Ja rowniez mam dobre wspomnienia z porodu...
chociaz byl ciezki i trwal 18 godzin.
Mojej Sarze nie spieszylo sie na swiat... termin mialam wyznaczony na 28.06.2007, ale moja coreczka miala inne plany... ;-)
Porod rozpoczal sie 07.07.07 o godzinie 1:30 pm., a Sarah przyszla na swiat (przy pomocy "vacuum extractor") 08.07.07 o godzinie 07:42 am. Mialam bardzo dobra opieke w szpitalu... bylam jedyna "rodzaca" w tym czasie, wiec wszyscy sie mna zajmowali
juz pod sam koniec bylo ze mna 5 pielegniarek i lekarz
i wszyscy mi "kibicowali"...
Naprawde bylam bardzo zadowolona z opieki i z warunkow w szpitalu... sala porodowa jak pokoj w super ekskluzywnym hotelu
Łazienka, TV, rozkladany fotel dla "osoby towarzyszacej" ;-) Razem z mezem moglismy sie zrelaksowac przed TV...
Po porodzie bylam w szpitalu 3 dni, mialam mozliwosc zostania dluzej, ale ja marzylam o powrocie do domu... mimo ze mialam pojedynczy pokoj z lazienka i TV to jednak nie ma to jak w domu :-)
Podsumowujac mam bardzo mile wspomnienia, personel i warunki w szpitalu rewelacja...
Nie masz sie czego bac... nawet jezeli bedzie "ciezko" to w chwili w ktorej zobaczysz swoja coreczke zapomnisz o calym bolu, zmeczeniu i nic nie bedzie mialo dla Ciebie znaczenia oprocz tego ze przyszlo na swiat Twoje dziecko...
Aha... rowniez polecam epidural... ;-)