yra245 cieszę sie ze lekarz mówi ze wszystko dobrze!!!! Przytulam mocno ciebie, a brzuszek delikatnie :-) a kochan awczoraj natrafiłam na
konkurs "W aktywnym brzuszku zdrowy maluszek "
Regulamin konkursu 'W aktywnym brzuszku zdrowy maluszek ' ('Regulamin').
poczytaj a nóż widelec wygrasz :-)
A jak załatwiasz te drzewka? Przez nadleśnictwo? I gdzie je sadzicie? Płacisz ze te drzewka (jeśli tak to ile?) Jak dla mnie pomysł rewelacyjny i sama się zastanawiam czy nie zrobić czegoś podobnego z moim smykiem (np. na każde jego urodziny sadzimy drzewko:-) ).
dzięki za info o dywanie, ja o nim myślę, bo w zimie mam strasznie zimno w mieszkaniu, to szczytowe mieszkanie, szybko się wychładza. W tamtym roku miałam stale kaloryfer na 5 tkę ustawiony, czyli najwięcej, a i tak było zimno, dogrzewałam farelką
a to prądu szło
Więc pomyślałam że Samusiowi będzie cieplej od dywanu.
Co do drzewek. To akcja klubu gaja:
Święto Drzewa - Klub Gaja
z tego co wiem to dotyczy placówek. Ale można się skontaktować z nadleśnictwem i zapytać czy by nie przekazali jednej sadzonki. Myśle że by się zgodzili. Bo wygląda to tak, że trzeba skontaktować się z najbliższym nadleśnictwem, ja piszę pismo z prośbą o sadzonki i później otrzymuję daną liczbę drzewek :-). Drzewka są darmowe :-) A w sumie to super pomysł z tym sadzeniem na urodzinki :-) chyba to podłapie, jeśli pozwolisz :-). Ja sadzę drzewka z dzieciakami w przedszkolu, co roku jedno lub dwa.
Ważka dzięki za linka na blog, kochana jesteś.
Co do tego antybiotyku w syropie, w szoku jestem!!!! Nie wolno czegoś takiego robić!!!!!! Jestem nauczycielem. Nie wolno nauczycielom podawać dzieciom leków. Kiedyś można było, ale teraz jest zakaz. Przedszkola raczej nie mają pielęgniarki na stałe w placówce(nie wiem jak to wygląda w prywatnych). Nawet nie chce myśleć, co by sie działo, gdyby nagle zaszła jakaś reakcja na lek. Nauczyciel nie wiedziałby co dziecku zaszkodziło, lekarzowi podałby błędny trop co do leku , a to przecież chodzi o małe dziecko!!!! Ja wiem ze to chodzi o pieniądze, o pracę, każdy szanuje ją, stara się nie brać wolnego. Każdy boi się ze ja straci, takie czasy.Ale są pewne priorytety. A dla mnie dziecko i jego zdrowie takim priorytetem jest!!! u nas rodzice mają przyprowadzać zdrowe dzieci ... ale czasem rodzice udają że o tym nie wiedzą. Ale jak widzą inne dziecko po chorobie, a oni np. przyprowadzili swoje dopiero po. To są oburzeni, jak można takie chore dziecko do przedszkola przyprowadzić
. Piszę szybko, wiec mam nadzieję, ze logicznie, zależało mi by się na ten temat wypowiedzieć, a czasu mam jak na lekarstwo, mam mieć za chwilkę gości. Siostra z mężem :-) A co do moich obaw ze przyniosę coś z przedszkola. Ja przy tarczycy, mam obniżoną odporność i szybko łapię od dzieciaków, a nie potrafię być panią, która nie przytuli zakatarzonego malca. Wiem jak źle czuje się człowiek chory, a tym bardziej taki malutki.