reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Mamy z Austrii

reklama
dodatkowo możesz ubezpieczyć się mp. w unice też mamy tam ubezpieczenie podstawowe plus mała ma szpitalne płacimy pk 50 euro za 3 osoby.
 
mamami1.
1. za pobyt w szpitalu sie nie płaci, mi przyszło 60 euro ( za rozmowę z lekarzem i pobranie krwi chodziło o znieczulenie)
2. Co do Wohnenbeihilfe idź do buchalterki zapłacisz 50 euro i wszystkie papiery ci wypełni i wyślę rodzinne,wychowawcze itp.
3. W wilchelminen najgorszy szpital jaki istnieje we Wiedniu jeśli chodzi o porodowe. A na zmianie zawsze jest jakąś polka. zadzwoń do ewy marczyńskiej jest najsympatyczniejsza i pomaga ze wszystkim
 
paula02111-Czyżbyś miała jakieś nie miłe doświadczenia z Wilhelminen?że opisujesz go jako najgorszy szpital..Ja w sumie słyszałam same pozytywne opinie, nawet mogłam przekonać sie całkiem nie dawno,ponieważ jednego wieczoru zbyt czesto twardniał mi brzuszek a to dopiero
31 tydz wiec pojechałam to sprawdzić. Okazało sie ze wszystko dobrze z dzidzią,a i badania tez miałam dokładnie zrobione.Personel bardzo miły i trafiłą sie też pielęgniarka polka.Ale jak to bedzie przy porodzie to zobaczymy..
 
Paula a w jakim aspekcie ten szpital jest zły, czy rodziłaś tam? Mnie w Wilhelminem pomogli, chociaż rodziłam w innym, po porodzie mlody miał badania w tymże miejscu i zostalismy super potraktowani, mogłabym wymieniać same superlatywy :)
 
Ostatnia edycja:
hej już odpisuje :-) tak rodzilam w tym szpitalu i kilka moich znajomych też. jeśli chodzi o opiekę kobiet ciężarnych badania itp to oczywiście ok. Jesli chodzi o badania dzieci tak jak piszesz Ela to mają dobry oddział dziecięcy ale mi chodzi o samą porodowke i obsługę na oddziale.
 
Trafiłam do szpitala 6 dni po terminie, przyjęli mnie na porodowke całą noc przelezalam w tym pół nocy kazali mi chodzić po terenie szpitala i po schodach do godziny 8 nic się nie działo. Chcieli mnie odesłać do domu ale się nie dałam :-) znów połączyli mnie pod KTG. Prosił ich o cesarke ( u mnie w rodzinie nikt nie urodził normalnie) odmówili mi. Więc chciałam żeby mi wywołali bo widziałam że córka jest już duża. Zgodzili się przyjęli mnie na oddział i ok 10 rano podali środek wywołujący dppochwowo ok 12 miałam straszne skurcze lecz rozwarcie nie postepowalo, przenieśli mnie na porodowke nie dali nic przeciwbolowego. więc od godziny 10 rano do 21:30 byłam w skurczach porodowych bo dopiero o 21:30 miał 3 cm i podali mi znieczulenie w kręgosłup. położyła przebiła mi wody plodowe bo nagle jej zdaniem w 5 min zrobiło się rozwarcie na 10 cm. ok godziny 23 nic się nie działo czyli córeczka była 1,5 h bez wód plodowych. o 23 nagle zabierają mnie na cesarke. córka ważyła 4630 i została podduszona. od położonej usłyszałam że się źle wystawiła do kanału i dlatego cesarka. mój lekarz w PL powiedział że takie duże dziecko odrazu powinno być CC i nie ma możliwości żeby wystawiło się do kanału rodnego.
 
po cesarce kazali mi się wykąpać prosiłam położona żeby salowa mi pomogła bo od cesarki nie minęło nawet 12 h to usłyszałam że mam ręce i że samamogę to zrobić. drugą sprawa było jak poprosiłam panią z Kinder room żeby pokazała mi jak sie dziecko przystawia do piersi to dostałam odp że jak ona rodziła to nikt jej tego nie nauczył. moja córka przez dwie doby była nie dokarmiona bo kazali mi karmić piersią a ja nie miałam pokarmu.
 
reklama
Ja rodziłam w wilheminie i ogólnie byłam bardzo zadowolona biorąc pod uwagę opiekę i pokój dziecięcy, natomiast jeśli chodzi o porodówkę to mogę się zgodzic z paula. Z racji tego, że studiowałam połoznictwo, wprawidzie tylko przez rok, ale miałam już praktyki w szpitalach no i sporo ksiązek sie naczytałam w tym czasie, więc trochę wiedziałam o tym, co może się stać w danej sytuacji, dlatego tez prosiłam o cesarkę i się nie zgodzili, męczyli mnie bardzo bardzo długo, byłam wyczerpana, mdlałam, zasypiałam i skończyło sie to niestety vacum, co nie jest najlepszym sposobem na poród dla dzieciaczka. Oczywiście mnie przekonywali, ze to nie te czasy, ze jest inny sprzet, ale vacum to vacum, użycie go może wyrządzić bardzo wiele szkód. Ale cóż mam to już za sobą, Zuzka dzieki bogu jest zdrowiótka i wszystko jest ok.
 
Do góry