reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Mamy majowe 2009

Ale jestem wściekła spalił mi się robot kuchenny :wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y: obrałam całą górę ziemniaków na placki :wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y: idę teraz trzeć to ręcznie grrrrrrr.......

bohaciefka gratuluję super sie udało z psiakiem i w zamian te lekcję konne, super córcia pewnie się ucieszyła i może tak bardzo nie przeżyje straty psiaka

Zmykam kochane może uda mi się zajrzeć później, idę trzeć ziemniaki ..... :wściekła/y:
 
reklama
ja też nie jestem typem matki polki bo już nie raz miałam chęć ,,podusić ,,moje dzieci. Jednak nie wyobrażam sobie żeby ich nie było

nie wiecie co się dzieje z Niną 2003?Malinka TEZ MIAŁA PISAĆ I CO?

mam takie same odczucia. ale mimo wszystko na dzień dzisiejszy jestem zdecydowanie na "nie".

a z Niną to miałam się niby spotakać... i nie odzywa się... a Malinak to już w ogóle nas zaniedbała...
acha i zapomniałam Wam wszystkim przekazać pozdrowienia od Martylis!!! w tej chwili niestety nie ma czasu na BB, ale pamięta o nas...
 
Marzenko - dzięki za info o Marcie. Mam nadzieję, że u niej wszystko o.k.?
dziękuję za pozdrowienia, muaaaa :*

Tobie życzę udanej wizytacji - co była po Twojej myśli.


Owco - skąd ja to znam - złośliwość rzeczy martwych... Współczuję tego tarcia...ale powiem Ci, że ja np. lubię placki z tartych na grubych oczkach ziemniaków, a do tego sos a'la węgiersko-chiński (mieszanka chińska + sos pomidorowy + ostre przyprawy), no i na wierzch łycha śmietanki.
Także nie poddawaj się.


Bohaciefko - szkoda psiaka, ale skoro taki szkudny, to nie ma co... Lepiej i dla niej i dla Was oddać ją w dobre ręce. Super wyszła ta zamiana - już widzę uchachaną Gabę trzymającą konika w ryzach.


U nas dzisiaj wietrznie-słonecznie...więc na spacerek wyjdę dopiero po 16:00 - teraz mi się zwyczajnie nie chce. Jagoda jeszcze biega, wiec zaraz trzeba bedzie ją uspać... no i biorę się za porządki i szykowanie drugiego dania.
Póki co żegnam się z Wami - zajrzę później.
 
witam po wizycie u lekarza nic nowego mamy nowe smarowidlo do buzi zobaczymy wzielam urlop bo wszyscy sa chorzy moja mama i siostra sorki ze tak krotko ale nie mam jak pisac przy kamisiu
 
Magda, jak zrobisz placki to wstaw chociaż ich fotkę do polizania:-D

Bohaciefko,czy ta Wasza sunia jest aż tak szkudna ,że trzeba ją oddać.:sorry2:

Madziu,biedny ten Twój Kamiś:no:
 
Ostatnia edycja:
Witam mamusie:-)
Aga km-ech no to chyba faktycznie jakieś fatum,ale mam nadzieje że szybko miną kłopoty i troski:tak:a ja też wczoraj się cieszyłam że skocze z kumpelką do miejscowej pizzeri a dziś napisała że jej nie bardzo pasuje .Jaa to ostatnio mam jakiegoś pecha co się umówie z kumpelami to niewypali:no:Niby jutro idziemy ale nie ciesze się bo znów zakończy się klapą.A ty kochana to nas nie menczysz!!!!nawet sobie tak nie myśl!Zawsze jak człowiek się otworzy i powie co mu na serduchu leży to potem lżej:tak:Ostatnio to ja wam tu truje :zawstydzona/y:Dziś u nas też bardzo wietrznie przez co odechciało mi się z moją panną wychodzić a generalnie to przyznam się bez bicia że dzis totalnie nic mi sie nie chce:no:jakiś taki dzień senny no i kiepskie samopoczucie.

Owco-oj nie zazdroszcze tego tarcia ziemniaków!ja dziś na obiadek zrobiłam najwyklejszą pomidorówke ,którą bardzo lubie i do tego samo mięsko z indyka.Także z obiadkiem nie musiałam się wysilać m i tak od kilku dni nie je moich obiadków.

Madzia-mam nadzieje że nowe leki poskutkują :tak:a podziwiam za to że znajdujesz dla nas czas!!!bardzo sobie to cenie :tak:kurcze bo takie masz zmartwienie a jesteś!zdrówka życzę coby Kamiś wreszcie biegał zdrowy i roześmiany!

Marzenko-ech to mało przyjemny taki dzień:no:a i. jak stresujący.Jak na jakimś monitoringu ,przyjdą bendą kukać co i jak wierze że chce się mieć to szybko za sobą! a jak Nataszka? jak zareagowała po tych 2mcach bycia z mamą na wychodzenie mamy do pracy?ucałuj aniołka odnas:*

Roxy-trzymam za słowo i czekam aż dziś kukniesz do nas:tak:co Cię tak wczoraj wymenczyło?Nadinka czy sprawy dnia codziennego?Mi Niki wczoraj w nocy dała popalić ,często się budziła i grymasiła popłakiwała.Zapewne dokuczały jej wychodzące ząbki oczne :szok:albo zbyt dużo wrażeń po psotowaniu z dziećmi ,bo jednak było strasznie głośno .Jednak bardziej obstawiam ząbki no i morze mała też wyczówa
zły nastrój mamy.Także jestem nie wyspana,ważne że m się wyspał w pokoju za ścianą:no:

Kasia-fajny ten przepis ,normalnie musze zmałpować;-):tak:może wyjdą mi dobre zrobie w sobote na obiadek:-)a jak tam Fifi?oswoił się z tym że sam jest w domku bez siostry?


Bohaciefko-troszke smutne,że musicie Inez oddać ale jak nie ma innego wyjścia.A jazdy konne i obcowanie z końmi poczęści zrekompensują Gabie brak Inez.

Nic uciekam mały skarb wstał to idziemy się bawić:-)kukne wieczorkiem.


 
Melduję że placki udały się wyśmienicie, nawet bez pomocy robota :-D za to moje paluszki troszkę zdarte od tej tarki :baffled: Dziś siedzimy cały dzień w domu z Wiciem bo bidulek dostał gorączki i zaczyna mu się pogarszać, a już miałam nadzieję że to katarek od zębów :eek:

Aga super pomysł na te placki następnym razem zrobię z takim sosikiem :-)

Madziu oby leki w końcu poskutkowały, a Kamilkowi się poprawiło

Mamo Niki skąd ja to znam że wyjścia z kumpelami nie wypalają, nie martw sie kochana do mnie ponad 3/4 przestało sie odzywać jak Wiciu się urodził, bo niby jak matkę wyciągnąć na papieroska wieczorkiem :eek: tylko nie rozumieją że ja nadal lubię wyjść i się troszkę rozerwać, już nie tak czesto jak kiedyś.... no cóż same kiedyś tego doświadczą może w tedy zrozumieją, a tak na marginesie ta 1/4 sie nie odzywa bo jak sie przyznały zazdroszczą że mam dziecko i męża.... dziwne są niektóre kobitki... co zrobić .... Nie martw sie i nie nastawiaj na pewno Ci sie uda wyjść, ja nadal nie tracę nadzieji :-)

Monika specjalnie dla Ciebie :

placki.jpg
 
Kasia, niestety ale chyba wszyscy "kochamy" nasz kraj za biurokrację, papierkologię i łatwienie czegokolwiek pod tzw stołem :baffled::crazy:

Tsarina, a w Ikea patrzyłaś? może tam znajdziesz sofę o rozmiarach która cię interesuje....

ja na ustawieniach internetu się nie znam, więc niestety ale nie pomogę :sorry2:

AgA i jak wyszedł test u męża? ;-):-D:-D

Monika, no tak zdrowie najważniejsze..rozumiem...Szkoda że na świecie tak się dzieje że człowiek musi rezygnować z pewnych rzeczy :-(

Owca, na katarku u nas nie było. Raz pojawiła się dość wysoka gorączka (ale obyło się bez lekarstw) no i - niestety - tradycyjnie biegunka :baffled:
a za fotki placków ziemniaczanych to powinnam Cię ubić normalnie :wściekła/y::wściekła/y: jęzor mam przy pępku, a ślinę wycieram z podłogi :nerd::nerd:

Bohaciefka, zdrówka dla córeczki :tak: ech chyba zbliżają się te jesienne pluchy :baffled:
doskonale rozumem Cię z decyzją o oddaniu pieska.. dziewczynką na pewno będzie smutno bo się już przyzwyczaiły do psiaka w domu, aczkolwiek cały obowiązek z wyprowadzaniem psiaka na dwór, spacery itp spadł na Ciebie, a dodam że zbliża się zima - szybciej zacznie się robić ciemno i niestety te spacerki nie będą należały do przyjemnych:-(
 
mniam mniam,jutro robię na kolację.:-D
Na obiadek mam zamiar zrobić Kaśkowe gołąbki.

U mnie znowu koleżanki maja starsze dzieci i więcej obowiązków np.szkoła i odrabianie lekcji.Matko ,tylko ja jedna zaszłam w pożną ciąże:sorry2: i mam małe szkrabiki.Ja swoje mogę zabrać wszędzie gdzie tyko chce i kiedy chce a one już nie.

Kasiu, widzę Cię na gg. Fifi już śpi? Ja biore sie za swoje
 
reklama
Aga, przyłączam się do "lania tyłka" - twpjego oczywiście. Za opowiadanie takich głupot!! ostatnia rzecz jaką robisz to męczenie nas, naprawdę chyba ci się nudzi że wymyślasz takie rzeczy!!

Mamo Niki, mam nadzieję że uad się wypad z koleżankami.

Tyle dzieci chorych??!! czy to już "otwarcie sezonu" ? zdrówka dla wszystkich!


Bohaciefko, szkoda że musieliscie oddać pieska. Mam nadzieję że za bardzo się do was nie przyzwyczaił. No i gratuluję udanego wyjścia z tej sytuacji, i tak korzystego rozwiązania. :tak:

Dobrze że ja nie przepadam za plackami ziemniaczanymi, bo inaczej narobiłybyście mi smaku. ;-)
A ja jutro muszę zrobić naleśniki. Nie chce mi się, męczy mnie stanie przy kuchni i machanie patelnią, to nudne, zazwyczaj z godzina się schodzi na smażenie. ech...
ale Mikołaj już mnie tak prosi i prosi, że w końcu trzeba.


Wiecie, co. Maja ma takiego swojego ulubionego misia. Wszędzie go nosi, przytula, karmi, bez przerwy woła "tedi, tedi". No i wczoraj jak się kąpała, ja się zagapiłam a ona tego misia, myk do wanny! miś oczywiście ociekał wodą. A ona w płacz bo chciała misia przytulać! a ja na jej oczach musiałam tego misia zabrać. A ona w taki płacz, ale wiecie nie w taką złość , tylko w taki rozdzierający płacz!!!
no misio poszedł na sznurek - znaczy suszyć się. do rana byl spokój, a rano przez okno, zobaczyła tego misia na sznurku i znowu w płacz!!! no masakra, jak jej wytłumaczyć że misio cały czas mokry?! chodziłam z nią do tego sznurka macać, że mokry, ale ona chciała go zdejmwać i przytulać.
w końcu po południu jak trochę podsechł, to wrzuciłam go do suszarki.
Maja go potem nosiła cał czas ze sobą, i przy obiedzie karmiła go wszystkim (ziemniakami, brokułami, marchewką. :-) ) mówię wam jaki słodziak. :-)
 
Do góry