Domi widze ze twoji tescie trunkowi, to tym bardziej nie masz się czym przejmować. Szkoda nerwów, ja przez swoja tesciowa też sobie zarlam nerwy, tylko to nic nie daje.
Dzis juz kazalam jej iść bo juz przeginala. Moja corka dzis wyjatkowo za nia lazila, zeby ja na rekach nosila no ok, niech trochę sie przyzwyczaji bo za chwile ja ide do szpitala a ona z m i nia będzie przeważnie. Na ogol mala ja wygania ze chce tylko ze mna, no jak to dzieci, jak im zawieje. Wszystko bylo ok zanim tesciowa nie zaczela mówić ze juz idzie do siebie, na to mala ze nie i ja za rękę. Tesciowej tak sie to spodobało ze zaczeka mowic co chwile ze juz idzie zeby mala robila sceny, trwalo to godzine tyle wytrzymalam, moje dziecko nie zjadlo przez to kolacji, nie wytrzymalam jak zrobila taki manewr ze sie wycofala po cichu za drswi , myslalam ze poszla juz, a ona postala, widzac ze mala nie placze wrocila sie i robi papa. Nosz k....de, mala zaczela wyc, aja bez ogródek kazalam jej juz isc bo to tak nie będzie. Moje dziecko wyc na noc przez starego wariata nie będzie. Zamknelam dzwi na klucz zeby sobie o czyms nagle nie przypomniała. Slyszalam ze stoji pod dzwiami i naslu****e, ale juz mala dala sobie spoko. Jutro ani slowem sie nie odezwe ja mojej corce sie odmieni i ja wyganiac będzie.