Może i mamy dom, ale malutki. Na razie do dyspozycji mamy 2 pokoje w tym jeden po remoncie połączony szerokim przejściem z kuchnią i przedpokojem. W przyszłości zrobimy poddasze użytkowe i dobudujemy pokój. Niestety to odległa przyszłość bo jak ja nie mam pracy to fundusze na remont mizerne a oszczędności szybko stopniały. Nasz domek chyba najmniejszy we wsi :-). Remont starego domu, nawet maleńkiego to ogromne koszta. Jak dobudujemy to każda panna będzie miała swój pokój a my przeprowadzimy się na poddasze.
reklama
izabell96
Lipcowe mamy'09
- Dołączył(a)
- 28 Sierpień 2006
- Postów
- 2 135
Hej u nas mala już bez temperatury wiec super
Adzia ja tez co raz robię odgruzowanie pokoju dzieci i zawsze jakiś worek jest do wywalenia a ostatnio jakoś w grudniu robiłam teraz już też by się przydało, a domku zazdroszczę nawet malutkiego, my mamy mieszkanko wykorzystane na maxa sypialnia pokój dzienny z kuchnia połączony i dzieciaków
Net-ka to kciuki zaciskam za ważenie oby było więcej i koniecznie daj znać jak wyszło
Adzia ja tez co raz robię odgruzowanie pokoju dzieci i zawsze jakiś worek jest do wywalenia a ostatnio jakoś w grudniu robiłam teraz już też by się przydało, a domku zazdroszczę nawet malutkiego, my mamy mieszkanko wykorzystane na maxa sypialnia pokój dzienny z kuchnia połączony i dzieciaków
Net-ka to kciuki zaciskam za ważenie oby było więcej i koniecznie daj znać jak wyszło

Izabell jak dobrze, że Twoja Nikola zdrowa, dziś w przychodni jak weszłam to tabun ludzi, normalnie nie było gdzie łepka od szpilki włożyć, dobrze że weszliśmy poza kolejnością.
Bomba, Nina w ciągu 2ch dni przybrała 125gram więc zeszło ze mnie zdenerwowanie. Jest teraz 4,325.
Zobaczymy jak będzie dalej.
Adzia ja do 8 roku życia mieszkałam w bloku, później już w domku jednorodzinnym, na studiach wynajmowałam mieszkanie, teraz w bloku również. Często gdy mieszkałam w domku to chciało mi się do bloku, w zimę cieplej, u nas trzeba było w piecu palić, rodzice w pracy na zmiany, rożnie bywało, jak się nie podłożyło to kurde zaraz wygasło i trzeba było znów rozpalać, dom ogromny więc ogrzanie go do takiego stopnia jak w bloku było niemożliwe. Dopiero w tamtym roku była możliwość podłączenia się do ogrzewania miejskiego. Ale w wakacje super, przy samym lesie dom jest położony, cisza spokój, nikt mi nie mówi, że muzyka gra za głośno, swój ogródek, pies swoje miejsce ma, grille ze znajomymi, wszystko można było zorganizować. A blok ma to do siebie, że jak jest libacja u sąsiada na górze, to czuję jakby pili w pokoju obok. Może kiedyś zapragnę mieszkać w domku znów, tyle tylko, że nie mógłby być to dom taki jak moich rodziców, wolę przytulne, małe pomieszczenia i taki domek parterowy wystarczał by w zupełności. No i oczywiście zanim na ten dom nazbieram, to pewnie będę już stara i zardzewiała.
Bomba, Nina w ciągu 2ch dni przybrała 125gram więc zeszło ze mnie zdenerwowanie. Jest teraz 4,325.
Zobaczymy jak będzie dalej.
Adzia ja do 8 roku życia mieszkałam w bloku, później już w domku jednorodzinnym, na studiach wynajmowałam mieszkanie, teraz w bloku również. Często gdy mieszkałam w domku to chciało mi się do bloku, w zimę cieplej, u nas trzeba było w piecu palić, rodzice w pracy na zmiany, rożnie bywało, jak się nie podłożyło to kurde zaraz wygasło i trzeba było znów rozpalać, dom ogromny więc ogrzanie go do takiego stopnia jak w bloku było niemożliwe. Dopiero w tamtym roku była możliwość podłączenia się do ogrzewania miejskiego. Ale w wakacje super, przy samym lesie dom jest położony, cisza spokój, nikt mi nie mówi, że muzyka gra za głośno, swój ogródek, pies swoje miejsce ma, grille ze znajomymi, wszystko można było zorganizować. A blok ma to do siebie, że jak jest libacja u sąsiada na górze, to czuję jakby pili w pokoju obok. Może kiedyś zapragnę mieszkać w domku znów, tyle tylko, że nie mógłby być to dom taki jak moich rodziców, wolę przytulne, małe pomieszczenia i taki domek parterowy wystarczał by w zupełności. No i oczywiście zanim na ten dom nazbieram, to pewnie będę już stara i zardzewiała.

Net-ka to gratulacje dla córeczki i mamusi ;-)
Ja mieszkałam od zawsze w domu. Jak byłam mała to zazdrościłam dzieciom ze szkoły, które mieszkają w blokach bo jest ich tam więcej i zawsze jest ktoś, z kim można się pobawić. Przez pół roku wynajmowaliśmy mieszkanie w Ełku na Barankach. Z ulgą się stamtąd wyprowadziłam. Udało nam się kupić domek jeszcze jak nieruchomości nie były tak drogie. Koszt taki sam jak wynajmowanie mieszkania a za 10 lat będzie już kredyt spłacony
i wtedy zaszalejemy i urządzimy imprezę z okazji uwolnienia się.
Ja mieszkałam od zawsze w domu. Jak byłam mała to zazdrościłam dzieciom ze szkoły, które mieszkają w blokach bo jest ich tam więcej i zawsze jest ktoś, z kim można się pobawić. Przez pół roku wynajmowaliśmy mieszkanie w Ełku na Barankach. Z ulgą się stamtąd wyprowadziłam. Udało nam się kupić domek jeszcze jak nieruchomości nie były tak drogie. Koszt taki sam jak wynajmowanie mieszkania a za 10 lat będzie już kredyt spłacony

Adzia ja jako dziecko musiałam się z bloku wyprowadzić, jaki to był koszmar, rodzice ukradli mi część dzieciństwa, bo obok w domkach gdzie kupili dom, nie było żadnych dzieci, jeśli już to w wieku mego starszego rodzeństwa i nikt nie chciał się z "gówniarą" 8-7-5 lat młodszą bawić. Strasznie się nudziłam.
Do koleżanek za daleko było, rodzice nie wypuszczali mnie z domu.
Kredyty mnie przerażają osobiście. Szczególnie, że tak długo trzeba je spłacać, człowiek przez pewien czas jest takim "niewolnikiem" kredytu ale później faktycznie jaka satysfakcja, że coś jest już jego na własność, że osiągnął to swoją pracą.
DZIĘKUJEMY ZA GRATULACJE.
Teraz uciekam się zdrzemnąć ale zanim to, to jeszcze wcisnę przez sen trochę mleka dla Niny.
Do koleżanek za daleko było, rodzice nie wypuszczali mnie z domu.
Kredyty mnie przerażają osobiście. Szczególnie, że tak długo trzeba je spłacać, człowiek przez pewien czas jest takim "niewolnikiem" kredytu ale później faktycznie jaka satysfakcja, że coś jest już jego na własność, że osiągnął to swoją pracą.
DZIĘKUJEMY ZA GRATULACJE.
Teraz uciekam się zdrzemnąć ale zanim to, to jeszcze wcisnę przez sen trochę mleka dla Niny.
Całe szczęście, że u mnie dzieci w zróżnicowanym wieku są. Zawsze ktoś do zabawy z moimi się znajdzie. Szczególnie, że tu dzieci są naprawdę miłe i dobrze wychowane. Moja mama była w szoku jak poszła z nami na plac zabaw, że starsze obce dzieci, a to moje pobujały a to powoziły młodszą w wózku. Co do kredytu i tak musielibyśmy płacić za wynajem mieszkania, więc woleliśmy płacić na swoje. Mieszkanie u teściów nie wchodziło w grę. Pół roku przemęczyliśmy się, póki nie wprowadziliśmy się do swojego. Mieliśmy do dyspozycji maluteńki pokoik i było nam baardzo ciasno a byliśmy tylko we dwoje. Posiadanie dzieci mieszkając u nich byłoby niemożliwe. Moi rodzice z kolei mieszkają za daleko i w miejscu, gdzie nie chcemy mieszkać.
Zaraz zarządzam ponowne zbieranie zabawek
i idziemy piec ciasto czekoladowe. W te mrozy trzeba organizować czas dzieciom w domu. A i już 3 dzień chodzą i czegoś szukają do jedzenia. Bez przerwy mają coś w buzi, może je tym ciastem zapcham. ;-)
Zaraz zarządzam ponowne zbieranie zabawek

Kurcze już po pieczeniu ciasta:-(. Chciałam włączyć piekarnik coś błysło, aż poszły korki. Nie działają mi gniazdka w całej kuchni. Mąż będzie w domu po 22 i pewnie dopiero jutro zajrzy co się stało. Oby tylko jakiś główny bezpiecznik nie poszedł bo trzeba będzie zrywać plomby 

Adzia a takiego smaka mi narobiłaś, odkąd urodziłam, a nawet jeszcze w czasie 3 trymestru ciąży, umierałam z miłości do wszystkiego co słodkie. Niestety nie potrafię-a może lenię się by spróbować- czarować takich smakołyków o jakich mówisz... Boże dobrze, że mam kule serowe w zanadrzu :-)muszę koniecznie udać się do kuchni, dzban mleka i te pączki. Rarytas... chociaż wolałabym to Twoje ciasto, którego niestety nie upiekłaś. Daj spokój ja się boję wszelakich takich akcji typu nie ma prądu. Szczególnie gdy ja namieszam i wtedy jest jego brak. Oby to nie było nic poważnego ;-)
A teraz pytanie z innej beczki, będę szczepić Ninę szczepionkami 6w 1, ile to kosztuje? Orientujecie się?
Ile rotawirusy a ile pneumokoki? Ile łącznie za to wszystko wyjdzie? Wiem Adzia, że Ty pneumokoki miałas w przychodni za darmo ale też może wiesz coś na ten temat.
A teraz pytanie z innej beczki, będę szczepić Ninę szczepionkami 6w 1, ile to kosztuje? Orientujecie się?
Ile rotawirusy a ile pneumokoki? Ile łącznie za to wszystko wyjdzie? Wiem Adzia, że Ty pneumokoki miałas w przychodni za darmo ale też może wiesz coś na ten temat.
5w1 to koło 120 zł a 6w1 koło 200zł, dokładnie nie pamiętam szczepiliśmy głównie tymi 5w1, bo lekarka powiedziała że 6w1 można sobie odpuścić, 2 razy chyba trzeba było wykupić tą droższą (dokładnie nie pamiętam jak to było). Warto poświęcić trochę czasu i pojeździć po aptekach z pytaniem o cenę, bo różnice trafiały się nam nawet 25 zł. Najtańsza chyba zwykle była Gemini na Mickiewicza. Kup kilka dni wcześniej bo w części aptek jest ona na zamówienie i można się zdziwić w dniu szczepienia. I trzeba przechowywać w lodówce, niektóre apteki dają nawet torebeczki izolacyjne.
Co do ciasta to miałam nawet myśli by upiec ciasto z mikrofalówki, ale takiego mam już dość. Poza tym jest tego ciasta wtedy odrobinka i smak ma inny niż z piekarnika.
Co do ciasta to miałam nawet myśli by upiec ciasto z mikrofalówki, ale takiego mam już dość. Poza tym jest tego ciasta wtedy odrobinka i smak ma inny niż z piekarnika.
reklama
Izabell coś nam zaspała
Może Nikola choruje ;/;/
Ciasto z mikrofalówki? 1 słyszę? Ja to chyba cofnięta jestem rzeczywiście. Jak się piecze ciasto w mikrofali?
Dobrze, że mówisz o tych szczepionkach, muszę w takim razie w poniedziałek wysłać kogoś po receptę i kolejno wykupić te szczepionki. Popatrzeć gdzie taniej, bo po co przepłacać.
Z rana zadzwoniła do mnie koleżanka, z informacją o tej małej Madzi z Sosnowca... Boże, miałam nadzieje, że żyje, modliłam się, by nie była w rękach jakiegoś psychopaty albo zboczeńca a tu taka wiadomość...Mam mieszane uczucia, mój Patryk gotów by był objechać tą matkę a mi jest jej szkoda. Naiwnie wierzę, że to był wypadek nieszczęśliwy i bała się przyznać...
Ciasto z mikrofalówki? 1 słyszę? Ja to chyba cofnięta jestem rzeczywiście. Jak się piecze ciasto w mikrofali?
Dobrze, że mówisz o tych szczepionkach, muszę w takim razie w poniedziałek wysłać kogoś po receptę i kolejno wykupić te szczepionki. Popatrzeć gdzie taniej, bo po co przepłacać.
Z rana zadzwoniła do mnie koleżanka, z informacją o tej małej Madzi z Sosnowca... Boże, miałam nadzieje, że żyje, modliłam się, by nie była w rękach jakiegoś psychopaty albo zboczeńca a tu taka wiadomość...Mam mieszane uczucia, mój Patryk gotów by był objechać tą matkę a mi jest jej szkoda. Naiwnie wierzę, że to był wypadek nieszczęśliwy i bała się przyznać...
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 0
- Wyświetleń
- 83
- Odpowiedzi
- 41
- Wyświetleń
- 6 tys
P
Podziel się: