reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Mamy z Irlandii!!

Cześć Magda71, jestem w podobnej sytuacji, więc chętnie dodam Ci otuchy, jeżeli zdołam...

Anineczko, dziękuję za odpowiedź, wsparcie i namiary na Ciebie. Bardzo ładne fotki  :laugh:
Masz rację. Ubezpieczenie męża wystarczy. Księgowa z jego pracy powiedziała nam, kiedy tu przyjechałam, że nie mam prawa do żadnej opieki medycznej, jeżeli nie pracuję. Byłam w szpitalu, tam powiedzieli inaczej, zrobiłam USG, wszystko wygląda dobrze. Dziękuję i pozdrawiam!

 
reklama
Karmel, faktycznie Twoja sytuacja też nie jest prosta.
Ja mam podobnie. Pracuje tylko mój chłopak, ja nabyłam prawo do ubezpieczenia zdrowotnego sama bo trochę tu wczesniej popracowalam. Na początku ciąży czułam się źle i musiałam 2 tygodnie odpoczywać, więc straciłam pracę, bo była to praca przez agencję i w dodatku tylko 12 godzin w tygodniu. Nie będę miała więc macierzyńskiego. Mogę polegać tylko na moim chłopaku, a on też nie zarabia kokosów - ma minimalną stawkę.
Ciągle myślę, czy wyżyjemy z naszym maleństwem z jego pensji? A gdzie nasze marzenia żeby tutaj poprawić swoją sytuację ekonomiczną?
O rany! Czy życie musi być tak skomplikowane?!
Karmel, czy dobrze zrozumialam że wracacie do Polski na poród, czy na stałe?
 
Anineczko! Twój Antek jest śliczny :)
Aż się robi ciepło koło serduszka oglądając to zdjęcie.
Możesz mi wyjaśnić o co chodzi z tym formularzem E-104 z ZUS-u. Ja też pracowałam w Polsce ale myślałam że jeśli nie pracuję tutaj to nie należy mi się żaden macierzyński.
Cociaż w Irlandii może być inaczej niż w UK, a ja przecież mieszkam w Irlandii Płn.
 
Cześć Magda71,
my ekonomicznie nie narzekamy. Może dlatego że nie nastawialiśmy się na życie tutaj na stałe. Jeżeli jest się tutaj tylko chwilowo, zarobki wydają się duże. Czy masz jakieś zaplecze w Polsce, do którego możesz się odwołać, by nie czuć się w potrzasku? Bliską rodzinę, przyjaciół, którzy Was/Cię przyjmą, pomogą w razie czego? Nie żeby z tego korzystać, ale żeby mieć większy komfort psychiczny.
Koszty życia w małym miasteczku, w którym jesteśmy są niskie. Mój mąż również ma niewiele ponad minimalną stawkę, a stać nas na wynajem dużego domu, który dzielimy ze znajomym, stałe łącze internetowe, jedzenie w porównaniu z Polską jest bardzo, bardzo tanie. Czasem przeliczamy, ile godzin mój mąż musiałby pracować na ten sam koszyk zakupów żywnościowych w Polsce i często wychodzi, że 4-6 razy dłużej niż tutaj.
Jeżeli Wasza sytuacja jest podobna, napewno dacie sobie radę. My np. mamy tu taki sklep z ubraniami, gdzie wszystko jest tańsze niż w Polsce. Jest mnóstwo ubranek dla niemowląt, dzieci -- są śliczne, kolorowe i tańsze niż w Polsce. Można tu też odliczać wynajem mieszkania od podstawy opodatkowania, mój mąż ma też ulgę podatkową z tytułu tego, że jest żonaty. Takich frykasów nie ma w Polsce. Nie wiem, jak wygląda sytuacja socjalu, ale na pewno dobrze. Nikt nie da Wam umrzeć z głodu. Nie mart się o to. Jako bezrobotna matka, napewno otrzymasz pomoc. A czas szybko leci, podchowacie berbecia i będziesz mogła pójść do pracy.
Dlatego myślę, że ekonomicznie dacie sobie radę i że najważniejsze jest, żebyś wsparła się psychicznie, że głównie tego może Ci brakować. Czy masz tutaj dobrych znajomych, przyjaciół? Przynajmniej jedną dziewczynę, niekoniecznie bardzo bliską, ale do której czasem możesz iść pogadać. To bardzo pomaga. Czytasz po angielsku? Możesz zapisać się do biblioteki publicznej. Na charity dobrą książkę można kupić za euro, dwa. Może jakieś ciekawe czasopisma i książki ktoś mógłby przysyłać Ci z Polski? Możesz odnowić polskie znajomości i nawiązać żywszą korespondencję. Napisać szczerze, że czujesz się tu samotna i potrzebujesz pogadać. Taki list pod drzwiami potrafi poprawić humor na cały dzień. Możesz czasem wychodzić z lekturą do kawiarni -- wyjście z domu, trochę różnorodnych wrażeń też poprawia nastrój. Może są w Twojej okolicy jakieś bezpłatne programy, atrakcje dla przyszłych mam? No i Internet.
To m/w tyle z tego, co zdołałam tutaj do tej pory wyprawcować, by jakoś się trzymać. Wiem, jak bywa ciężko. Ale wszystko zależy od Twojego nastawienia. Ta sama sytuacja potrafi wydawać się wspaniała, kiedy jesteśmy w dobrym nastroju i baznadziejna, kiedy mamy doła. Sama wiesz...
Z nami było tak, że chcieliśmy tu trochę zarobić i jechać dalej. Dzidzia też była w planach. Ale kiedy się naprawdę pojawiła, zaczęliśmy bardzo tęsknić za bliskimi, znanymi miejscami, swojskim otoczeniem. Mamy już bilety powrotne. Oczywiście obawiamy się powrotu do Polski: co 5 człowiek bez pracy, jedna pensja czasem na samo utrzymanie nie starcza, nie mówiąc o innych potrzebach, bałaganie, ludzie bywają opryskliwi (kierowca autobusu potrafi zacząć się na ciebie wydzierać i nic mu za to nie grozi, a to przecież też rodzaj przemocy) itd.. Może robimy błąd, może nie potrafimy wytrzymać, może z wiosną nabralibyśmy innej perspektywy... Nie wiem.
Magda, pozdrawiam Cię bardzo serdecznie i czekam na wieści od Ciebie!
Może, jeżeli chcesz, na priva.

 
Witajcie Przyszle Mamusie :)
Karmel widze ze twoj dolek sie zmniejszyl,a powiedzialabym nawet ze znikl calkowicie. Mysle ze zdaze sie jeszcze z Toba pozegnac zanim wyjedziecie stad na stale.
Ja mieszkam tu od kwietnia 2004 i uwierzcie mi ze przez pierwsze pol roku bylam zdolna na pieszo wrocic do domu.
Straszliwie przechodzilam tesknote i zal za domem. Teraz jest innaczej,oczywiscie tesknie za domkiem i rodzinka,ale zrozumialam ze nie zawsze moge byc tam gdzie chce. Mam tutaj meza,synka i to jest teraz moja rodzina.Zal mi jest tylko ze dziadkowie nie widza wnuka tak czesto jakby chcieli.
Jadac do Polski zawsze porownuje sobie moje zycie tam a tu.I nie oszukujmy sie przeliczam na pieniadze(ja pracuje tutaj zawodowo). Itak sobie mysle ze mialabym zarabiac 600 ZL. MIESICZNIE to bym ocipiala ;D ;D. Nikt chyba nie zaprzeczy ze nie chce zyc godnie i wygodnie. W Polsce dostalabym 42zl. zasilku na dziecko!!! Co to jest??? Tutaj jest 150euro i to do 16 roku zycia dziecka. To juz jest cos.
Magda71szczerze to niewiemjak to dziala kiedy sie nie pracuje, bo ja przepracowalam cala ciaze (musialam przepracowac 39 tygodni zeby zostac zakwalifikowana do macierzynskiego) wyszlo mi 59 tygodni. Oni podliczyli mi to ze bede dostawac jakies 160euro tyg. I wtedy ten formularz podniosl mii macierzynski do 250 euro.
Ale zapytaj sie w ...np.citizen information(oni chyba maja tam najwieksza wiedze) czy dostalabys macierzynski z Polski(lub ze pracowalas w Polsce)



Pozdrawiam was i piszcie czesciej ;) ;)
 
Witajcie!!!
Jestem tu pierwszy raz. Wraz z mężem i dwuletnią (ur.14.11.2003.w Katowicach)
córcią Paulinką - mieszkamy od lutego 2005r. w Irlandii w Cavan (w hrabstwie Cavan).
Bardzo podoba mi sie Wasze forum. Mam nadzieje,że jeśli mnie przyjmiecie,to będe tu częściej zaglądać...
Dziękuje Ci Anineczko!!!!
Pozdrawiam gorąco wszystkie mamuśki!!!
Adusia
 
Witaj adusia. Bardzo sie ciesze,ze przyjelas moje zaproszenie.
Troche tu cicho i to mnie przeraza. Dziewczyny zamilkly...mam nadzieje ze wszystko z nimi wporzadku.
Ale zawsze mozemy sobie tutaj pogaworzyc.Wiem,ze troszke grafika tego forum odstaje od maluchow,ale czuje sie tutaj bardzo dobrze i mam nadzieje,ze ty tez bedziesz miala mile wrazenia.
Przy nastepnej wizycie powklejaj swoje zdjecia jak mozesz.JA uwielbiam je ogladac ;D
Poopowiadaj cos o sobie i swojej rodzince.Jak sie czujecie bedac tak daleko od kraju,gdzie twoj maz pracuje,co porabiacie w wolnym czasie,jak dlugo chcecie tu zostac.
Jednym slowem jestem ciekawska i chce cos wiedziec o was ;D ;D
Wybacz mi moja ciekawosc ;D
 
Witajcie!!! Co tu tak pusto i cicho???!!!
Właśnie wróciłam z kursu angielskiego.Moja ociupinka już śpi,położona przez ciotke.Podobno bardzo za mną tęskniła i co chwile wyglądała na zewnątrz...
Musze sie zebrać i zacząć szukać pracy.Ale tak przykro jest oddawać małe dziecko do przedszkola w obcym kraju...Ona nie rozumie po angielsku...jest jeszcze taka malutka...
Co o tym myślicie?
 
Anineczko! Zdjęć niestety nie wkleje (choć mamy ich mnóstwo!!!) ,bo nie potrafie!!!!!
Już raz próbowałam na Maluchach i nic z tego nie wyszło...szkoda....bardzo chciałabym pochwal sie moją perełką!
Anineczko! Może kiedyś w ramach wycieczki nad ocean i klify za Galway,odwiedzimy Was po drodze??? Hm?
Mamy do Galway dwie godziny ( z kawałkiem) jazdy samochodem. To nie jest aż tak daleko.
Was zapraszamy również do nas.Trzeba podtrzymywać kontakty polsko-polskie,prawda?
Czy są tu jakieś prywatne wiadomości? Może Ty opowiesz mi o Waszej rodzince? Narazie wiem,że macie 3-mies.syncia Antka. I nic wiecej...
POzdrawiam!!!
Adusia
 
reklama
Witaj adusiu. Cos nie mozemy sie spiknac na forum.
Wklejenie zdjec jest tu o wiele latwiejsze niz na maluchach. Wystarczy wcisnac "odpowiedz" tam pojawi sie "opcje dodatkowe". Jak juz tam bedziesz to wyswietli sie "Browse" to ci sie otworzy a przynajmniej powinno na My picture czyli tam gdzie umieszczasz swoje zdjecia w komputerze.Zaznaczasz zdjecie i naciskasz klawisz "open" no i wysylasz odpowiedz.
Pamietaj ze zdjecie nie moze miec wiecej jak 128kb. Jezeli ma mozesz je zmiejszyc w "Paint".
Zaznaczasz na zdjecie prawym klikiem i powinno pisac Open with...paint.
Tam w Image masz strech i costam(niepamietam) zaznaczasz to i wpisujesz w rubryke zamiast 100 to 40 lub 50. Zapisujesz. Pozniej patrzysz w properties zdjecia ile ma kb. Zeby to sprawdzic klikasz prawym na zdjecie i na samym doe masz propertiesz. Jezeli jest nizej jak 128kb to mozesz wkleic.
UFFFF.......zrozumialas cos z tego????
 
Do góry