reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

.::: Mamy grudniowe 2015 :::.

Przepraszam, nie było mnie kilka dni, ale staram się jakoś zorganizować egzystencję z dwójką dzieci w domu ;). Mam jeszcze 3 strony do nadrobienia, ale muszę zrobić przerwę, bo Witek jak dzisiaj jadło 9:00 tak do teraz się nie budzi na kolejne jedzenie :/. Muszę go obudzić.
No to po kolei:

Śliwka pisze:
No i odebrałam wyniki. Oficjalnie nie mam już cukrzycy uff :-) miłego dnia! :-)
No i to jest superwiadomość!!! Gratuluję!
Mnie się wydaje, że też już nie mam, bo mierzony cukier w szpitalu za każdym razem był duuuuo poniżej normy. Jak mi sięw końcu w domu wszystko poukłada i uspokoi to zacznę mierzyć :p.
Melisska32 pisze:
Domi laktator nazywa się Medela mini electric, taki http://www.smyk.com/medela-mini-electric-laktator-elektryczny,p1044873977,swiat-niemowlaka-p
W szpitalu pobudzałam nim laktację, w domu używam go by odciągnąć tylko troszkę do uczucia ulgi bo mam teraz nawał pokarmu, przy synku miałam ręczny z Canpola i myślałam, że mi ręka odpadnie, dlatego tak się zachwycam tym elektrycznym
A ja w szoku jestem, bo nawału pokarmu dostałam z 23 na 24 grudnia, piersi jak banie, dziecko głodne a za chiny ludowe nie chwyci, ręczny laktator ani kropli nie wyciągał. Mąż pojechał kupić elektryczny byle jaki byle nie z BabyOno bo nie cierpię tej firmy. Czego bym od nich nie miała to szajs. Więc wybrałam Canpola za 160zł i jestem wniebowzięta! Choć bałam się, że jako niby gorzafirma niż Medela to nie da rady. A jest ósmym cudem świata :D. No i mamy kupioną puszkę mm, ale póki co Wiciu leci na moim mleku - z piersi albo z butelki.Jestem w ciężkim szoku, bo przy Tymku to mi ledwo kapało i nastawiałam się na kolejną klapę ;).
Co do szczepień - ja raczej skopiuję tryb szczepienia Tymka. 5w1.
Kurczę, ciekawe to co piszecie o tych siłach skurczów. I w sumie dalej nic nie wiem :D. Mnie się zapisywały 65-84 max, położne na sali intensywnego nadzoru pytały mnie z daleka czy mam jakieś skurcze, ja im mówię, że chyba nie - bo na łóżku obok, za parawanem, słyszałam męczącą się dziewczynę ze skurczami czekającą na cc :p. To sobie myślę, że to co mam to pewnie nic :D. A to jednak skurcze były :p. Przedziwne to. A jakie Wy miałyście największe wartości? Tak tylko z ciekawości pytam :p. No słowo daję, dziwna sprawa :D.
Dreddka pisze:
Bardziej martwi mnie to, ze karmienie strasznie mnie boli- tak nie było wcześniej. Przed chwila karmiłam i ryczałam z bólu mimo osłonek. Wydaje mi się, ze wszystko robię jak wcześniej. Obejrzałam filmiki instruktażowe i jedli będzie tak dalej nie wiem czy dam radę karmić. Mleka mam dużo.
Mnie też boli te pierwsze kilkanaście sekund. Wiciu tak jakby wsysa sutek, a nie łapie. Jak uciągnie te kilkanaście sekund to przechodzi. A wcześniej zagryzam zęby :p. Bo przez osłonki u nas nie da rady niestety. Już i tak jest niebo a ziemia, bo przynajmniej ból macicy przy karmieniu odpadł:D. No i zawsze możesz odciągać i karmić swoim z butelki.
Agak, takie aniołeczki jak ten Wasz sąsiad z pokoju to jednak w mniejszości :). Nie wiem jak dzieci innych Dziewczyn tutaj, ale mój Witek też łapkami wszędzie wywija,najwięcej przy buzi - spróbuj mu wtedy sutek do buzi przysunąć:D. Na szczęście mój Tymek też tak machał i już mam opracowaną technikę trzymania dziecka, jego dwóch łapek i piersi - wszystko zaledwie dwiema rękami :D. Głowa też lata na lewo i prawo jak się niecierpliwi bo złapać nie może. To norma, a nie jakaś wyjątkowa niespokojność Twojego synka. Musisz znaleźć JAKIŚ sposób na uspokojenie siebie przede wszystkim. Choć zgodzę się, że z tym najłatwiej będzie w domku, a nie w szpitalu. A na płaskie brodawki jest sposób - wyciąganie ich strzykawką :). Musisz odciąć strzykawkę od strony "dziubka", przekładasz w to miejsce tłok, przykładasz strzykawkę do piersi i ciągniesz tłoczek. Tak przed samym karmieniem zrobisz i zwiększasz szanse powodzenia :).
Agak, a tak ogólnie to strasznie długo u Was po cesarce w szpitalu trzymają :/. Ja urodziłam 20.12. po 16:00 a 23.12. po 13:00 już byłam wypisana. I te niesympatyczne położne... Jakiś dziwny szpital... Współczuję.


A reszta później, jak się uda :p.
Oho, sam się obudził :D. Lecę do głodomora...
 
Ostatnia edycja:
reklama
Hej witam i ja :-) :) Wesołego ostatniego dnia Świąt! Niestety u nas kiepsko, Nina kaszle strasznie i wymiotuje do tego :baffled:, Blanka ma katar i co chwilę muszę jej odciągać - w sumie tylko biedna śpi i je, strasznie jest zmęczona.

Święta na ostatnią chwilę zdecydowaliśmy, że jednak w domu, bo młode zaflikane, więc w Wigilię rano zakupy i robiłam ryby, sałatki, kompot itd. na szczęście chociaż ciasta upiekłam dwa wcześniej to to mnie ominęło w samą Wigilię... Smutno tak wiedząc, że cała moja rodzina i rodzina męża siedzą w sporych gronach i świętują, a my tak sami :-( :( szczególnie, ze to Blanki pierwsze Święta, ale zdrowie wiadomo najważniejsze, a bałam się, zeby ich nikt gorzej nie pozarażał i żeby źle nie zaragował młodej organizm na zmianę otoczenia dodatkowo.

Nina dostała całą startę nowych zabawek, ubrań i jest mega zadowolona :-D to był najfajniejszy moment jak czytała z prezentów "Dla Ninki" i taka radość na buzi, że ona ma najwięcej :-) :) dla Blanki za to mam zapas chusteczek i pieluch na megaaa długo :-D ale tak wolałam, bo ubranek ma dużo, a na zabawki przyjdzie pora, oczywiście kilka i tak dostała :tak:

szkrabek - ja po kremie babydream tym na wiatr dostałam czerwonych plam na twarzy i Nina też :baffled: na Blance nawet go nie próbowałam - wróciłam do niezawodnych kosmetyków Linomagu, a co do wołowiny to jedz! przecież to zdrowe czerwone mięso :tak: ja jem wszystko - unikam jedynie ostrego, wzdymającego i zabronionego dla dzieci typu grzyby
 
Hej dziewczyny:-) kurczę tu juz praktycznie same mamusie a dwupakow prawie juz nie ma :-( ja bylam dzis na ktg i mala przespala cale badanie :-\jeden ruch tylko zarejestrowany :-\ skurcze takie jakby ich w ogóle nie bylo, szyjka nadal na ok 3 cm i nic nie zapowiada bliskiego porodu. A we wtorek jak nie urodzę to kolejne ktg :-\ ehh mam juz dość ja tez juz chce tulić swoje maleństwo
 
Szkrabek pisze:
Dziewczyny czy Wy jecie wolowine?
Właśnie wczoraj jadłam pieczeń wołową. Z sosem :-p. Nie było żadnych sensacji u Wicia. Nawet nie pomyślałam, żeby się zastanawiać czy można jeść... Wołowina to przecież szlachetne, zdrowe mięso. Lepsza wołowina niż wieprzowina, lżejsza.
W ogóle póki co może nie jem za dużo, bo nie mam kiedy :-p. Ale jem w miarę normalnie. Jedynie kapuchę wigilijną ominęłam, grzyby, no i cytrusów nie ruszam, choć mnie skręca jak widzę górkę mandarynek i grejpfrutów czerwonych...:baffled: Ciasta po malutkim kawałeczku, cukierki czekoladowe - wcinam póki co.
Szkrabek pisze:
wiecie co... mam chyba uczulenie na szampon Babydream :/ aż nie chce mi się wierzyć. Za każym razem jak umyję głowę nim to mam na twarzy różowe plamy... szok :-O
No to rzeczywiście szok, bo tam prawie nie ma co uczulać :eek:. To się nazywa pech.
Domi pisze:
Gosia, tesciowa na szczescie sie nie wtraca poki co. Ja na glos mowie co i jak z nim robie itd. Ona tylko jak ja milcze to mowi jak ona to robila ze swoimi dziecmi itp ale jak ja opowiadam to ona milczy :) oby tego sie trzymala.
Domi, ale przyznasz, że takie mówienie jak ktoś coś sam robił ze swoim dzieckiem to nic złego :tak:. Według mnie normalna sprawa, takie wspomnienia, dzielenie się z kimś innym swoim doświadczeniem. Z resztą... my tu nic innego nie robimy - każda pisze jak z różnymi sprawami radzi sobie u swojego dziecka ;-) ;). A już najbardziej Dziewczyny, które są powtórnymi mamami :-p. A to nie ze złej woli. To takie do porównania. Ja lubię posłuchać i poczytać jak podobny problem, podobna sprawa, wyglądała u kogoś innego. Dopóki nie mówi "powinnaś to robi tak-a-tak bo ja tak robiłam i działało" to luzik :tak:.
Quchasia pisze:
propos teściowej.. yhh u mnie jak podejrzewałam, zakochana we wnuczce, chciałaby ją nosić cały czas, żeby nie spała tylko "bawiła się z nią"..
Buauahahaha :-D:rofl2:. Niespełna trzytygodniowe dziecko ma się bawić :blink:. Dobre. To mój Tymek już wie, że taki Malec ma spać a jak nie śpi to ma jeść. A w międzyczasie ma zrobić kupę, żeby mu pieluchę zmienić :-D.
Piguła, nadrobiłam posty (w końcu :rolleyes2:) ale nic nie czytałam wcześniej o żółtaczce... Bilirubina u Was podwyższona, czy tylko takie badanie proforma?

No dobra. Widzę, że ogólnie nie najgorzej u wszystkich Was :tak:.
Nasza pierwsza noc w domu to była tragedia. Już nawet nie będę wracać do tego wariatkowa przedwigilijnego, ale teraz widzę, że z jednym dzieckiem to ja miałam wakacje, nie to co teraz :-p. Mimo, że niby tak strasznie ciężko było. Pierwszą noc w domu teraz spałam ze 2 godziny, a biorąc pod uwagę trzy wcześniejsze noce w szpitalu (jedna całkiem nieprzespana, 2 może po 3-4 godziny), to na rzęsach chodziłam w Wigilię. Ale rano dzielnie zabrałam się za odgracanie mieszkania, wszędzie porozwalane rzeczy nikomu poza mną nie przeszkadzające, gary, dwa prania poszły i wisiały dumnie w wigilię na suszarce :-D. Jarek pojechał w tym czasie Witka zarejestrować w USC, kupić ostatnie prezenty i... laktator elektryczny. Po doświadczeniach z poprzednim dzieckiem nie sądziłam, że będzie mi potrzebny elektryczny laktator. A pierwszego dnia nawału odciągnęłam 220ml w pół godziny :eek:. Szok. Tak sobie siedziałam sama z Witkiem w Wigilię, kolędy w TV słuchałam, raczyłam się chałką z żółtym serem i majonezem :-D i odciągałam pokarm a potem wisiałam z mamą na telefonie. Taka to Wigilia. Potem strasznie pokłóciłam się z mężem, były hormonalne łzy, ale już się rozeszło :-p.
Teraz chłopaki poszli na obiad do rodziców męża, potem żywą szopkę u Franciszkanów pojadą zobaczyć, a ja sobie siedzę z Wiciem i czekam na wałówkę od teściowej.
A dzisiaj w nocy w końcu urodziła siostra męża. Jeszcze wczoraj wieczorem u nas byli z teściami Witka zobaczyć, śmialiśmy się, że pełnia i dzisiaj pewnie wrócą do szpitala, ale już nie na ktg jak rano. No i bach - po 4:00 sms, że się Wiktoria urodziła :blink:.
 
My na solarium przylozkowym. Bilirubina na granicy. Żeby nie poszło wyżej juz się naswietla. Może jutro uda się wyjść :-) Idę Was nadrabiać :-D
 
Basia, nie wiem czy to jakieś pocieszenie, ale jak do 6 dni urodzisz,to jeszcze Ci wpiszą poród w 40. tygodniu :sorry: :rofl2:

No, to oficjalnie suwaczek zmieniony. Liczymy już czas "po" a nie "przed":tak::tak:.

Dziewczyny, w szoku jestem po tym jak zobaczyłam nowy akt urodzenia!! :szok: Ale się Państwo Polskie szarpnęło. Taki wypas! :blink:
 
Ostatnia edycja:
reklama
Dzag wkoncu się odezwalas:) super ze u Ciebie wszystko ok;) Masz rację z dwójką to nie z jednym;)
Kreatorka dużo zdrówka dla dziewczynek zycze;) a tobie dużo cierpliwości bo wiadomo dzieci chore to i nerwów trochę ze pomoc by się chciało ale nie ma jak.
Olciastrzelce jeszcze trochę i będziesz tulila malenstwo a może w sylwestra urodzis z kilka minut po 12 i będzie pierwsze dziecko w pl;)
Basia Ty również już nie dlugo się doczekasz malenstwa;) wytrwałości zycze;)
Ja już po gościach poszli niecałą godz temu ja pozmywalam sterte naczyń posprzatalam maz spać poszedł bo troszkę wypił a ja zaraz Maję kładę i czekam az mała na cycusia się obudzi ;) nakarmie i też idę spać bo już padam mimo że się wyspalam dzis;)
Mam kilka fotek ale nie wrzucę bo nawet na kompie nie mogę na grupe wejsc:/ i nie wiem dlaczego. Dziś pełen makijaż jak przez świętem włoski zrobilam a ostatnio farbowalam;) i nawet się sobie podobalam:) życzę miłego wieczorku mamuski:)
 
Do góry