OlaSzy - to tylko dobzre o Tobie świadczy, ale uwierz mi, że niestety dzieci to taki test więzi. I nawet nie chodzi o to, że z kogoś wychodzi coś niedobrego (jak z tej twojej koleżanki - szok
zupełnie nie rozumiem, ja bym Cię pewnie po nogach całowała jakbyś chciała raz zostać z moim synem.. no ale nie ważne) - bardziej chodzi o to, że tematy się zupełnie rozjeżdżają, rodzicom świat się zmienia, priorytety, cele itd. A nie każdy znajomy jest w stanie to zrozumieć i się troszkę dostosować chociażby do nagłego braku spontaniczności lub zrozumienia, że np. wolimy zostać z dzieckiem w domu niż iść do klubu upić się i potańczyć... itd. przykłady można mnożyć... po prostu ludzie zaczynają się mijać i tyle - niczyja w tym wina, po porstu są różne etapy życia - jedni są tam wcześniej, drudzy później...
Ja sama mam znajome, które były dla mnie jak siostry (akurat to bliźniaczki) od początku podstawówki i całe liceum ( z jedną z nich siedziałam w ławce wszystkie te lata) i jeszcze później. Ale jak ja zaszłam w ciążę one ciągle były na etapie klubowym i szukania faceta... zupełnie inne światy.
Teraz one same od 2 lat mają dzieci i nagle bliższy kontakt ise odnowił, bo przeżywamy podobne rzeczy. Teraz torchę chce mi się śmiać jak widzę, że one przeżywają to co ja 10 lat temu, a wtedy byłam "tą dziwną" laską, która "tak szybko" w ciążę zaszła (miałam 25 lat
).
No nic - oczywiście w oczy im to mówię, żeby nie było, że tutaj coś anonimowo o nich mowię
Natomiast moja przyjaciółka, o której wspomniałam ostatnio - doskonale się znalazła w klimacie małego dziecka - chociaż bała się dotknąć i była singielką chodzącą aktywnie po klubach i skaczącą z kwiatka na kwiatek
to więź się strasznie silna utrzymała i nigdy mój syn nie był "problemem", a wręcz przeciwnie - ma niesamowite podejście do dzieci i dzieciaki ją uwielbiają :-)
Dobra, rozpisałam się, a chcialam 2 zdania na ten temat napisać - a głównie to, co w pierwszym zdaniu, że to Ty zdałaś "test" śpiewająco i to bardzo dobrze o Tobie świadczy.
olciastrzelce - ja mam robione w Medicover, bo tam mam lekarz prowadzącą, więc mozna powiedzieć że w gabinecie :-) I tam sie robi od 37tyg. Natomiast jak dzowniłam do położnej to powiedziała, że jak się spotkamy w szpitalu by się poznać etc. to mi zrobi też KTG, więc ja w szpitalu tez będę miała.
Na pewno w dzień terminu trzeba się zjawić na KTG w szpitalu, który wybrałaś - po prostu iść na IP.