reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Mamuśki z kaffe marzec 2010

dziewczyny mnie nie bylo jakis czas, bo mielismy remont, pakowanie no i juz jutro jedziemy do uk, takze rozpisze sie jak dojade na miejsce

aaa jeszcze co do mojeo okresu, to nadal nic, no i tescik wyszedl na nie...juz od dawna nie karmie, ale to chyba ta zmiana czasowa na mnie tak wplynela...obbyyyyy:)

buzka
 
reklama
Goyek - mi bardzo podoba się taka idea sadzenia drzew, myślałam już o tym wcześniej ale brakowało motywacji - a teraz powód jest bardzo dobry. Będę musiała podejść do naszego nadleśnictwa i popytać. A pomysł jak najbardziej do dyspozycji :-)
marcellina - zakupy świetne na poprawę humoru! Uśmiałam się :-D
szarlota - biedne to Twoje maleństwo że tak się męczy... Mam nadzieję że bebilon będzie dla niej dobry i nie będzie tak wymiotowała.
ważka - pozwoliłam sobie zaglądnąć na Twojego bloga i bardzo mi się spodobał. A będziesz go dalej prowadziła po powrocie do kraju?

A z nowinek - mój mały bąk zaczął dziś wykonywać takie zboczone ruchy jak Amelka Ważki (akurat pamiętam bo Ważka filmik załączyła). Do tej pory nawet się nie podnosił do raczkowania i bardziej go ciągnęło do stawania na nogi niż na czworaka a dziś coś mu zaświtało. Ale miałam z niego ubaw :-)

A teraz się dopatrzyłam - mloda mamy dzieciaczki urodzone tego samego dnia! Ale fajnie! I nawet "wzrost" mieli ten sam tylko mój był o 240g cięższy:-) A z tym mierzeniem to może być tak, że nie "naciągają" maluchów do mierzenia a wiadomo maluchy mają nóżki podkurczone i stąd taka różnica. Tak bynajmniej robią u mnie w przychodni i tak mi wytłumaczyła pielęgniarka.
 
Ostatnia edycja:
Szarlota tak sie nie da. Nasze klotnie trwaja juz 3 dzien i kazda jest coraz gorsza. Ja juz nie wiem co jest grane a najlepsze ze powodem sa totalne p i e r d o ł y. Mam wrazenie ze jestem jakims pieprzonym kozłem ofiarnym!
Z tego wszystkigo na wizycie zapomnialam zadac pare pytan lekarce.... byl taki mlyn ze nawet go nie zwazyla i nie wiem ile wazy.
ahh ide spac :-(
 
Ale tu cisza :no: Kochane co z wami??? Ja tylko druknę materiały do pracy i idę spać. Wy pewnie już dawno w wyrkach :-)

Savanna89 trzymaj się dzielnie ... mam nadzieję, ze szybko dojdziecie do porozumienia, szkoda czasu na kłótnie ... :no:. Hmmm ... łatwo się mówi ....

Znajoma-nieznajoma daj znać co ci powiedzą w nadleśnictwie :-) życzę powodzenia z drzewkiem!! Aaaa i gratuluję zboczonych ruchów :-) ciekawe kiedy Samuś mnie nimi zaskoczy, mała rzecz a cieszy :-) miło patrzeć jak maluchy nowych rzeczy się uczą.

Mala brzuchatka bezpiecznej drogi życzę!!!

Szarlota biedna twoja malutka księżniczka. Buziaczki przekaż jej ode mnie.

Marcellina jak ja kiedyś sprawdzałam to różnica między aptekami na szczepionce była jeszcze większa, aż się dziwiłam ze w obrębie jednego miasta taka różnica w cenie.

Mloda0308 to mieliście super szczepienie :-) i tak to powinno wyglądać!!! A co do tego USG, mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze. Coś podejrzewają w przychodni?? A co do tych terminów, to normalnie szok, jak można dawać takie odległe terminy dla takichmaluszków. w sumie to mieliście szczęście, ze udało wam się dostać na ten szczelniejszy termin.

Dobra, lecę do jutra,pa

0314669a0.png
 
dziewczyny chciałam sie przywitac wreszcie.
Jakos ostatnio czasu brak:( ale staram sie doczytac zawsze. z góry przepraszam za chaotycznosc

Olena dbaj o siebie! i o małą kruszynke. oby plamienie sie nie powtorzyło.

Savanna jak ja ciebie dobrze rozumiem. Do mojego M tez mało co dociera. Mimo ze jego matka mnie obraza i robila na złość lusi jak bylismy w polsce, to on z biegiem czasu zaczyna twierdzic ze przeciez nic sie nie stało i czemu ja taka jestem uparta (JA!) i nie chce do nich jechac (bo za tydzien znowu jedziemy do polski, powiedzialam mu ze moja noga u jego rodzicow nie postanie na pewno) i o to są caly czas kłotnie. Ale pajac z tego mojegoM. za kogo ja wyszlam:(

Olena, no wlasnie, myslalam dotad, ze jak musi to niech jedzie ale sam, beze mnie. A teraz widze ze w sumie masz racje (jak radzilas savannie): rodzina to rodzina i albo razem, albo wcale! tez nie powinien jechac.

a tu Szarlota, z Tobą się nie zgadzam..:) :"Ci powiem że z czasem znaczenie teściów zmaleje i będzie lepiej. Najważniejsze aby w tym czasie nie popsuły się Twoje relacje z ukochanym a do tego musisz być w oprawnych stosukach z jego rodziną."
wolałabym zadrzec z nim rowniez, no ale taka juz ze mnie zadziora:)

wazka, piekny domek! a blog superowy hehe az sie chce ogladać!

dziewczyny a jak tam systematycznosc cwiczen? ja na razie trzymam forme;)

olena doczytałam własnie ze wszystko ok super! echh troche ci zazdroszcze:)

ach mowilam Wam chyba ze okres mi sie spozniał. spóźnił sie dokladnie tydzien i dzis przyszedł buu

acha Qassandra rozumiem Cie z tym prywatnym przedszkolem, sama mysle o prywatnej edukacji dla Lusi (troche wybiegam w przyszłość) ale nie ze wzgledu na chorobska (bo te są wszedzie) ale z uwagi na kreowanie poczucia wlasnej wartosci w dziecku, cos takiego zauwazyłam tu w anglii, od małego dzieciom wpaja sie: "jestes super, mozesz wszystko!" bez wzgledu na to, czy robi cos gorzej, czy lepiej, to i tak wierzy, ze mu sie uda. Mozna godzinami opowiadac, jakie to przynosi korzysci;)

gosiaa ja dzis pierwszy chyba raz podalam zupke z kurczakiem wiec mieso dopiero pierwszy raz a tak to daję cokolwiek by tylko chciała wziąć do buzi. fenomen: Lusi duzo bardziej smakują polskie słoiczki niz angielskie, moja mała kochana patriotka:)

acha a co do gadania lusia najchetniej i najczesciej mowi (niestety): ata! ta! ta!

szarlota o moj boze jak to Dominika tak wymiotuje?? to naprawde straszne moze sprobuj cos innego czemu tak uparcie z tym sinlakiem walczysz

savanna dopiero teraz doczytałam to bardzo przykre co piszesz. przestan byc kozlem ofiarnym bo tylko Ty mozesz to zmienic!

pozdrawiam Was wszystkie bez wyjątku
 
Ostatnia edycja:
hej hej

ja sie jedwak z wami dziewczyny nie zgodze.
Matka to Matka.nie wolno mezowi zabronic isc do wlasnej matki.niezaleznie jakie my mamy z tesciowa stosunki.Mozemy byc na smierc z nia poklocone,ale ta osoba jest matka naszego meza,ktora tak samo jak my teraz:zarywala dla niego nocki,karmila,przytulala,zawsze byla w potrzebie,martwila sie 24h na dobe o przyszlosc wlasnego dziecka.
Zona to zona,moze odejsc,moze kochac moze zdradzic.Zon moze miec facet wiele a matke tylko jedna.
nasi mezowie nie maja wplywu na to jakie sa ich matki,ale mimo wszystko maja prawo je kochac.I to swiadczy dobrze o facecie,bo tak jak wlasna matke tak bedzie traktowal swoja zone.
a wiec-mimo tego,ze my kiedys tez mozemy byc jedze,mozemy miec lata przejsciowe,byc nieznosne.I nasz maz powinien nas kochac tak samo.
Tak jak kocha wlasna matke,niezaleznie jaka ona jest,

nie wolno kobiecie stawac przeciwko matce meza.wiem,ze czasem nie jest lekko,ale trzeba sobie wypracowac system.
przeciez te kobiety-tesciowe wychowaly naszych mezow.Nalezy im sie szacunek,niezaleznie jakie sa.

dobra,od rana na filozofie mnie wzielo.
mam nadzieje,ze zadna z was tym nie urazilam.
ale kiedys same bedziemy tesciowymi..
 
Hej Mamusie!
Mała brzuchatka pewnie stresy tak działają, bezpiecznej podróży!
Savanna jak będziesz w okolicy to mam wagę niemowlęcą w domu-zważę każde malenstwo;-)
Izabell no niestety dlatego walczyłam z tym sinlakiem bo mała jako alergik nie daje mi wyboru. Dopóki znów nie wygładzi jej się skóra nie mogę niczego próbować(warzyw). No dostałam też receptę na bebilon pepti ale to zadanie zostawiam m. Nie widzę dużych szans na to aby córcia wypiła ode mnie niesmaczne sztuczne mleko... Kiepsko to wygląda, długo dumałam co jest przyczyną tych wymiotów. Nie moze być gęstosć kaszki bo wymiotuje nawet parę godzin po fakcie, smak tez nie bo potem parę razy jadła moje mleko. Więc co alergia na taką odrobinę?? Alergolog sama zrobiła wielkie oczy i się zastanawiała na co- na ryż?? No do tej pory nie byłam w 100% pewna że to silnac bo córcia przeciez liże. Teraz wiem i wszystko jasne.
Co do teściowych. Dlatego tak piszę bo przerabiałam to wszystko. Też miałam silną, zaborczą kobietę za teściową. Jak się potem dowiedziałam nie spodobałam jej się od pierwszego wejrzenia. No i wtrącała się we wszystko, kłóciłam się z mężem, ale nawet jak widział że mam rację to nie umiał rozstrzygąć tych problemów. Zresztą był tak silnie związany z matką ze codziennie jej o wszystkim opowiadał, wiedziała nawet o tym że kupiłam sobie nowe buty;-) Wiem teraz jedno : nie można pozwolić aby kłótnie zabiły miłość. Wiem chcecie postawić na swoim ale taki moze być finał... Ponieważ u mnie się tak to skończyło. Trzeba być ponad te problemy. Chyba te doświadczenia mi teraz pomagają bo staram się nie kłócić z m. Mimo że jego potrafią nerwy ponieść i kompletnie nie umie sie uspokoić ja zacinam się w sobie i przestaję się kłócić. Na drugi dzień lub za dwa dni jest już łatwiej, bo emocje opadną.
No i pisząc to Izabell miałam na myśli że po 30ste już człowiek mniej jest związany z rodzicielami, bo robi się coraz baradziej samodzielny im dłuzej żyje poza domem rodzinnym. Poza tym tworzycie swoje rodziny, dzieci dają nowy świat, jest dla kogo żyć i o kim mysleć. Może warto przeczekać trochę, wredne to ale teściowe się starzeją i już nie będą miały siły tak fikać, za to dzieci rosną i będą milszą alternatywą. W tym wszystkim dobrze by było gdyby mężczyzna widziąc konflikt interesów sam ograniczał kontakty - ale niektórzy tego nie potrafią. Albo potrzebują czasu aby z tego wyrosnąc. Do tego momentu warto jednak zachować poprawne stosunki, można powiedzieć wprost: nie lubimy się i nie będziemy sie obściskiwać na wszystkie rodzinne święta ale szanujemy się na odległość (im większą tym lepiej:-p)
 
Hej dziewczyny:)
Ja właśnie pożegnałam M pojechał do pracki na 4 dni ,mały bawi się w łóżeczku wiec mam czas żeby poczytać bb i cos skrobnąć. Jedziemy dziś na parę dni do mojego taty i mnie znów pakowanie czeka ,Boże ile tych pierdół trzeba teraz ze sobą zabierać.

Co do ćwiczeń to ja też się trzymam.Zachorowałam na cudne jeansy LEE i muszę w nich wyglądać ok :-):szok:

CO do dyskusji o matkach to ja częściowo zgadzam się z Saskianą że nie wolno nam stawać przeciwko matce M ale jeśli ona nas krzywdzi za bardzo się wtrąca tym samym wprowadzając zamęt i kłótnie do związku to trzeba zareagować. Wszystko wszystkim ale kochać tez trzeba umieć i w pewnym okresie życia pozwoleć odejśc swojemu dziecku .Bo teraz to żona jest najważniejszą kobietą w jego życiu. Wydaje mi się że mężczyzna powinien to wiedzieć.
Powiem WAm szczerze że mój M mimo że bardzo kocha swoją mamę zawsze stoi po mojej stronie i to on łagodzi wszyskie iskrzenia między nami.
Oj ale to cięzki temat szczególnie w sytuacji Savanny trzymaj się kochana i życze nerwów ze stali:-).

Oj miałam jeszcze tyle napisac i z tego wszystkiego zapomnialam...
 
dzien doberek

ja dzis od rana wkur.. na maxa.. co za dzien:(

ale do rzeczy.
generalnie mowiac Saskiana masz racje. Ja na przyklad przez 5 lat udawalam głuchą albo niedorozwiniętą tylko po to, zeby nie kłócić sie z tesciową, nie psuc stosunkow, zachowac resztki szacunku do niej. Sądziłam że jej sie to nalezy, dzięki faktowi, ze go urodziła no i właśnie dbała itd. Ostatnio jednak miarka się przebrała i nie dałam sobie wmówić, że jestem głupia. W rezultacie doszlam do wniosku, ze ochłodzenie stosunkow dobrze nam zrobi i ten wniosek ogłosiłam mężowi.

nie wolno mezowi zabronic isc do wlasnej matki....
nasi mezowie nie maja wplywu na to jakie sa ich matki,ale mimo wszystko maja prawo je kochac.I to swiadczy dobrze o facecie,bo tak jak wlasna matke tak bedzie traktowal swoja zone.

mojemu nikt nie zabrania isc do matki. Wolałabym, zeby stanął po mojej stronie oczywiscie, ale nie mówię mu, co ma robic. Chyba savanna tez nie zabraniała (a jesli tak, to musiałam gdzies to ominąć).
Uwazam, ze ukochany syn (jakim jest moj mąż) ma wpływ na to, jak jego matka nas traktuje. gdyby miał odwage wyraźnie oznajmic, czego oczekuje, nie wiadomo czy czegos by to nie zmieniło. Ale on nawet na to nie ma odwagi.
I owszem, tak jak matke, tak bedzie traktował i żone... mozna go przysłowiowo kopac po tyłku, a on i tak sie nie odczepi. Ja wiem, czy to takie dobre? Chociaz moze gdyby był inny, nie mielibysmy teraz takiej wspaniałej córeczki:)

aj, tak z rana tu urzeduje, wiec postaram sie dokladniej nadrobic. chociaz normalnie jeszcze drzemie o tej porze.. dzis jednak wszystko przeciwko mnie, moze lepiej nie bede ruszac sie z domu:)
o juz wiem wejde na nk i poogladam sobie nasze dzieciaczki ostatnio jakos nie mialam czasu:)
 
reklama
znajoma- nieznajoma mi też tak mówiła o tym mierzeniu, bo to nasza pierwsza wizyta "dziecka zdrowego" w tej przychodni i powiedziała że będziemy się sugerować jak rośnie wynikami z tej przychodni, żeby rozbieżności nie było.

Goyek co do tego USG ja podczas wizyty mówiłam że mi się strasznie pręży za każdym razem gdy jest na rękach, i podawałam przykład jak Go trzymała pielęgniarka w przychodni- ale mówiła że On się tak broni przed obcymi ale poetm u mnie był i zobaczyła jak się "wywija" może to być efekt bólu bo ząbki mu się przebijają (oby) ale też nie umie podpierać się na dłoniach w pozycji na brzuchu. Przekręcać się umie bo już mi to pokazał nie raz ale bardzo żadko to robi.

Sawanna mam nadzieje że to minie. Mnie też się wydaje że Twój M nie powinien jeździć sam bo jak widać bo takiej wizcie jest kiepsko między wami. Trzymaj się.

Izabell widze że masz to samo :-( Mam nadzieje że z czasem zrozumie co robi nie tak.
Pzdrawiam, życze wytrwałości, zdrowia i radości z każdego uśmiechu dzieci.
Ps Alex właśnie się do mnie uśmiecha :-)
 
Do góry