reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Mamuśki z kaffe marzec 2010

Pisałam na szybko i w sumie uwzględniłam tylko lot do Turcji. Motylek przede wszystkim gdzie lecicie bo to jest różnica. Rzeczywiście inna woda w kranie ale masz butelkową i nią np. myje się zęby. Dziecku oczywiście wzięłabym słoiczki i tamtego raczej nie podawała. Ja sama to trochę odchorowałam (zresztą nie tylko ja) ale dużo alkoholu (polish vodka) i wszystko wróciło do normy. Jak cos to pytaj chętnie odpowiem.
Młoda i jak saneczki? My śpiworek mamy ale sanek szukamy.
 
reklama
wy juz o urlopie, wakacjach a mnie deprecha jesienna chyba lapie! :confused: caly czas mi sie spac chce, glowa mnie boli, w domu nic nie zrobione, ogolnie degrengolada.... :eek:

mamula- ja bym tego tak nie zostawila... ale ja choleryk jestem! :-D jak maly mial przepukline operowana to tez skarge wywalilismy na dwie strony, na taka jedna pipeczke z sali pooperacyjnej... :-p

saskiana- ja tez od razu pomyslalam, ze na tego skoczka, qassandra na bank napsioczy! :-D

co do lekarzy to u nas w gabinecie przyjmuje lekarka, ktora jak moze pamietacie podpadla mi w paru pkt. juz bylam bliska szukania czegos innego, ale trafilam na jej zastepczynie i okazala sie dusza- czlowiekiem! :tak: przyjmuje tylko w piatki i tak staram sie z davidem chodzic. wiadomo jak mus to sie idzie od razu, ale jakies szczepienie, albo kontrola, to termin na piatek prosze. kompetentna (pracuje na codzien w szpitalu dzieciecym), sympatyczna. jak zaczelam panikowac, ze david zezuje, to dobre 10 min go sprawdzala, ale caly czas mnie informowala, ze nie ma zadnych wskazan do zeza, ale ona jeszcze cos sprawdzi, i dalej malego ''maltretowala''. jestem z niej mega zadowolona.

znajoma- nieznajoma- gratulacje z odzyskania sypialni na wlasnosc!!!:-D

mnsmile-prosze ludzi nie denerwowac! jak moj pospal kiedys do 7:20 to szampana chcialam otwierac!:sorry2:

dzisiaj u nas lepsza pogoda, wiec spacerek juz zaliczylismy i mialam mega nadzieje, ze maluch po tym padnie i bede miala ze dwie godziny niezaleznosci a tu nic!:eek: urzadza sobie tor przeszkod pod fotelikiem do karmienia. przerzuca zabawki z jednej strony na druga i pokonuje to-cos-co-nie-wiem-jak-nazwac z usmiecham na ustach. musze go sfilmowac!
 
Witajcie
Ja też mam jakiegoś doła jesiennego, u nas paskuuuuudna pogoda, mgły, mżawki, zero słońca, deszcze i ciemno..ech no i katar do tego i już gotowe samopoczucie do bani.

Mamula - skargę, w zależności co do za placówka, możesz (a nawet i powinnaś) złożyć do kierownika placówki i cc do NFZu. Niech zrobią porządek z takim podejściem do pacjenta. NIe dość, że wysokie składki płacimy, nie dość, że od każdego pacjenta lekarz ma płacone to jeszcze będzie łaskę robił, że w ogóle ma pacjentów. Ja, podobnie jak któraś z Was, w przypadku dzieci to jestem cięta i nie odpuszczam takich wyskoków więc pewnie baba by ode mnie usłyszała niejedno!

I jeszcze ta "diagnoza" krtań - no, ręce opadają, przecież krtań w każdej chwili może się znacznie zwężyć i to już jest stan zagrażający ŻYCIU!!! my, właśnie to leczymy teraz. Tyle że ja, już dawno buntuję się przeciwko państwowej służbie zdrowia (którą moim zdaniem należy sprywatyzować) i od dawna jesteśmy pod opieką LIMu- mam to szczęście że jestem obięta opieką przez mojego pracodawcę więc często wzywam lekarza do domu i tak też zrobiliśmy w niedzielę (swoja drogą dzieci najczęściej mi chorują właśnie w weekend więc i tak wyjścia nie ma tylko prywatne wizyty) i przyjechała pani dr, zbadała synka i od razu cały aresenał lekarstw ustaliła. Trochę z początku byłam zła że od razu antybiotyk, ale przekonała mnei że u nas to już coś więcej niż wirusówka i w przypadku tak małych dzieci sytuacja jest bardzo dynamiczna więc nie ma co zwlekać z podawaniem leków itp. Dostaliśmy Augmentin ES, Clemastinum, Mucosolvan, Calcium no i ten encorton. I synek już jest w super formie.

Co do huśtawki :) czuję się wywołana do odpowiedzi :) nie chcę zawieść Saskiany i Wniki, heheh

No więc tak: rozumiem potrzebę stworzenia tego czegoś przez firmy bo to dla nich czysty zysk jeśli wmówią nam, czyt. rodzicom, że to ustrojstwo jest dla dzieci cudem.. rzecz w tym, że jest wręcz odwrotnie. To tak jakby pozwolić skoczyć naszym bąblom z bungee - przywiazać im nogi i hop siup, niech przeciążenie zrobi swoje.
Taka huśtawka (podobnie jak zresztą chodzik) na nic nie wpływa pozytywnie (no, może oprócz ćwiczenia mięśni nóg, co pewnie było pomysłem projektanta), dziecko wsadzone do takiej huśtawki ma przeciążony dolny odcinek kręgosłupa, ciężar ciała spoczywa na miednicy i okolicy, jest skrępowane itp a jak zaczyna się odbijać to przeciążenie dodatkowo obciąża i tak wrażliwy kręgosłup i okolice. Ja jestem przeciw, biorąc pod uwage wiek naszych szkrabów i dojrzałość ich kręgosłupów, pleców, mięśni. Taka huśtawka miałaby sens, gdyby dziecko było "trzymane" pod paszkami, bo wtedy dolny odcinek kręgosłupa jest odciążony.

A przecież nóżki można ćwiczyć w inny sposób - pozwolić maluchowi sobie potrenować na nas trzymajac go pod paszkami niech sobie skacze - to nawet super dla jego rozwoju.

To, oczywiście moje zdanie :) musiałam sie wypowiedzieć. Dzieci lubią takie rzeczy, cieszą się, więc rodzice chętnie korzystają, ale to nie znaczy że za parę lat nie odezwie się ich kręgosłup, nie odezwą się stawy, nie odezwą sie stopy (chodzik) i inne gadżety, tyle że wtedy korygowanie naszych błędów będzie trudniejsze.

A teraz trochę pozytywów. Piszecie o rodzeństwie. No więc i ja muszę sie pochwalić moją starszą córcią. Gabrysia się świetnie opiekuje braciszkiem, zna wszystkie jego ciuszki, różnice między body,pajacyk, śpiochy, pieluszka flanelowa, tetrowa, pampers - co niejednokronie uratowało babcie w opiece czasowej nad Matim. Nie raz asystowała w zmianie pieluszki - sama zapina, odpina itp, ogólnie wiem, że jak zostaje z babcią i bratem to dla wszystkich jest wielką podporą, często sama zabawia maluszka, jak potrzebuję wyskoczyć do wc - to mu śpiewa, podaje zabawki, zagaduje, wygłupia się przed nim, normalnie cyrki odstawia a brat aż zanosi się od śmiechu.
Wszystkie jego postępy bardzo celebruje. Jak coś nowego zrobi to mu bije brawo, przybiega z pokoju i mocno klaszcze, śmieje się i mówi np. cudownie braciszku, świetnie to zrobiłeś, jesteś już taki duży. Rano jak się budzi to przychodzi do nas i mówi do Mateuszka - Mateuszku, czy mówiłam Ci już dzisiaj że Cię kocham? (my, tak zawsze do siebie wszyscy mówimy więc i Ona nas naśladuje) albo w ciągu dnia przychodzi do niego i mówi: coś dzisiaj mało się przytulamy i bach w obięcia brata. Sielanka, broni go przed obcymi, czasami nawet przed nami - jak młody długo płacze (np. podczas toalety nosa) to często obraża się na mnie :) i różne inne sytuacje. Mogłabym je mnożyć, dzieci są wyjątkowe, ja jestem wielką szczęściarą że mam takie cudowne dzieci, że się kochają i świata poza sobą nie widzą. Mam nadzieję, że uda nam się je wychować na dobrych, porządnych ludzi i że zawsze będą siebie kochać i sobie pomagać.

No, to teraz uciekam pobawić się z Gabcią.

Aha, wszystkim solenizantom i pociechom obchodzących swoje miesięczniówki - wielkie gratulacje i najserdeczniejsze życzenia.

Jak złożyć skargę na lekarza

Jeżeli pacjent uzna, że jego prawa zostały naruszone, może złożyć skargę m.in. do dyrektora placówki medycznej, w której przebywa, lub do rzecznika praw pacjenta, którzy działają przy wojewódzkich oddziałach NFZ.

Jak złożyć skargę na lekarza - Życie - INFOR.pl - portal prawno gospodarczy - finanse, podatki, gospodarka, wiadomości
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
pięknie dziewczyny (Wazka, Qassandra)piszecie o Swoich starszych pociechach:happy2: To muszą być piękne obrazki...hm niestety nie dołączę się;-) U nas panuje generalnie TOLERANCJA i jesteśmy z m przeszczęśliwi że smyki dają radę razem się kąpać w wannie:sorry2: a tak poza tym to na ogół po chwili wspólnej zabawy zaczyna się wyrywanie zabawek, wrzaski jednego na drugie aż w koncu któreś obrywa lub/i ryczy:szok:
haha piszę tak żeby wszystkie nie myślały że dwójką to taka sielanka:-D Ale rozumiem ze z dwulatkiem nie jest łatwo, muszę przeczekać ten bunt dwulatka i będzie super:-) M się zawsze cieszy że nasze smyki nigdy nie będą pamiętać czasów kiedy nie były razem.
 
i jeszcze jedno..żeby nie było ze sie wymadrzam. Poszperałam w necie, macie: Tzw. "skoczek" a zdrowy rozwoj malucha - Opieka i pielęgnacja a rozwój dziecka - Forum dyskusyjne | Gazeta.pl

Re: Tzw. "skoczek" a zdrowy rozwoj malucha

pawel.zawitkowski 07.02.08, 23:31 [SIZE=-1]zarchiwizowany[/SIZE]
Witam
Krótko. Skoki, obciążenie osiowe stawów kręgosłupa i nie tylko,
niedojrzałośc strukturalna i "funkcjonalna" aparatu kostno-stawowo-
mięśniowego. Niedojrzałość wzorców ruchu i postawy, reakcji
równoważnych. Powinno wystarczyć... To zbyt duże, dramatycznie duże
przeciążenia aparatu ruchu dziecka. Wypracowywanie przez dziecko
koszmarnych wzorców ruchu i postawy - np. b.silne pchanie palcami w
podloże... Czy są jakieś dobre strony, owszem, chciałbym umieć nie
myśleć logicznie i być producentem tego sprzętu - pewnie nieźle się
sprzedaje :) Czy są na ten temat badania? Nie wiem i szkoda mi czasu
na sprawdzanie... Wystarczy trochę wiedzy o ciele ludzkim,
szczególnie tym niedojrzałym i zdrowy rozsądek. Ktoś kto to wymyslił
powinien puknąc się w głowę :) to jeden ze sprzętów, na których
temat nie przebieram w słowach komentarza.
Acha, nie potrafię odnaleźć sensu mania dziecka, jeżeli miałbym
używać takiego sprzętu. To najbardizej delikatna opinia na jaką mnie
stać :)
Pozdrawiam radośnie :)
Paweł Z.

i a propos chodzika:

"Dzieci obracając się, siadając,czworakując, w końcu stająć i chodząc, uczą się odpowiedniego obciążenia różnych części ciała w różnych pozycjach i sytuacjach. Kształtują odpowiednie czucie podłoża, napięcie mięśniowe, koordynację, reakcję równoważne, tysiąc cech, bez kótrych jego motoryka nie byłaby tak doskonała. Uczą się oceniać odległości, przestrzeń, niebezpieczeństwo, unikać zagrożeń.To kształtuje nie tylko prawidłowy ruch i percepcję przestrzeni, ale też świadomość swojego ciała i jego możliwości. Cały ten proces jest ciągiem logicznie następujących po sobie zdarzeń, których celem jest zdobywanie kolejnych umiejętnośći ruchowych. Wszystko to, czego dziecko doświadcza w tym czasie, jest niezbędne dla jego harmonijnego rozwoju

Chodziki, a dokładnie sposób użycia przez dziecko swego ciała w chodziku, zaburza harmonię i logikę rozwoju. Po pierwsze przemieszczając się w nim, maluchy bardziej używają swych nóg i stóp do odpychania się, niż podporu i naprzemiennego przenoszenia ciężaru ciała, tak jak to się powinno dziać w trakcie swodobnego chodzu. Odpychają się zawzięcie od podłoża, wpychając weń paluszki i wewnętrzną stronę stopy, zamiast uczyć się propulsji , tzn. przetaczania stopy od pięty, poprzez śródstopie, aż do odepchnięcia się paluszkami.W efekcie zaburzane są procesy kształtujące czucie stopy, pracę jej wewnętrznych mięśni, tworzenie się łuku poprzecznego i podłużnego stopy. Dziecko nieprawidłowo obciąża stopy i nóżki, a w konsekwencji cały układ kostny, stawowy i mięśniowy swojego ciała , a szczególnie dotyczny to miednicy. Dziecko chodzące samodzielnie wykorzystuje miednicę jako podstawową część systemu dynamicznej stabilizacji ciała, a w chodziku po prostu na niej siedzi.(...)


Dziecko nie musi w chodziku uważać, aby nie stracić równowagi i uniknąć upadku. Jest przecież podpierane i zabezpieczone z każdej strony.



Zdrowe dziecko będzie chodziło i biegałosamodzielnie niezależnie od tego, ile czasu w takim chodziku spędzi, ale możemy się spodziewać, że inaczej będzie łapało równowagę, częściej będzie chodziło na palcach, trudniej mu będzie nauczyć się bezpiecznie upadać na podłogę.
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
witam wieczornie:)
ból głowy na szczescie ustąpił:) Wy tak ślicznie piszecie o rodzeństwie,więc ja wzięłam dziś Lenke i pojechałyśmy do mojej siostry,ktora ma 5mies córeczke co by sie razem pobawiły:):) ale Lenka ma przewage wieku i juz zaneira jej zabawki sprzed nosa, i potrafi pacnąć czasem,co jest oczywiscie przypadkowe...
Qassandra-wielki ukłon w Twoja stronę,gdyby nie Ty Lenka już dawno by w chodziku śmigała, jest moim pierwszym dzieckiem i nie mam doswiadczenia,nie mam tez kogos bliskiego takiego kto jest az tak obcykany.dzieki:)
Wnika- sorry!!! ja byłam dzis przeszczesliwa ze dala mi pospac bo rano glowy nie moglam podniesc,a Ona obudzila sie przed 8,wiec ja szybko Ją do siebie,cycuś,tulenie i juz sobie pospaly:)Obiecuje ze nastepnym razem pośpie za Ciebie:-D:-D:-D
 
Ostatnia edycja:
qassandra ja też dziękuje za wszystkie wskazówki, jak ktoś mówi sadzaj go itp. ja mówię że na forum mam specjalistkę i ona zakazuje :) ale tak poważnie zawsze czytam wszystko bardzo uważnie co masz do powiedzenia i od A do Z się stosuje. widzisz dobra uczennica zemnie :)
 
mnsmile- dzieki! wiedzialam, ze w tej sprawie moge liczyc na innych :-D:-D

qassandra- ja sie tez pochwale jak olena! :-D ja od zawsze wiedzialam, ze chodziki to syf i jak mi ktos radzil zebym sobie to ustrojstwo kupila, bo mega zycie ulatwia, to sie po glowie pukalam. tej skakanki tez bym w zyciu dziecku nie kupila, bo to na zdrowy rozsadek, nic dobrego byc nie moze... :cool2: a pamietasz jak sie z toba spieralam, ze davidek sam sie upomina zeby go trzymac, bo chce za raczki tuptac? samo mu przeszlo! teraz nawet jakbym go chciala poprowadzic, to protestuje i od razu siada do raczkowania. :tak: ale przedtem naprawde sam tego chcial, a ze sam tuptal juz przy meblach, to mu pozwalalismy. ;-)
 
wnika_s - to dopiero początek odzyskiwania sypialni na własność :-) Wydaje mi się że to tak gładko nie przejdzie. Jedna nocka była ok, ale dziś druga. Zobaczymy czy dziś też będzie tak spokojnie jak wczoraj. Mam nadzieje, że młody mi się nie zbuntuje :-)
Qassandra - córcia na medal! Tylko pozazdrościć tak wspaniałych relacji między rodzeństwem. Jak czytałam co Twoje dzieciaczki razem wyprawiają to aż mi się milutko na sercu zrobiło :-)
A przy okazji mam do ciebie pytanie odnośnie chodzenia: mój smyk jak go posadzę w łóżeczku, to wspina się po szczebelkach do góry i spaceruje sobie dookoła łóżeczka trzymając się rączkami poręczy tej górnej, albo stoi i jedną rączką puszcza poręcz, chwilę tak postoi i próbuje puścić drugą rękę a jak traci równowagę to szybciutko chwyta za poręcz łóżeczka. I moje pytanie: czy ograniczać go w tych akrobacjach czy może sobie tak ćwiczyć? Dodam, że żadnej pomocy od nas nie ma we wstawaniu, sam odkrył taką "zabawę". Będę Ci wdzięczna za sugestie.
 
reklama
znajoma- nieznajoma- u nas poszlo od kopa. miejmy nadzieje, ze u Was tez bedzie dobrze. david dopiero u siebie spi dobrze, bo u nas budzil sie po milion razy! teraz gora piec....:eek:

a co do wstawania, to z tego co pamietam, co mowila Qassandra, to wszystko to co dziecko robi samo z siebie, jest dozwolone. ale czekaj na opinie eksperta :-D
 
Do góry