reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Mamuśki z kaffe marzec 2010

Ale naskrobalyscie :)
Ja mialam dlugo mleko i w strasznych ilosciach a nie chcialam brac tabletek bo slyszalam ze obnizaja cisnienie a ja mam bardzo niskie wiec nie wyobrazalam sobie tego. Nosilam muszle laktacyjne w ktorych zbieral sie pokarm - minus byl taki ze bylo tego tak duze ze jak sie pochylalam to byl plusk na podloge. Przez miesiac chodzilam w mokrych bluzkach az w koncu zalozylam stanik sprzed ciazy (sztywny) i laktacja zaczela zanikac. Slyszalam ze owijanie bandazami cos daje :/ ja tego nie stoowalam ale moja bielizna pewnie troszke podobnie dzialala choc oczywiscie duzo slabiej ale jednak widac pomoglo.
 
reklama
Qassandra ale fajne to kino! No niestety ja nie mam żadnych samodzielnych zajęć:-( no czasem polatam po sklepach ale to tak w ramach przerwy między karmieniami...ale takie kino musi być super, musze się zainteresować może u mnie też coś takiego jest??
Agaaa159 absolutunie jestes lubiana! :-) Bardzo się ubawiłam Twoim opisem z chwil intymnych...u mnie odwrotnie, m od początku chciał tego mleka spróbowac;-) No i mój dla odmiany mówi do mnie "myszko" ;-)
Zajrzałam dziś na cafe ale tam pomarańczowooooooo:baffled:
 
Jak juz o slodkich zwrotach do siebie to ja dla mojego M jestem krowiszonkiem a on dla mnie wieprzkiem a ogolnei jestesmy świrozboczkami :D
takze chyba oryginalnie

aha a do tego moja mama uwaza ze arturek robi minke kaczorka takze i on juz ma zwierzeca ksywke. a myslalam ze przynajmniej on nic ze zwierzakiem wspolnego miec nie bedzie :p
 
Ostatnia edycja:
Jak juz o slodkich zwrotach do siebie to ja dla mojego M jestem krowiszonkiem a on dla mnie wieprzkiem a ogolnei jestesmy świrozboczkami :D
takze chyba oryginalnie

aha a do tego moja mama uwaza ze arturek robi minke kaczorka takze i on juz ma zwierzeca ksywke. a myslalam ze przynajmniej on nic ze zwierzakiem wspolnego miec nie bedzie :p


bardzo oryginalnie:-)

U nas jest Kicia-to ja, Kotus-to mój m i Kociątko-to Piotruś.

Pisałyście na temat pracy, u mnie jest również nieciekawie. Gdy pracowałam i byłam zawsze dyspozycyjna to byłam najlepszym pracownikiem, a gdy zaszłam w ciąże a do tego trafiłam do szpitala,sytuacja diametralnie się odwróciła.Do tego tak mi zależało na pracy (czytaj byłam tak głupia) ze w czwartek wyszłam ze szpitala a w poniedziałek byłam już w pracy, zrezygnowałam z 2tyg. zwolnienia poszpitalnego. Ale choćbyś nie wiem jak chciał nad skoczyć to i tak nie dogodzisz. W efekcie poszłam na zwolnienie bo na dłuższą metę nie wytrzymałabym psychicznie.
Od października wybieram się na wychowawczy. A po wychowawczym jak wrócę do pracy to pewnie czeka mnie wypowiedzenie. Ale nie to jest najważniejsze.
Najważniejsze dla mnie jest to że mogę każdego dnia rano po przebudzeniu widzieć promienny usmiech Piotrusia na moj widok:-), widzieć jak się rozwija:-). Każdy dzien jest najcenniejszym skarbem:happy:. I żadne pieniądze nie są w stanie dać tego co daje mi każdy dzień spędzony z moim Piotrusiem.
 
Dumna jestem z siebie jak paw :-) doczytałam!!!

U nas dziś lepiej. Samuś spokojniejszy. Na obiadek dostał jarzynkę i smakowała mu, co prawda tylko 2 łyżeczki ale jak na pierwszy raz to dla mnie bomba :-).

Mała brzuchatka jak wysyłałam kiedyś już książkę, a tą o której ostatnio rozmawiałyśmy to uśnij wreszcie. Jakby co to też ja mam i chętnie dam :-) to znaczy prześlę.

Co do pracy ... to przykre że tyle sie mówi o podejściu do kobiet, do kobiet w ciąży ... ale okazuje się że tylko się mówi. Mało to ma wspólnego z rzeczywistością.

Jutro moja siostra idzie do przymiarki. Idę z nią, zobaczę jak będzie wyglądać na ślubie :-) już nie mogę się doczekać.

Dobra spadam, wpadnę jutro to pogadamy więcej.

A o tych mężach to się ubawiłam, o mleku też :-)
 
hej

ale sie usmialam z tymi eMami waszymi:)

nika-moj tez jest z tych co lubia cycusie i nawet mleko w niych zawarte,ale myszka do mnie nie mowi he he to nie ten sam zapewne:)mowi na mnie diablica.

a my mamy trzydniowke:(
 
Mój M też lubi mleczko :))) za to ja się brzydzę heheh

Ja tez mieszkałam w USA 3 lata, na przedmieściach Chicago. Od dwóch lat jesteśmy jednak w Polsce :)
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
Yra może mamy tego samego mEZa a cham prowadzi podwójne życie:DDDDDDDDDD
Mój ma na imie Sebastian:)

hehe mój przemek :)


mała brzuchatka mam nadzieję że jesteście daleko od tego tornada o którym trąbią w tv .

co do laktacji picie szałwi niby pomaga - ja piłam szybko mi laktacja zanikła.
 
Co do nazw nadawanych sobie to ja byłam Tygryskiem :p . M Misiaczkiem -Misiakiem ,Miśkiem ... Przestałam go tak nazywac jak w końcu ktoś mnie zapytał czy on ma tak na imię :D. Później był Prosiaczkiem jak mnie zdenerwował to był Warchlaczkiem ,Warchalkiem ... Ja z kolei jak on był Warchlakiem to ja Maciorą :/ .Jak go nazwałam Byczkiem to ja byłam Krówką ....I tak jakoś odechciało mi się go nazywać :p .
Dzidziuś jest Misiaczkiem lub Pieseczkiem (teraz jak raczkuje ) .
 
reklama
Hejo Mamunie:-) mam nadzieję, że jesteście wyspane, a jeżeli nie to nie przez słodkie maleństwa tylko przez lubiących i nie lubiących mleczko;-):-p.
Dzisiaj Filip zaliczył swoją 5tą całkowicie przespaną noc-bez przebudzania:laugh2:, liczę na to, że teraz z tymi nockami to już będzie z górki:-D.
A my z M nie mamy takich zwrotów, tzn. mamy, ale nie są jakieś szczególnie orginalne:sorry2:

Lawinko, Twój Kubuś już raczkuje - mały spryciarz.

Dziewczyny, wczoraj oglądałam program "Sprawa dla reportera", temat był o małym chłopczyku (obecnie ma może około 3 lat, a jest już dwa lata po przebytym ZOM), który przeszedł zapalenie opon mózgowych po kontakcie z osobą, która miała opryszczkę:szok:. Przeraziło mnie to (zresztą pewnie macie to samo, jak usłyszycie o czymś co może zagrażać Waszemu maleństwu/dzieciom) to chcecie dowiedzieć się na ten temat jak najwięcej. Poczytałam na necie i wiecie, że opryszka jest niebezbieczna dla niemowlaka:sad:. Kurcze, może za bardzo panikuję - tak mam odkąd jestem mamą, bo bardzo się boję o moje Skarby. Czy Wy macie więcej info na ten temat? Nie ukrywam, że liczę na rozwianie lęków. Mam nadzieję, że nie jesteście złe, że od takiego tematu zaczęłam dzień:sorry2:, ale myślę, że po to mamy stronkę na forum i oczywiście siebie:tak: żebyśmy mogły rozmawiać na różne (wesołe, smutne, drażniące itp.) tematy.
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
Do góry