reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Mamy z Austrii

U mnie podobnie, Maluszek mial 48 cm, chociaz byl przenoszony (!) - mama sie upiera, ze tutaj zle mierza, inaczej niz w Polsce :confused: No i cale szczescie, ze mialam pare rzeczy na rozmiar 50, bo byloby krucho. Po ponad 2 tygodniach rzeczy na rozmiar 56 sa jeszcze troszke duze. Pewnie do 1 miesiaca w nich pochodzi. Najsmieszniejsze jest to, ze myslalam, ze Dzidek bedzie wielkoludem i na kartce z rzeczami do zrobienia po porodzie napisalam, ze gdyby Mlody urodzil sie wiekszy to "przygotowac rozmiar 62" :-D:happy2:

Rampersy sa swietne, mam kilka sztuk :tak:;-)

Ja mojego malucha przywiozlam w body na krotki rekaw, spiochach i kaftaniku, a na to kombinezon, oczywiscie mama jeszcze z kocem wyskoczyla :cool2: na usprawiedliwienie mam fakt, ze troszke kichal i wiaterek straszny byl ;-)
 
reklama
Maryńka, Patili ojej, ale maleństwa miałyście! No to faktycznie ubranka 56 jak najbardziej wskazane :p Te ubranka na wyjście ze szpitala mam właśnie na 56, to może będą ok. Ogólnie staram się właśnie nie szaleć, też mam już pokupowane na różne rozmiary, chyba nawet coś w rozmiarze 80 się znajdzie. Udzielam się też na innym forum w wątku 'Majowe Mamusie' i to aż się w głowie nie mieści ile niektóre dziewczyny mają pokupowane! 50 par body, 30 śpiochów itd, kosmetyków od groma, że aż czasem człowiek zaczyna myśleć, że może jednak to za mało co się ma, ale staram się być rozsądna.
Przyznam, że musiałam wygooglować rampersy, okazuje się, że też mam kilka par, nie wiedziałam, że to się tak nazywa;)

Dzięki bardzo za wszelkie rady!
 
Maryńka, Moja Zuzka miała 49 cm, moja mama też powiedziała, że tu źle mierzą:) Naszykowałam wyprawkę do szpitala dużo dużo wcześniej, ale jak się okazało wszystko było za wielkie:) Na szczęście kazałam mężowi przywieź ubranka zartaz po urodzeniu, żeby "przymierzyć" malutkiej, więc w dniu wyjścia mieliśmy już odpowiednie ubranka, aczkolwiek i tak troszkę za duże. Moja Zuzia bardzo szybko rosła, więc wielu ubranek nawet nie zdążyłam założyć. Tak jak dziewczyny pisały, kaftaniki użyłam może tylko ze 3 razy, są nie praktyczne, pod spód i tak trzeba coś założyć, bo tak jak dziecko się wierci, to miałoby gołe plecki. Ja używam tylko póki co body z długim i krótkim rękawem, pajacyki, spiochy i spodenki z nóżkami i bez nóżek.
vixen, Mi też się wydawało, że mam za mało ubranek, ale naprawdę nie ma co przesadzać, bo nawet nie zdążysz ich założyć. Po wyjściu ze szpitala Zuzia dostała też kilka ubranek od rodziny, ale założyła je tylko parę razy, bo tak szybko z nich wyrosła. Przyjęłam teraz zasadę, że zakładam jej daną rzecz i od razu robię zdjęcie na pamiątkę, bo Zuzka ma tyle pięknych ubrań, ale musiałabym co chwilę ją przebierać, żeby zdążyła wszystko założyć, bo migiem wszystko robi się za małe.

Jeśli chodzi o lewatywę to ja nie miałam, nikt mnie o to nawet nie pytał, a ja sama też się nie upominałam. Badania na paciorkowce też nie miałam, nawet nie wiedziałam, że powinno się robić, dr Miechowiecki nic mi na ten temat nie mówił :/ W szpitalu też nie dostałam, żadnego zastrzyku czy czopków.
wweerraa13, nie wiem jak to jest w wilhelminie, bo ja urodziłam 2 dni przed terminem. W każdym razie jak się zapisywałam do szpitala, to jeżeli nic się nie zacznie wcześniej to kazali przyjść w dniu terminu na CTG, a jak częśto się później chodzi to nie wiem.
 
wweerraa13 ale ja nie rodzę w Wilhelminen tylko w Göttlicher Heiland;)

Ola8806 w takim razie odpuszczam kupowanie kaftaników, skoro i tak nigdzie tu nie umiem naleźć, a dokupię pajacyki, bo też mam chyba tylko trzy sztuki tych mniejszych, a z tego co piszecie, to się przydadzą.

Z tymi paciorkowcami to też bym nie wiedziała, ale piszę też na innym forum i tam dziewczyny na bieżąco piszą jakie mają robione w Polsce badania, więc się upomniałam na wizycie, nawet mnie zapytał skąd ja w ogóle o tym wiem.
 
Vixen ja sie udzielalam na marcowych mamusiach, a urodzilam w kwietniu :-) wydaje mi sie, ze dziewczyny w Polsce troche przesadzaja, chodza np. do kilku lekarzy rownoczesnie, maja skierowania na porod do kilku szpitali. Z moich opserwacji :-p wynika, ze opieka przedporodowa jest w Polsce lepsza (wiecej badan), ale juz porod i pobyt w szpitalu o niebo lepszy tutaj!

Dziewczyny a zapisalyscie sie do Baby Club z BIPY i podobnego z DM - fajne prezenty mozna dostac i znizki :tak:
 
Maryńka o dokładnie właśnie o tym piszę, większość chodzi równolegle do dwóch lekarzy - na NFZ i prywatnie, teraz już wszystkie jesteśmy w końcówce to wizyty mają dosłownie co tydzień. I chyba przez to się tak niepotrzebnie nakręcam, mama od początku mi powtarzała, że skoro wszystko jest ok, to nie ma sensu tak często chodzić...
Oby było tak jak piszesz z tym porodem i pobytem w szpitalu, bo ja jestem co raz bardziej przerażona!!!

Jak maluch się urodzi to na pewno zapiszę do tych Baby Clubów :)
 
reklama
Hej widze porodowo sie tu robi,przygotowania pelna para :tak: Ja tez mialam jenak zbyt wiele ciuszkow dla Victora ale ja tez duzo od siostry dostalam.Victor urodzil sie i mial 58cm a urodzil sie w 38 tyg.Lekarz mi mowil,ze bedzie duze dziecko i wtedy skupilam sie na bodziakach i ciuchach 62 i tylko pare sztuk mialm 56 pamietajcie,ze zawsze po porodzie maz/partner czy rodzina moze szybko leciec i kupic potem wyprac i na wyjscie bedzie gotowe.Dzieciaczki tez szybko wyrastaja jednak.A co do ubierania to z maluchami z tego co pamietam maja miec jedna warstwe ubrania wiecej niz jego mama,ubieramy dziecko na cebulke bo zawsze mozna jedna warstwe sciagnac a pogoa tez teraz bedzie wariowala.Lekki kocyk tez dobrze miec zawsze przy sobie w razie "w" Co do lewatywy to ja mialam,polozna sie pytala a ja sie zdecydowalam na nia.I dzis wiem,ze wtedy zrobilam blad.Da sie wytrzymac to nic strasznego ale ja na porod pojechalam do Pl a tam przy zmianie jedzenia zawsze mialam problem z zatwardzeniem(sory za dokladnosc:sorry2: ) i po tej lewatywie,potem cc i jedzenie dopiero w 2 dobie dalo sie pozniej we znaki.Dlugo mialam problemy,jadlam juz tylko pieczywo wieloziarniste a przy karmieniu diete ograniczylam bo balam sie kolek...Wyszlam na prosta naprawde dopiero po dlugim czasie.Teraz jak nie bedzie obowiazkowa to im ladnie podziekuje...
Wiem,ze strach jest tez sie balam choc mialam latwiej bo urodzilam przed terminem a czekanie jest najgorsze.Ale doczekacie sie i bedziecie tulic malenstwa nim sie obejzycie.Teraz wam zycze wytrwalosci i spokoju :tak:
 
Do góry