reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

.::: Mamy grudniowe 2015 :::.

czesc dziewczyny :) podczytuję Was już od jakiegoś czasu i postanowiłam się przywitać :)
termin mam grudniowy, więc do grona pasuję
mam nadzieję, że nie urodzę jako ostatnia, termin mam na 27 grudnia, a mogłam bym z chęcią rodzić już
podrawiam wszystkie rozpakowane i oczekujące
 
reklama
Ja wpadam tylko pożalić się, że miałam goowniany dzień. Wszystkie plany poszły w pizdoo, a już mi naprawdę zaczyna czasu brakować :-(, źle się czuję bo raz że coś mnie zbiera w gardle, a dwa że chyba deszcze idą bo mi kości łamię (standardowo, ja jestem barometr na pogarszającą się pogodę i wiatry) i do tego na insulinie wylądowałam, 9 dni przed rozwiązaniem!!!! Jasna cholera...:wściekła/y: Nie wiem jaki to sens, ale słucham lekarza. Może wieczorem, jak Tymek zaśnie, uda mi się w końcu nadrobić forum od wczoraj.
 
Ja wpadam tylko pożalić się, że miałam goowniany dzień. Wszystkie plany poszły w pizdoo, a już mi naprawdę zaczyna czasu brakować :-(, źle się czuję bo raz że coś mnie zbiera w gardle, a dwa że chyba deszcze idą bo mi kości łamię (standardowo, ja jestem barometr na pogarszającą się pogodę i wiatry) i do tego na insulinie wylądowałam, 9 dni przed rozwiązaniem!!!! Jasna cholera...:wściekła/y: Nie wiem jaki to sens, ale słucham lekarza. Może wieczorem, jak Tymek zaśnie, uda mi się w końcu nadrobić forum od wczoraj.


Współczuję bo sama chodziłam na kontrolę i ogólnie wszystko było ok i obeszło się bez insuliny. Na dzień dzisiejszy dałam sobie spokój z kontrolowaniem cukrzycy bo mój aparat wariował. Dlatego jak byłam 3 tygodnie przed terminem odpusciłam wizytę. Do tego nie ukrywam ze potrafię zgrzeszyc nie jednym cukierki em czy kawałkiem czekolady. Po porodzie będę mega trzymać się z daleka od słodyczy bo nie ukrywam ze nie chciałabym aby cukrzyca została ze mną do końca życia.

A teraz troszkę o moich skurczach hmm w nocy były straszne a cały dzień cisza tylko mega zmęczenie cały czas trzymało. Musze w weekend załatwić wszystkie rzeczy na ostatni guzik bo w poniedziałek termin i wizyta w szpitalu. Wole się nastawić na to ze będę musiała juz tam zostać.
 
Pigula-u mnie mówili właśnie cewnik Foleya i miałam to przy wywolywaniu porodu-na noc przed oksytocyna.
Dzag, a co to, aż tak Ci cukry zaczęły swirowac?:( współczuję, u mnie też szału nie ma, ale chyba już uda się bez insuliny... Chociaż w nast tygodniu idę już do szpitala, mam nadzieje, że uda mi się na samej diecie. Bo to przecież też trzeba kilku dni, żeby organizm się dostosował... Ale tak słyszałam, że krakowska szkoła cukrzycowa jest bardzo restrykcyjna:(
Ja dziś byłam na ktg, wszystko ok. Ale tak jak już wspomniałam-w przyszłym tygodniu środa-piątek idę już do szpitala (będzie zależało jak z miejscami). Ocenia dobrostan płodu i zdecydują, czy wywołują czy jeszcze czekamy.
 
Hello!

Domi
, no nareszcie, gratuluję!!!!! Dużo zdrowia dla Ciebie i Oskarka!

porannakawa, no to po tym baloniku powinno szybko coś ruszyć. Będziemy mocno tu trzymać za Ciebie kciuki :-)

hederka
, witaj :-) Która to Twoja ciąża? Jak samopoczucie?

dzag, bo jak się komplikuje to zwykle wszystko jednocześnie! Postaraj się zadbać o siebie trochę, żeby Cię do tego wszystkiego choróbsko jakieś nie dopadło.

kasiodek
, Ty masz chociaż jakieś skurcze, a u mnie cisza:-)

Byłam dziś na USG i na wizycie, młody waży 3700 :szok: Mam uważać, żeby nie przenosić ciąży, bo ciągle rośnie. Przeraziła mnie trochę ta waga.
Lekarz prowadzący zalecił mi podjechać w poniedziałek do szpitala, zameldować się, że jestem w terminie i zapytać czy mogę jeszcze chodzić na wolności. Ale nic nie zapowiada porodu do poniedziałku. Szyjka nie wygląda jakby jakoś specjalnie nastawiała się na poród.
 
Agak pisze:
Dzag - daj też znać jak tam po tym KTG :) w momencie, w którym piszę posta powinnaś już być w trakcie, albo nawet po :)
Traktorzystka pisze:
Jak po dzisiejszym KTG? Pojawiły się jakiś tajemnicze skurcze, o których istnieniu nie miałaś pojęcia?
Na ktg nie wyszło absolutnie nic, zero skurczy. Chyba, że źle czytam ten wydruk :-p. Kilka razy podczas zapisu ktg miałam takie bolesne stawianie się brzucha, taki skurcz jakby ktoś mi w środku ścisnął macicę i wcisnął ją wgłąb brzucha, gorąco mi się wtedy robi i ciężko mi oddychać. Ale ta krecha na dole leniwie podnosiła się do 10-15, a to chyba ta kreska pokazuje skurcze. Więc pustynia póki co. Ale tak ogólnie to w tej ciąży jestem pancerna, słowo daję. Witek spał w najlepsze, więc niewiele się ruszał. Dopiero jak lekarka potelepała brzuchem (bo miał ciut niskie tętno) to się ożywił.

Olciastrzelce, ale kumulacja złych wiadomości u Ciebie :-(. Oby wszystko się zakończyło najlepiej jak tylko może się zakończyć. Tatę zoperują, to dobrze, że tak od razu. No faktycznie, stres i zmartwienie tuż przed porodem, kiedy nawet nie da się odwiedzić najbliższych w szpitalu... Tulam i życzę całej rodzinie duuuuużo zdrowia i siły.
A co do kolki nerkowej tuż przed porodem - oby Cię nie dopadła :eek:. Ja właśnie z powodu prawdopodobnie kolki nerkowej trafiłam na porodówkę miesiąc wcześniej. Tyle, że nie wiedziałam, że to może być to ;-). Nikt nie wiedział, bo nigdy nie miałam problemów z nerkami, więc nie mogłam nawet zasugerować. Cały dzień się męczyłam, a oni nie wiedzieli co ze mną zrobić. Cały dzień zwijałam się z bólu, drgawki miałam, barierek łóżka w szpitalu się trzymałam z bólu, wymiotowałam z tego bólu. Ogólnie lekarze wtedy nie doszli do tego co to było, kilka teorii było zanim na cc wylądowałam, między innymi odklejanie się łożyska, jakiś stan zapalny itp. Stwierdzili przy cc, że prawdopodobnie Tymek naciskał gdzieś na moczowody i przez to mógł być ten ból. Czyli ogólnie "nie wiemy co to było". A jak w tamtym roku nagle dostałam strasznych bóli i to były takie bóle jak wtedy, to okazało się że to właśnie kolka nerkowa. 3 razy na ostrym dyżurze lądowałam i dziękowałam niebiosom za te kroplówki, które we mnie litościwie wlewali :-D. No gryźć asfalt to za mało. Ponoć to poziom bólu prawie identyczny z bólami porodowymi :-p. Więc pij dużo, żeby dać sobie szanse wypłukać ten piasek. Zawsze to jakaś szansa ;-).

Co do pracowników służby zdrowia - ja nie mam określonej negatywnej czy pozytywnej opinii. Na każdym kroku spotykam się i z bucami i z aniołami. Dla mnie to taka norma, tak samo się trafi na buca fryzjera i na super miłego. Nie jest to oczywiście tłumaczenie złego charakteru czy złego dnia lekarza, pielęgniarki czy rejestratorki, no ale... bywa. Z resztą szczerze mówiąc jak widzę, na jakiś buców-pacjentów oni czasem trafiają, to się wcale nie dziwię, że mają czasem przeładowanie, naprawdę. To też zwykli ludzie. Najfajniejsi są najczęściej ci młodzi :-). Jeszcze nie zmęczeni pracą.

Piguła pisze:
U nas tez jakiś wirus panuje. Franek mówi ze tyleczek go swędzi. Myślałam o robaczkach ale Linomag pomógł wiec to nie robaczki
Jejku, mój Tymek też od kilku dni mówi, że go pupa swędzi. I też się już bałam owsików czy innego paskudztwa. Ale z tego co widzę, to drapie się po pośladkach tylko. No i nic tam nie ma :baffled:. To mówisz, że Linomag pomógł? Ja już się dzisiaj zastanawiałam czy może Fenistilem nie posmarować ;-). No bo skoro swędzi... I o kolankach też mówi, i widać na nich jakieś takie mini krosteczki, ale nie wiem, czy to po prostu nie od drapania...

Porannakawa, gratuluję nowego domku :-). A balonik niech zdziała cuda i wracaj jutro na porodówkę. Jutro fajna data :tak:.

Witaj Hederka :-).

KulkaPrzytulka pisze:
Dzag, a co to, aż tak Ci cukry zaczęły swirowac?:(
W sumie to nawet nie. Dalej przekroczenia najczęściej do 130, więc niewiele. Ale przekroczenia miałam ponoć zbyt często, bo kilka razy w tygodniu, po 1-2 razy dziennie. Ale ogólnie to nie jest tragicznie. Z resztą widać po dawkowaniu :-D. Mam tylko 1 jednostkę 3 razy dziennie. To jest takie mikro minimum, że mój tata (cukrzyk) się uśmiał jak to usłyszał i powiedział, że on by to w ogóle olał :-p. Po prostu to jest pokłosie tego, że nie pilnowałam diety tak jak powinnam :rolleyes2: . I taka mini dawka tej insuliny te moje mini nadwyżki powinna utrzymać w ryzach, żeby dziecko się z podwyższonym cukrem i obciążoną trzustką nie urodziło. No ale nie jest to dla mnie motywujące, bo pewnie sobie będę folgować jak już tą insulinę dostałam :-p. Eeeeeeh, ja nie jeeeeestem stworzooooona do takiej diety. 6 posiłków dziennie to dla mnie o 3 za dużo :-p. I to kombinowanie co z czym i o jakiej porze... Ehhhh...

No i najgorsze, że przez ten głupi zalatany dzień znowu nie udało mi się umówić do kosmetyczki na poniedziałek :wściekła/y:. Zegar tyka, a ja potrzebuję pilnie regulacji brwi i henny, bo nie chcę jak sowa na porodówce wyglądać :-D. I zakupów świątecznych nie zrobiłam. Będę musiała się jutro z Tymkiem tarabanić do sklepu, bo mąż w pracy...
 
Hej Dziewczyny! Mnie też ostatnio jakiś zły humor Sue trzyma...nic mi się nie chce, co zaplanuje to i tak nie zrobię, a dni uciekają nie wiem kiedy....:-/

Mam do Was pytanie, w środę byłam na.wiecie o lekarz mówił,że daleko Jeszcze do porodu,że wszystko pozamykane i niegotowe do porodu. A dziś od.rana pobolewa mnie podbrzusze, ciągnie do dołu Brzuch, najlepiej to chodziłam ciągle pochylona, i teraz wieczorem zauważyłam po zrobieniu siusiu na papierze jakąś sluzowata wydziwline, zabarwiona na lekko brązowy kolor...Czy to może być śluz? Nie wiem Czy się martwić...na.szczęście Adaś fika cały czas:-)

Przepraszam,że tylko o sobie,ale jakoś mi weny do pisania brak :-/
 
Apolinka to może być czop sluzowy. Często tak jest ze u nich wszystko zamknięte a potem pyk i juz ;-)
Dzag no powiem Ci dawki insuliny o zesz kurde :-D :-D :-D :-D czasem myślę że oni takie wymyślają żeby na papierze się zgadzało hehe u Franka dałam Linomag najpierw bo se myślę zobaczymy czy placebo zadziała ;-) i wszystko przeszło. Pewnie źle się podtarl ;-)
Traktorzyska no no duże dzieciątko :-D mnie też to czeka. W pon idę do gina i zobaczymy co powie :-)
KulkaPrzytulka no człowiek uczy się całe życie :-) dobrze wiedzieć. Tam jest Balonik ale ze takie zastosowanie :-D

Idę spać. Kolejny dzień za nami...
 
reklama
Apolinka mi tez się wydaje ze to czop zaczyna ci odchodzić.
Dzag nie strasz ta kolka bo ja to ogólnie nie jestem zbyt odpornych na bol wiec mam nadzieje ze mnie
to ominie. Kiedys juz tez miałam piasek ale brałam antybiotyk i mi przeszlo. Mam nadzieję ze po ciąży przejdzie a jak nie to odwiedzę swojego lekarza może cos zaradzi.
 
Do góry