reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Mamuśki z kaffe marzec 2010

no nic savanna kiedyś ta bomba wybuchnie prędzej czy później .

mojemu dziecku ewidentnie idzie drugi ząbek u góry, rączki wszystko w buzi a już mu jakiś czas temu ten etap minął. teraz zasnął - dostał żel i usnął. ale było ciężko. normalnie nie jestem zwyczajna do jego marudzenia, zawsze taki pogodny a tu biedaczek cierpi przez ząbka. na szczęście wszystko je .

a mi mój M robi moją ulubioną zupkę - jarzynową z dużą ilością broksułek. uwielbiam. oprócz tego że jakoś dziwnie jem, zacznę, nie skończę, po 3 minutach znowu mam ochotę, znowu zjem, znowu koniec i do jedzenia mam kilka podejść.


do tego nie pisałam wam wczoraj miałam na papierze delikatne brązowe plamienie, jednorazowe, nie leciałam do lekarza bo przeszło, ale jak się powtórzy lekarz na 100%.

pisałam o tym mojemu bratu a moja mama ( brat mieszka w tym samym domu piętro wyżej) napewno jej mówił, nawet się nie zainteresowała, jak się czuję, czy wszystko ok , nic :( :( wyć się chce.

a teściowa odrazu małym się zajęła, nie kazała dźwigać, obiad zrobiła, i same powiedzcie jak tam można, teściowa mnie wspiera, pomaga, a własna matka nic, smutne :(

a szefowa narazie nic, dała mi czas do końca tygodnia, ale narazie nic, kurde do końca miesiąca powinnam dostać kasę, a znając małpę zrobi mi problem, no nic 10 jak nie dostanę ( bo tak ma w umowie) a zawsze dawała nam do końca miesiąca napiszę pismo i do wiadomości inspekcja pracy.

ale się rozpisałam.
 
reklama
Olena co do plamienia to przy najblizszej okazji powinnas o tym wspomniec no i gdyby jeszcze cos sie powtorzylo to wiadomo lekarz, ale jak sie dobrze czujesz to oki :-) Matka zawsze czuje takie rzeczy kiedy cos jest nie tak
 
śliczny ten kożuszek...w ogóle ja dziś spedzilam trochę czasu na poszukiwaniach płaszczyka kiedy to przpomnialam sobie ze mam takie wdzianko ktore Amela dostala od znajomej haha skleroza nie boli:p
także będzie w sam raz ..jaśniutki róż tak wiec ujdzie;)

DSCN5336.jpgDSCN5337.jpg

co do kiecki, chce skromna i nadal poszukuje aż w końcu kupie to co na początku mi się podobało;/

Olena ja plamienia z Szymkiem miałam od dźwigania właśnie, oszczedzaj się kochana choć wiem ze trudno przy tak malym dziecku..

Sawanna troche czasu minie za nim M zrozumie..zycze ci wytrwałości bo ciężka droga cie czeka ale warto...z czasem powinno go oświecić ze rodzina najważniejsza...ehhh
 
ważka byłam na twoim wspaniałym blogu, wiesz niewiem czemu ale nie mogę wejść w archiwum, tylko bieżące rzeczy. ehh uwielbiam tego bloga.
 
Olena hih wiec tak..jest tekst 'archiwum' z boku....
ponizej jest slowo'wiecej' ktore wciskasz to..
.pozniej na srodku nad tekstem 'a ja rosne' jest to archiwum i poszczególne miesiące...
klikasz ktory miesiac cie interesuje;)
dalej w kazdym miesiacu jest po kilka notek wiec tam również na samym dole strony jest numeracja tych ze stron...uu ale zagmatwanie napisałam;/

a i milo mi strasznie ze Ci się podoba:* ostatnio zaniedbuje go..pakowanko już w większości zrobione;)
 
kumam zaraz luknę, nie, naprawdę bardzo fajnie go prowadzisz, tylko jak wrócisz do PL już pewnie etap bloga się skończy , szkoda bo to piękna pamiątka.
 
Wiec jestem już po omówieniu!!

Ale zanim o tym ....

Ważka śliczne to wdzianko dla malutkiej, pięknie w nim wygląda!!!!Prawdziwa księżniczka!!!:-) Domek też pięknie wygląda ... hmmm, a to dopiero początek :-) Daj linka do bloga bo mi go gdzieś wcięło :no:

Olena kochana uważaj na siebie. Chociaż pewnie to robisz, ale ja tak z troski. Dobrze ze teściowa ci pomaga, złota kobieta. Szko9da tylko że mamie jakoś fochy nie przechodzą :baffled:.

Savanna ciężka sytuacja z twoim m i jego rodzicami. Zgadzam się jednak z tym że to nie wyjście żeby sam jeździł. Wiem też że może to doprowadzić do zgrzytów pomiędzy wami, a tego wam nie życzę. Mam nadzieje że twój m zrozumie że jego mama, musi was zaakceptować razem, bo teraz właśnie razem jesteście .... a nie z osobna.

No a co do rozmowy. Zanim na nią pojechałam to się denerwowałam. Pewnie Samuś to czuł, bo obudził się 6.10 i ani myślał spać. Ja miałam jechać na 8.00. Autobusem to na drugi koniec miasta, więc 20 min trzeba liczyć. A tu mój synuś ani myślał najeść się przed moim wyjściem. Martwiłam się ze z moją mamą nie będzie może chciał jeść i jak ja będę miała na spokojnie siedzieć w tej pracy? No więc o 7.20 stwierdził ze może coś zje :confused:. Zjadł i pojechałam taksówka. Swoją drogą z taksówka też były jaja, ale o tym po tym, jak to się mówi :-). Dyr na mnie czekała. Rozmawiałyśmy półtorej godziny :rofl2::cool2: ona lubi się nagadać :dry:. Ale w sumie wyszło, że mam coś tam do poprawki, ale w sumie to raczej mam dopisać kilka rzeczy, czyli raczej rozwinąć to co już miałam napisane. Czyli nie wyszło źle. Trochę się bałam, bo ona lubi po kilka razy odrzucać rzeczy, tak dla zasady :no:. Mam dowieźć plan na środę. Dam radę. Jestem mega zadowolona :-).

Co do podyplomówki to nie wiem jeszcze co zrobić. Miała być u mnie w mieście, ale podobno nie ma za wielu chętnych, wiec nie będzie jej u mnie, tylko w innym mieście, a gdzie to się okaże, jak zbiorą się chętni :baffled: czyli trzeba się zapisać w ciemno, wpłacić 150 zł i czekać na wiadomość gdzie się na te studia będzie miało jeździć. Jakoś mi się to nie widzi. W moim mieście ma być kurs kwalifikacyjny ... no ale to już nie to samo. Ja w sumie mam już wyższe, podyplomówkę jedna już robiłam, dwa lata temu. Ta wydawała się ciekawa, ale nie przekonują minie dojazdy, nie wiadomo gdzie, jak mam Samusia :confused:. Pomyśle jeszcze. Może coś innego jeszcze się wykluje :-) coś ciekawszego.

No dobra lecę do M. Do was wpadnę później.

A jeszcze powiem Sagapo że sesja z dzieciaczkami supeeeeer. To na krześle, a to ze skrzydłami, dech zapiera. Dużo się płaci za taką pamiątkę? Naprawdę piękne zdjęcia!!!!

A i dzięki za odzew na dywan. w sumie za podpowiedź, że może nie kupować za jasny przy maluszku, też racja !!! Tylko że ja mam ciemne wenge komody, ciemny stół, ciemny stolik do kawy, fotel, kanapę, regały ... i dlatego myślałam o czymś jasnym ... ale może jak i dywan będzie ciemny to nie zaszkodzi :-) jasne mam firanki, ala szal drapowany nad nimi, jasne siedzenia od krzeseł, bo oczywiście krzesła są wenge :-) a i ściany mam jasne taki kremik, beżyk ala miodowy, piaskowy, w każdym bądź razie ciepły i jasny. a i podłogi mam panele w sumie jasne, jaki to dokładnie kolor to nie wiem, bo to po lokatorach poprzednich.

A i dziś mój M kupił pralkę beko. oni teraz maja taką promocję, ze dają od siebie 5 lat gwarancji, ale jak sie kupi do końca września. Wybrał i kupił :-) ma być slim i z opcją pupil, czyli "kłaki świnkowe bójcie się :-)". taką kupił
WMD 75107 PT :: Beko

przed chwilka tu był w pokoju i się zaśmiał, ze wam tyle opisuję, mówi, że: "ludzie z nami nie mieszkają, a będę dokładnie wiedzieć jak wygląda nasze mieszkanie :-)"

0314669a0.png
 
Ostatnia edycja:
Hej:-) Wazka i bardzo słuszny płaszczyk :cool2:Będzie git. Dziś u nas 13 stopni i sama w polarze biegam...brrr
Olena pewnie nic sie nie dzieje, ale faktycznie musisz teraz unikać noszenia...pamiętam jaki miałam z tym problem bo synek zaczął sam chodzić jak byłam w 8mym m-cu.
No i co ja Wam mogę powiedzieć na te problemy z rodziną... Sama kiepsko sobie radziłam w trudnych sytuacjach. Najgorsze są emocje, jakby sie dało je wyłączyć i tak na zimno popatrzeć na sprawę byłoby Wam łatwiej. Otóż trza być egoistą w życiu-a raczej asertywnym stworzeniem. Najważniejsza jest Wasza rodzina, tzn. dzieci i męzowie. A cała reszta niech by i nawet po drzewach chodziła...ich życie. Ludzie czasem popełnieją błedy, nikt nie jest doskonały, np. Twoja mama Olena teraz jest przerażona z czasem zmieni podejście. poprostu uważa że postąpiłaś nierozsądnie i w ten sposób chce to zamanifestować. Całkiem bez sensu, no ale tez działa pod wpływem emocji. Postaraj się teraz nie szukać z nią kontaktu, nie bierz na siebie jej przekonywania do ciązy, odczekaj masz prawo teraz myśleć tylko o Swoim zdrowiu.
Savanna u Ciebie faktycznie podstawowym problemem jest słabość Twojego faceta. Jeśli już coś postanowiliście a on się łamie to nie jest dobrze. Kobieta jest toksyczna i faktycznie uważa Cię za wroga - z prostego powodu : straciła 100% wpływ na syna. Sytuacja gdy mąż nie stoi z Tobą murem jest najgorsza. Ale też chłopak cierpi. Myślę że najlepszym co możesz zrobić o dawać mu więcej miłości: tego on teraz najbardziej potrzebuje, no i czasu żeby przemyśleć to wszystko...niestety młodzi jesteście -wiem że głupio to brzmi :sorry2:ale jako ta starsza o naście lat :baffled:Ci powiem że z czasem znaczenie teściów zmaleje i będzie lepiej. Najważniejsze aby w tym czasie nie popsuły się Twoje relacje z ukochanym a do tego musisz być w oprawnych stosukach z jego rodziną.
Marcellina! Nie martw się! Zupełnie jakbym widziała moją mamę;-) To że teraz Twoja boi się zajmować dziećmi to normalne. Przecież to duża odpowiedzialność a dla niej nowość. To tylko świadczy o tym że babcia poważnie traktuje opiekę nad wnukami. Daj jej trochę czasu! Widzisz są osoby które wcale nie lecą i nie łapią małe dzieci w objęcia. Ja byłam takim przykładem, zawsze patrzyłam z boku na cudze dzieci i najwyżej się do nich usmiechnęłam...chyba mnie to przerażało. Nawet pamiętam że moja była teściowa była przekonana że ja nie lubię i nie chcę mieć dzieci;-) I co? :-D Mam dwójkę i wiszą na mnie jak na choince hihi Ale są moje i miałam czas je pokochać. Teraz w sumie mogłabym mieć ich więcej...niestety nie mogę się chwalić zdjęciem własnego domku więc musze się ograniczać:baffled:
 
Olena uważaj na siebie i na dzidzię, jak tylko możesz oszczędzaj się. Zapewne to nic niepokojącego, ale zapytaj swojego gina o to przy następnej wizycie.

Ważka płaszczyk perfekto:tak:. Mam prośbę, czy możesz podać link na Twojego bloga:-D chętnie zaglądnę.

Goyek z Ciebie to niesamowity pracuś, Ty też kochana się nie przemęczaj. Z tą podyplomówką to fakt, gdyby była na miejscu to luz, ale dojazdy - koszmar, bo to dodatkowe godziny rozłąki z maleństwem.
 
reklama
Jejku padam dziś z nóg... Rano musiałam pojechać do laboratorium zrobić wyniki krwi (powrót do pracy się kłania) i potem czekałam 3 godziny na lekarza medycyny pracy, bo się spóźniał. A żeby było śmieszniej musiałam jechać z młodzieńcem, bo nie miał z kim zostać. Myślałam że uporam się w godzinkę a tu pół dnia! Ale jakoś dałam radę. Najgorzej bo młody strasznie zmęczony bo się nie wyspał - tyle tylko co w samochodzie.

sagapo - a pewnie że się oglądają a najbardziej takie w przedziale wieku od 60 w górę :-D Ale najśmieszniejsze jest to że to młody ogląda się za dziewczynami!!! Dziś jak zaczepiał dwie młode to myślałam że padnę ze śmiechu.
A Twoje pociechy śliczne! Do córci to kawalerowie będą walić drzwiami i oknami ;-) I fotki fajne!
Goyek - mi też bardzo się podoba ten dywan - taki ciepły, miły.
olena - nie rób smaka na kebaba! Jak ja już dawno takich wymyślań-ców nie jadłam i aż mi ślinka pociekła :-)
savanna - dieta z chałwą bardzo mi się podoba :-) Sama też podobną stosuję.

Kurcze miałam napisać więcej ale dziecko włączyło alarm i muszę zmykać.
 
Do góry