ze mi nawet reke podal, zebym mogla sobie wstac
Dostalismy zdjecie, ale ten sprzet to chyba jakis stary, bo na zdjeciu prawie nic nie widac…. Juz to poprzednie bylo lepsze
Nastepne usg mam 10 grudnia; 6 lutego 2013 mam kolejne pobranie krwi, ale beda badac cukier, bo moja mama ma cukrzyce, wiec mnie beda sprawdzac, tylko potem mi sie nasunelo pytanie – czy luty to troche nie pozno?
3 lata temu podczas jazdy na lodzie upadlam na plecy i od tego czasu mam czasami bole w dolnym odcinku kregoslupa, to tez mi powiedziala polozna, ze zobaczymy jak bede sie czuc w pozniejszym terminie i ewentualnie dostane skierowanie do fizjoterapeuty.
Po tym wszystkim poszlismy do baru/restauracji na pozne sniadanie i obdzwonilismy reszte rodzinki
Potem jeszcze poszlismy do sklepu i kupilam sobie kozaki
Jak opowiedzialam mamie, jak minela wizyta, to stwierdzila, ze ojej, inaczej niz w Polsce, a potem stala gadka – uwazaj na siebie
Rodzice przeszczesliwi, ze moga juz sie pochwalic, zaczeli dostawac smsy od reszty rodziny z ‘gratulacje dla dziadka/babci’
A, i na tym usg wyszlo, ze jestem 2 dni krocej w ciazy, niz na pierwszym usg. Mysle,ze to sie jeszcze moze zmienic…. nie? Poza tym, 2 dni to chyba nie tragedia…….