najsarszy jest synek lawiny, nastepny david i coreczka wazki. to te pospieszalskie dzieciaki! przynajmniej moj
david, mial faze kompletnego niejedzenia i picia...
ale to bylo w grudniu i juz mamy to na szczescie za soba! :-) teraz apetyt mu dopisuje az milo jest patrzec! dzisiaj ugotowalam mu kurczaczka z jarzynkami, starlam swieza marchewke i tak sie zachwycal, ze pierwszy raz sam pokazywal mi, ze buzia jest pusta i zebym szybciej ta lyzka wioslowala
takie cos przezylam z nim tylko raz jak w piatym miesiacu pojawily sie kaszki w jadlospisie. potem bylo juz tylko gorzej...
a dzisiaj pierwszy raz sam zasnal!
w grudniu bylam u kuzynki, ktora ma trzymiesiaczna coreczke, i ktora nauczyla to malenstwo samodzielnego zasypiania. ja bylam w szoku. zadnego noszenia, tulenia, do lozeczka i Helenka po pieciu minutach juz spala!
zaczelam i ja nauke, ale jako, ze Swieta, stres, goscie i trzeba bylo sie szybko uwijac, przerwalam nauke. kontynuujemy od paru dni i dzisiaj mam pierwszy efekt!
oby tak zostalo
olena, a jak brzuszek? jak ten czas leci!!!! juz 5 miesiac!
baraszkuje maluch? no i co bedzie, bo juz pewnie wiesz! a ja taka niedoczytana....