reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Mamy z Austrii

reklama
no smak tego do picia tu jest lepszy w tym laboratorium co byłam dają to o smaku albo cytrynowym albo brzoskwiniowym:-) ale odebrałam wczoraj wyniki no i według polskiej pani gin wszystko było bardzo dobrze. Teraz z tej krzywej tutaj po pierwszej godz mi wyszło za dużo tj. norma jest do 180 ja miałam 187 wizytę u gin mam 8 lipca i troche mnie martwi ten podniesiony cukier.
 
W pierwszej ciazy mialam robione w Pl i to bylo 7 lat temu i gin dodal mi soku z cytryny wiec jakos przezylam...Teraz zobaczymy co tu bedzie :-)
gabi te 7 to nie taka tragedia chyba??
 
vici też myślę że to nie tragedia może mi nie pozwoli słodyczy jeść:-):-) tu też gin mi mówiła żebym sobie cytrynę wzięła ale na miejscu w laboratorium okazało się że maja smakowe jak by jeszcze to było zimne to by było dobre tylko oni to tak jak w polsce w cieplej wodzie rozpuszczają:-)
 
jak ja to tutaj pilam to mnie zemdlilo, a pilam smakowe wlasnie - cytrynowe. w Polsce na bank bym wymiotowala :tak: kurcze az milo powspominac ciaze :-)
 
oj mnie też zemdliło po tym napoju..
O nas w skrócie: nasza córeczka ma na imię Kinga Helena, mój mąż pochodzi z Waldviertel (a poznaliśmy się 3 lata temu w Stanach na obozie dla niepełnosprawnych dzieci). Rok temu skończyłam fizjoterapię w Warszawie, a pochodzę z Gdańska... W sierpniu będziemy podwójnie świętować w PL: nasz ślub kościelny i chrzest Kingi. Co jakiś czas bywam w Wiedniu bo się tam uczę osteopatii :-) ogólnie fajnie mi się żyję, czuję się w miarę zaklimatyzowana... nie znam żadnego Polaka z Linz (poza tłumaczem przysięgłym :-D), ale zależy mi na tym, żeby dzieci (planujemy jeszcze 2..) mówiły po Polsku, więc chętnie zdobyłabym kontakty do jakichś innych polskich maluszków (i ich mam rzecz jasna)
 
Wrrr nawet mi nie mowcie o cieplej wodzie z ta glukoza...jakos te 7 lat temu gin o mnie zadbal i mialam zimne i jakos dalam rade wypic zobaczymy co bedzie tym razem.
Mokito czyli twoj maz to Austryjak? Spokojnie dzieci beda mowily po polsku jesli ich tego nauczysz.Moja siostra dala rade a mam meza Niemca.Mow po polsku do Kingi a maz niech mowi po niemiecku :tak: Wiadomo,ze z polakami byloby latwo i zycze abys kogos znalazla :-) Tu polakow o dziwo pelno ale duzo sie wstydzi jezyka-choc nie wiem dlaczego.Moze w duzych miastach inaczej sie patrzy na obcokrajowca ale ja mam to gdzies i mowie bez ogrodek po polsku i to wszedzie.Nie bede udawala kogos kim nie jestem.Oczywiscie inaczej jest w malzenstwach mieszanych wtedy nie ma wyjscia ale z dzieckiem mozna po polsku rozmawiac i to bedzie kozysc obustronna.Mozesz czytac polskie ksiazki malej to tez jest rozwiazanie :tak:
 
Tak, tak, mówię do córci tylko po polsku - gdzieś wyczytałam, że w ten sposób języki mają się nie pomieszać.. i tak, Austriak. Dzięki za odzew ;-)
 
Witam,widze tu kilkudniowa cisza pewnie kazda z pogody kozysta :-)
Mokito ciekawa jestem jak z tym mieszaniem jezykow na to chyba nie ma reguly :-) Zycze obys znalazla mamy z Polski w Linz.A ty teraz zajmujesz sie wychowaniem corki tak? Poszukaj moze w okolicy elternzentrum czy czegos takiego gdzie sie spotykaja mamy z dziecmi moze tam znajdziesz jakies Polki.Ja u mnie chodzilam z Victorem i tam jezyk wstepnie cwiczylam bo kiepski byl oj kiepski.
Ogolnie goraco jest i makabra hehehe wczoraj na wieczor w salonie bylo 25° i ciezko bylo wytrzymac.Mlody kozysta z basenu w ogrodzie a jak pogoda sie utrzyma to w czwartek ze szkola chca isc na freibad no zobaczymy.Ale po takich temp to penwie niezle burze beda,oby nie dlugo bo wole slonce oj wole :rofl2::rofl2:
Milego dnia
 
reklama
Nie wiem jak Wam, ale nam temperatura daje się już we znaki. Termometr pokazuje mi 30 stopni w mieszkaniu!!! Masakra. Najgorzej podczas karmienia, jak mam małego przy piersi to dopiero się pocimy jak świnki. Na spacerach niewiele lepiej, ale uparcie spacerujemy :)
Jutro idziemy złożyć do ambasady wniosek o paszport, zdjęcie już dawno zrobione (udało się za pierwszym podejściem :)), ale mąż nie miał wolnego, udało mu się wziąć jutro. Mam nadzieję, że nie będziemy musieli długo czekać na paszport :)
Miłego wieczorku życzę wszystkim mamom :-)
 
Do góry