reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Mamy marcowe mówią - wątek o wszystkim

reklama
Dzień dobry
Agutek, mój wczoraj pospał od od 12 dwie godzinki i ciężko mu się po 20 zasypiało :baffled:
Sz. mówi na siebie "Pan Kopka" = Pan Kropka:-D
Miłego dnia kobitki, my zabieramy się za dalsze porządki (w końcu coś pożytecznego trzeba robić jak człowiek uziemiony)

 
Melduję sie i ja, nietypowo bo i noc była nietypowa - spędziliśmy ją w szpitalu z M , miał płukanie żołądka ... Wczoraj wrócilam wieczorem od dentysty i mój m mówi, ze Mateusz zjadl owoc cisu a to trujące jest... Zadzwonilam do męzka kuzynki - lekarza i powiedzial, ze najlepiej jechać na izbę przyjęc żeby nei tracić czasu bo jak go polknał w całości to pół biedy ale jak go pogryzl to trucizna po 2h sie uwalnia... Pojechaliśmy do szpitala pediarycznego na izbę przyjęć, tam lekarka skontaktowała się z jakimś instytutem ostrych zatruć i zasugerowali płukanie żołądka. Jak możecie sobie wyobrazić miłe to to nie jest ale M był i tak dość dzielny ale boi się lekarzy a nigdy tego nie bylo.... Musimy zostac 24h na obserwacji czyli do wieczora. Przyjechalam sie umyc i przebrac a m jest z M. W nocy byl podlaczony do EKG i kroplówki i musialam pilnowac czy mu rączka nei puchnie od wenflonu wiec jestem niewyspana, poza tym tylko krzeslo mialam do dyspozycji. Ide sie kimnac na godzinke czy dwie.

Kurcze trzeba miec oczy dookoła głowy z tymi dzieciakami....
 
Cześć

Debiutantko, współczuję strasznie :-(. Dobrze, że twój m zauważył :szok:

blu fajnie, że lepiej się czujesz:-) wybieracie się do Zakopca?
Tak, na parę dni z Karolkiem i moją ciotką, a potem m po nas przyjedzie i śmigamy na naszą działeczkę :tak:

Co do ciuchów zimowych, to my raczej wszystko mamy - kombinezon i puchówkę, 2 czapki, rękawiczki na śnieg. Tylko butów brakuje, bo młodemu noga o 3 numery urosła :baffled:.
 
Debiutantko - wspolczuje :-( ale sie nerwow najadlas :-( niestety wiem co to znaczy :-( czyt.podziemia.

a wogole to witam Panie:-)
 
witam,

Debiutantko dobrze że już ok:tak:, współczuje nerwów:-(, dla mnie to dobre ostrzeżenie, bo mój mały wszystko musi dotknąć, ugryźć:szok::wściekła/y:,
a takie pytanie, czy lekarz nie sugrował (tak na przyszłość) wywołać wymiotów


a w kwestii nowego łózka:sorry:, to mały obudził się i musiałam go przytulić na wersalce(także na razie jej jeszcze nie wyrzucę), bo nie chciał leżeć w łóżku, potem śpiącego odłozyłam i spał do rana, zobaczymy dalej, teraz go położyłam na dzienną drzemkę i cisza w pokoju, za chwilę pójdę zajrzeć;-)

może zaśnie, bo mieliśmy atrakcyjne przedpołudnie, wycieczka do miasta tramwajem:tak:, karmienie kaczek, frycie:-D

Fredzik, a Pan Kopka ma się chyba dużo lepiej,co:confused2::-D, do kiedy areszt domowy?

Kaskada, my też z pieluszką:baffled:

Roksi, miłego dzionka u babci;-)

Sandi, jak tam po pracy, lepiej?
 
Ewelina, ja zwykle nad ranem wędruję do Karolka łóżeczka i z nim śpię do rana. A nieraz jeszcze w nocy się budzi i muszę go przytulać póki nie zaśnie. A czasem to trwa dość długo :eek:. I musi mama przyjść :wściekła/y:. A ja jestem taka śpiąca :-(.

To się pożaliłam ;-)
 
Mój Krzyś od razu zaakceptował nowe łóżeczko... zresztą sam go się domagał :-D
debiutantka, wiem, co przeżywasz. My mieliśmy rok temu akcję, bo mały wylał kawę na siebie, dobrze, że skończyło się tak jak się skończyło...
 
reklama
Blue, niedługo to ci będzie cięzko przytulić Karolka w jego łózku:sorry:,
a ja juz nie chciałam mówić, ale od pewnego czasu juz nie wstawałam w nocy:tak:, dopiero dziś, ale nie będę włazić do jego łóżeczka:no:, bo mu sie jeszcze spodoba:-p
 
Do góry