reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Mamy z Irlandii!!

Bry:sorry2:
...Chociaż może nie:sorry2:
U nas śnieg stopniał,ale na chodnikach są takie bruzdy lodu i jeszcze mokre,że buty same jechały a ja się tylko modliłam,żeby nie wyrżnąć i już się zatrzymać:sorry2:
Bez humoru dziś wstałam,a raczej w kiepskim,od rana płaczę z mała przerwą na odprowadzenie dziecka do szkoły,oddalę się więc na śniadanie:sorry2:
biola zdaj relację ze scanu i fotkę koniecznie wrzuć,trzymam kciuki.

Tichonku a co się dzieje???

Witam
U nas też śniegu nie widać, mam nadzieję, że już ta szklanka nie wróci, bo strach z domu wychodzić. Ania usnęła po 20, ale pół nocy popłakiwała, wierciła się. Obudziła sięo 7.30, ale jeszcze ją utuliłam i śpi nadal

Miłego dzionka
 
reklama
Tichonek-kochana-pyszczku...co się dzieje:confused:Depresja Cię dopadła-hormony,czy coś się przyczyniło do Twojego smutkowania????Ciebie????Tulkam Cię gorąco:tak:
 
Hejoo laski :-) sorki za brak udzielania się choć widzę że i tak nikt nie zauważył mojej nieobecności ;-):-p dzieciaki dalej chore choć ciut lepiej ale jak nie jendo to drugie mi na rękach siedzi i z dwoch stron tylko słyszę "mama...mummy...mamo..." itd. :sorry2: wieczorem to łeb mam tak spuchnięty od tych jęków że nie mam sily na nic właściwie to w dzień też nie mam siły na nic dom mi brudem zarasta ehhh niech się to choróbsko w końcu odczepi :wściekła/y:
Co do świniaka to ja jak najbardziej chętna na tego typu rzeczy dawać mi tu świnię zaraz się z nią rozprawię :-D ja przy takich akcjach jakoś się wyładowuję i mnie to relaksuje :sorry2: ale ja to psychol jestem :sorry2::-D:-D:-D
Wszystkim chorowitkom zdrówka życzę i wybaczcie że się nie odniose do tego co pisałyście ale czytam na raty i teraz ni hu hu nie pamietam co komu :sorry2:
 
Pauletta-oczywiście,że się stęskniliśmy,ale co się będę dopytywać gdzie jestes skoro doskonale wiem,że się hospitalizujecie.Jedyne co to mogę powiedzieć,że ma ogromniastą nadzieję,że to już końcówki Waszych męczarni,i że wreszcie zdrówko dopisze:)))
 
Pauletta...super ze wracacie do zdrowka...a co do calodziennego nawolywania " mamoooo" to wiem cos o tym a wieczorem lep jak sklep.. i marze kiedy zasnie gadula a on do ostatniej chwili ada i gada..hihih..
aaa no i mowisz jakby co to swinie Tobie podrzucic :)

jennyyy... dostalam @ ale taka normalna bo przy implancie ma albo plamienia albo wcale .. i teraz mam apetyty hihih...wlasnie zajadam frytki z serem i sosem majonezowo ketchupowym..mmmmm
 
Nie wiem czy to hormony czy nie ale czuję się pominięta,niekochana,zapomniana przez P:-(On nie rozumie,że w ciąży właśnie można sie czuć tak czy inaczej,na każdą moją skargę,że np.plecy mnie pobolewają,odpowiada-nie przesadzaj,przecież to nawet nie połowa,jak coś warknę to zaraz,żebym ciążą nie usprawiedliwiała moich humorów.A ja na prawdę nie mam niewiadomo jakich tych humorów,jak czasem czytam jak kobiety w ciąży mają czepliwe,płaczliwe to myślę sobie,że powinien taką babkę zobaczyć w akcji.Dla niego to niepojęte,że mogę mieć złość na coś bez konkretnej przyczyny,nie rozumie,że w ciąży tak jest...Nawet nie próbuje zapytać co mi jest,tylko macha ręką i mówi:Aaa,zresztą...:-(
P jest zmęczony,od dłuższego czasu dużo i długo pracuje,ja to rozumiem,ale wraca do domu,pobawi sie z Radkiem,zje,wykąpie się i zasypia na kanapie,a gdzie w tym miejsce dla mnie?Nie mam nawet kiedy z nim chwili porozmawiać,o przytuleniu,buziaku czy sprawach łóżkowych w ogóle już zapomniałam:-(Teraz jak ja go najbardziej potrzebuję,żeby choć parę chwil ze mną posiedział,wysłuchał,chociaż po ręce pogłaskał,nie ma go dla mnie:no:Przed snem mnie na dobranoc nie pocałuje bo już zmęczony,rano też nie bo szybko,szybko do pracy a jego hasło:Trzymaj się mamo,gdy wychodzi z domu to mnie po prostu tak wkur*ia,że nie macie pojęcia:-(Do kolegi niech se tak powie a nie do mnie!
Nawet po tym masakrycznym pobieraniu krwi w środę więcej Wy mnie pożałowałyście niż P...
Podumowując w paru słowach:czuję się jakbym była niewidzialna:-(
No i się zaś poryczałam:-(
 
Ostatnia edycja:
tichonek pewnie to zabrzmi banalnie ale nie przejmuj sie Faceci tacy juz sa i ani my ich ani oni nas nie zrozumieja Oni pojecia nie maja jak to jest byc mama i zona Ze to naprawde ciezkie i wyczerpujace zajecie Masz prawo do chwili slabosci Ciaza to ciezki czas Hormony szaleja i jestesmy nieobliczalne i nasze reakcje na rozne rzeczy same nas zaskakuja Tez mam momenty w ktorych czuje sie tak jakbym byla zupelnie niezauwazana To rutyna poprostu Kazdy dzien taki sam co do minuty te same czynnosci A faceci nie rozumieja ze my potrzebujemy wiecej czulosci i okazywania nam uczuc
Nie umiem pocieszac ale postaraj sie nie smutac za dlugo bo dzidzia to czuje a po co ma sie tez smutac
 
reklama
Tichonek-Kochanie...Już Ci mówię pręciutko na pocieszenie-nie jesteś sama(choć to akurat marne pocieszenie)...W sobotę jak byłam"umierająca"-naprawdę nie miałam siły się ruszyć nic nie mówił,ale w niedzielę jadąc do pl szkoły powiedziałam do J,że najchętniej bym zkanapy nie schodziła to stwierdził"no wiem-od kilku tygodni tylko leżysz na kanapię"-że co proszę?Alez mi się przykro zrobiło-przecież codziennie przed 6tą jestem na nogach żeby wszystkim śniadanko zrobic,potem do szkoły,zakupki,wracam i faktycznie jak Młody śpi jest moja chwila(wczoraj np.sobie kapiel zrobiłam)...jak wstanie to przecież nie zostawiam go samego sobie ,potem porządki,obiad,do szkoły,lekcje,kąpiel dla J i...można odetchnąć...Jamu się jakoś nie mieści w głowie,że skoro 3ciąże przeszłam bez problemów teraz mogę się czuć inaczej:( I naprawdę nie wyolbrzymiam-staram się w ogóle nie komentować kiedy mnie zapyta o samopoczucie,bo przecież tylko narzekam:(((eeee-szkoda,że oni-marsjanie nie mogą choć jeden dzień wcielić się w ciało kobiety(niekoniecznie w ciąży)i poczuć,zobaczyć na własne oczy jak to nam dobrze i jak to nic nie robimy:/Aczkolwiek nie mogę złego słowa powiedzieć jeśli o okazywanie uczuć chodzi-bo mój J to w ogóle taki przekochany,fantastyczny przytulasek jest-i doskonale sobie zdaje sprawę,że to dla mnie ważne:)))Może pogadaj sobie tak szczerze z P-najlepiej jutro,kiedy do pracy nie pójdzie(?)tak wieczorkiem i zapytaj wprost czy w jego oczach zamiast przybywać to nikniesz???Robisz się coraz mniejsza,że aż niewidoczna?Zapytaj czy coś się w jego uczuciach zmieniło?Najprawdoopodobniej on sobie zwyczajnie sprawy nie zdaje z tego,że teraz marsjańskie burze hormonów szaleją i zawładnęły całą Tobą i potrzebujesz takich bliskich chwil-wyłącznie dla Was:)Tulkam Cię najmocniej jak można on-line i oby uśmiech i pozytywne myslenie szybciutko do Ciebie powróciły(a swoją drogą zobaczyz,że jutro inaczej na ten temat spojrzysz;))
 
Do góry