Qassandra
Zaangażowana w BB
- Dołączył(a)
- 31 Sierpień 2010
- Postów
- 129
Sagapo - no takich sztuczek z syropkiem to ja nie znam. Ale moja córcia chodzi do prywatnego przedszkola i tam takie podawanie syropków nie wchodziłoby w grę ani tabletek ani innych rzeczy. Choć powiem Ci że i tak rodzice posyłają chore dzieci do przedszkola. Jak dla mnie, to widząc takie dziecko z zaszklonymi oczami, osuwające się, ospałe i humorzaste albo z czerwonym nosem to już byłby sygnał, że coś sie rozwija itp i nie wpuściłabym takiego dziecka do przedszkola. A jak już jest chore to telefon do rodzica żeby dziecko zabrał. Tego oczekiwałam od przedszkola dlatego wybrałam prywatne za ciężkie pieniądze. I jak tylko moje dziecko zaczynało chorować to brałam wolne z pracy, wyciągałam dziecko i się kurowaliśmy a po chorobie zawsze odczekałam jakieś 3-5 dni żeby mieć pewność że jest mocniejsze itp. Ale jak sie okazało tak jak ja, to niewiele osób myśli. Albo mówią że to jakaś alergia ten katar, albo że to kaszel poinfekcyjny itp. a jak się zwraca uwagę to uważają Cię za jakiegoś aliensa. Koszmar, wiec wypisaliśmy córcię z tamtego przedszkola i zapisaliśmy do kolejnego tez prywatnego no i pochodziła 3 dni i chora
Ale jeszcze powiem Wam jedno że kiedyś w tym starym przedszkolu panie zorganizowały spotkanie z lekarzem nt infkecji itp po tym jak zwróciłam paniom uwagę żeby dzieci chore odsyłać do rodziców. I wiecie co? przyszedł pan dr z Prokocimia więc poważny autorytet i nagadał nam że jak dziecko ma gorączkę tak ok 38 to spokojnie można go puszczać do przedszkola, że jak kaszle to może nawet kaszleć i miesiąc i tak szybko to nie mija itp i żebyśmy się nie bali tych dzieci chorujących. (Ja wtedy byłam w ciąży) Powiem Wam, żę jak tego słuchalismy to już wiedzieliśmy że takie spotkanie było "ustawione" i żaden zdrowo myślący rodzic nie dałby sie na to nabrać. Poruszyło to wielu rodziców którzy jednak stwierdzili, że jak już dziecko ma gorączkę to nei jest byle co tylko sygnał, że organizm się z czymś zmaga i że zaraz pewnie pojawi się katar itp itd więc po tych uwagach pan dr nieco zmienił zdanie i powiedział, żę on pracował na SORze i dla niego taka gorączka to nic nie znaczy. Ok, ale on ma doczynienia z dziećmi na pogotowiu gdzie faktycznie dzieje isę coś złęgo i temperaturki są standardowo 40 wzwyż. Ja tam dmucham na zimne i jak dziecko choruje to ją wyciągam, żeby żadnych komplikacji i powikłań się nie nabawić.
Aha i Ważka - moja córcia jak była młodsza to też nie chorowała zbytnio. Wszystko zaczęło się w przedzkolu - niestety. Ale 3mam kciuki, żeby Szymon Wam nie chorował
Ale jeszcze powiem Wam jedno że kiedyś w tym starym przedszkolu panie zorganizowały spotkanie z lekarzem nt infkecji itp po tym jak zwróciłam paniom uwagę żeby dzieci chore odsyłać do rodziców. I wiecie co? przyszedł pan dr z Prokocimia więc poważny autorytet i nagadał nam że jak dziecko ma gorączkę tak ok 38 to spokojnie można go puszczać do przedszkola, że jak kaszle to może nawet kaszleć i miesiąc i tak szybko to nie mija itp i żebyśmy się nie bali tych dzieci chorujących. (Ja wtedy byłam w ciąży) Powiem Wam, żę jak tego słuchalismy to już wiedzieliśmy że takie spotkanie było "ustawione" i żaden zdrowo myślący rodzic nie dałby sie na to nabrać. Poruszyło to wielu rodziców którzy jednak stwierdzili, że jak już dziecko ma gorączkę to nei jest byle co tylko sygnał, że organizm się z czymś zmaga i że zaraz pewnie pojawi się katar itp itd więc po tych uwagach pan dr nieco zmienił zdanie i powiedział, żę on pracował na SORze i dla niego taka gorączka to nic nie znaczy. Ok, ale on ma doczynienia z dziećmi na pogotowiu gdzie faktycznie dzieje isę coś złęgo i temperaturki są standardowo 40 wzwyż. Ja tam dmucham na zimne i jak dziecko choruje to ją wyciągam, żeby żadnych komplikacji i powikłań się nie nabawić.
Aha i Ważka - moja córcia jak była młodsza to też nie chorowała zbytnio. Wszystko zaczęło się w przedzkolu - niestety. Ale 3mam kciuki, żeby Szymon Wam nie chorował