reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Mamusie ze Stanów

Hej cicha, wlasnie wczoraj o tobie myslalam. Wow, to jednak Cameleon, fajny wozek ale strasznie drogi:) 
Po wyjezdzie mamy bylo duzo ciezko ale juz jest lepiej (pewnie sie przyzwyczailam) . Maluch wymaga ciaglej uwagi, wszytsko szybko mu sie nudzi, nie usiedzi dluzej jak 15 min w jednym miejscu. w dzien spi 2x po 20 min. Nie mam czasu doslownie na nic.

Co do rejestracji malego to sporzadzamy mu polski akt urodzenia i pesel. Wyszlismy z zalozenia ze kiedys moze mu sie to przydac.  W konuslacie w NYC polecono nam przeslac amerykanski akt urodzenia (orginal)do Polski i zlozyc w USC, powiedziano ze tlumaczenie nie jest potrzebne ale urzednicy w USC zazadali tlumaczenia. KOnsulat w NY sie tym nie zajmuje, niemniej jednak na stronie ambasady w Chicago zalazlam wzor wniosku o umiejscowienie akt ur w polskim USC. Tesciowie wlasnie odebrali tlumaczenie i pewnie na dniach udadza sie do USC. Szpiatal w ktorym urodzisz  zajmie sie formalnosciami zwiazanymi z aktem urodz, dostaniesz specjalne druki gdzie bedziesz musiala wpisac dane Twoje, meza itp. SS tez zalatwialismy prez szpital (przyszlo bardzo szybko).  Akt urodzenia przyjdzie do Ciebie najprawdopodobniej poczta, zaznacz ze chcesz kilka egzemplarzy. Amerykanski paszport trzeba juz zalatwiac samemu o polski mozesz wystapic do kosulatu.
lLenistwem sie nie przejmuj, tez to przerabialam. A masz juz bezsennosc? U mnie bylo to zmora ostatnich tyg ciazy.
Jesli mozesz to sciagaj mame, w tych pierwszych kilku tyg jest naprawde ciezko.
A jak z imieniem dla twojego synka? Macie juz wybrane?

Pozdrowienia
 
reklama

Hey Dziewczyny, fajnie, ze znow sie nieco ozywilo :)

KatiNJ widze, ze rosnie Ci maly rozrabiaka a przynajmniej bardzo zywiolowy maluch ;D Dobrze, ze juz odkrywasz jego charakter, przynajmniej wiesz na co sie przygotowac choc rzeczywiscie czas dla siebie pewnie nie szybko znajdziesz.

Z tymi papierami to widze, ze bedzie troche zalatwiania. Dobrze, ze zapytalam i teraz wiem, ze potrzebne beda orginaly. Jedyna dobra rzecz, ze nie trzeba sie tym zajmowac osobiscie i ze rodzice beda mogli zajac sie tym co niezbedne bedzie w Polsce. z jednej strony mam jednak kilka obaw bo nie wiem czy nie bedzie problemow z faktem, ze ja mam jeszcze stary dowod w ktorym figuruje jako panna :) Slub bralam w Belgii i jakos nigdy nie mialam czasu podczas wizyt w Polsce na zmiane statusu (co meza nieco smucilo ale nie wydawao mi sie to takie istotne). Mam nadzieje, ze teraz nie stanie ta moja niekonsekwencja na przeszkodzie.
A swoja droga to jak slysze ostatnie wiesci z Polski (Lepper i Giertych w rzadzie) to mi sie jednoczesnie smiac i plakac chce i jednoczesnie dziwnie czlowiek spoglada na ten polski paszport. Trzeba jednak wierzyc,ze bedzie lepiej.

Co do przyjazdu mamki to juz sama nie wiem co myslec. Musze przyznac, ze juz sie przyzwyczailam do mysli, ze bede sama chosc pomoc bylaby peniw mila i pozadana. Gorzej, ze w zwiazku z oczekiwaniem na wize i calymi formalnosciami ceny biletow pewnie tez beda niezle. Przyjrze sie z tym tygodniu temu troche blizej i zobaczymy (grzej, ze moja mamka to tak przez dzien lub dwa jest odwazna a potem wymieka jak pomysli o lataniu i godzinach podrozy)

Co do bezsennosci to jeszcze mnie nie dotknela choc o dbrym snem tez sie nie moge pochwalic. Czeste pobudki na przewrocenie sie na drugi bok (jakos nie potrafie calej nocy przetrwac na jednym) wybijaja ze snu. Dobrze,ze siedze w domu wiec jak mam naprawde tragiczna noc to ucinam sobie drezmke po poludniu i jest ok.

A na temat imienia to ciezko cos powiedziec. Od poczatku mamy kilka ulubionych (wisza juz 5 miesiecy na lodowce) ale jakos nie potrafimy wybrac jednego. chcielismy cos z francuskich aby pasowalo do nazwiska i jak do tej pory krolowal: Nathan, Julien, Nicolais, Lucas przy czym w takiej kolejnosci. Ja juz pomalu przyzwyczailam sie do Nathana a tu maz tydzien temu oznajmia, za Nathan mu jednak jakos nie pasuje i nie bardzo sie podoba ??? Za to Julien jak najbardzie. A ja juz sily nie mam do tego faceta bo od poczatku prosze aby sie zastanowil a on zamiast wybrac cos z listy to co tydzien przychodzil z nowym imieniem a teraz to tak z niczego wykresla pierwsze z listy. Nie jest calkiem zle bo Julien to byl na poczatku moj pierwszy wybor tyle,ze z czasem troche sie zmienil, a teraz zanosi sie, ze chyba do niego wrocimy. W kazdy badz razie maz przed wyjazdem (polecial na tydzien do Zurichu) dostal przykazanie powrotu z konkretna kolejnoscia przynajmniej trzxech imion lub jednym wybranym. Zobaczymy jak sie sprawdzi :)

Co do reszty to pogoda u nas kiepska, pada i szaro ale dzieki temu nie musze ogrodka podlewac i spi mi sie lepiej. Takze sa tego plusy.

Anetas fajnie, ze juz po podrozy i ze jakos sie uklada. Co do agencji to ja niestety nie pomoge bo nie jestem ' miejscowa' :)
Wiem, ze mnie sie bardzo podobaly East Village (ogolnie dol Manhatannu) i Brooklyn choc Greenpoint tez byl dosc przyjemny (maja tam fajne miejsca). a swoja droga czemu zdecydowaliscie sie na NYC i uciekacie z Pronceton. Czy od poczatku mieliscie taki plan?

No i napisz jak Borys zniosl podroz i jak sie zaaklimatyzowaliscie no i jak pierwsze wrazenie zza oceanu?

Pozdrowionka...
 
Anetas,
no to fajniutko, ze podroz za wami i bez jakichs wiekszych zgrzytow.
Co do miejsca zamieszkania to wcale sie nie dziwie ze preferujesz NYC. Ja nie mam za soba filmowki a tez chetnie oddaje sie obserwacji sama pozostajac anonimowa. Dlatego tak lubie wielkie miasta :laugh: Sama tez bym z checia sie z tad przeniosla do jakiegos wiekszego miasta (bo nasza miescina to tak jak campus Princeton - ladnie zielono ale w sumie to nie ma co robic jak sie zawodowo nie jest zwiazanym z uniwerkiem). Rok temu mielismy okazje przeprowadzki do Californii (okolice Stanford) ale bylismy z mezem tak jakos negatywnie nastawieni bo bardziej nam sie podobalo wschodnie wybrzeze. Teraz jak maly jest w drodze i po kilku wizytach w NYC i Californii plujemy sobie w brode bo wcale nie wypada California gorzej niz NYC a pod pewnymi wzgledami nawet lepiej. Nic to moze beda jeszcze okazje (o ile wczesniej nie skusimy sie na powrot do Europy).
Co do Princeton i jego uroku to mysle, ze jeszcze odkryjesz wiele podobnych miejsc - bo w sumie campusy sa tu dos typowe. Niezla alternatywa jest Berkeley bo rownie urokliwy, rownie dobry a przynajmniej nie prywatny (jesli chodzi o posylanie dzieci na uniwerek :)).

Co do cen zlobkow/przedszkoli to to chyba jest ogolny problem bo unas na osiedlu nie dosc ze trzeba dziecko zapisac na liste rok przed to cena jest bardzo podobna 1250$ za miesiac. Tyle, ze ten nasz uchodzi a bardzo dobry wiec pewnie to podbija cene ale jak na mala miescine to niezle.

A co do Polonii to rzeczywiscie nie trzeba sie od niej calkowicie odcinac. Co do kaszek i jedzenia dla dzieci to ci nic nie powiem bo jestem w tym temacie jeszcze zupelnie zielona ale wiem, ze tez od czasu do czasu czlowiek ma ochote na to nasze typowo polskie jedzonko. A na potwierdzenie dodam, ze z ostatniej wizyty w NYC wrocilismy z torba pelna ciasta, puszek, wedliny i kaszanki za ktora szaleje moj maz ( dla niego to chyba najlepszy polski specjal). Dobrze, ze nikt na lotnisku problemow nie robil ;D

Przy okazji fajna stronka z wiadomosciami na temat polskiej cultury w stanach a szczegolnie NYC - jeszcze jeden powod do przeprowadzki): http://www.polishculture-nyc.org/
Na poczatkuu nie bedzie to pewnie ciekawe ale jak sie posiedzi tu kilka lat to czlowiek szuka kontaktu z polska cultura na porzadnym poziomie :)

 
Anteas wlasnie wrocilam z Pathmarku(to taka duza siec sklepow spozywczych) i zlazlam tam cos co chyba jest tuejsza kaszka. Ceny ok $2, dosc duzy wybor. Szukaj baby cereal.
 
A te rzeczy gerbera co stoja w pudelkach obok sloiczkow to nie kaszki? Tak sobie teraz pomyslalm, co to takiego moze byc bo wyglada mi to z obrazka na kaszke albo kleik. Tylko nie wiem czy to to samo ;D
 
Troszke ucichlo ale glucha cisz jeszcze nie zapadla :)
U mnie wczoraj beznadziejny dzien, pogoda taka ze nic mi sie nie chcialo robic wiec caly dzien z ksiazka i przed TV. Jeszcze sie nigdy tylu glupot nie naogladalam jak wczoraj - i tak to czasem bywa.
Dzis juz troche lepiej i od rana troche ruchu: sprzatanko i takie tam glupotki.

Anetas szkoda, ze nie wyszlo z mieszkaniem ale wyobrazam sobie, ze w tak duzym miescie znalezc cos przyzwoitego i z przyzwoita cena moze troche potrwac. Pewnie jeszcze nie raz sie rozczarujesz bo ogloszenia czesto nie bardzo odpowiadaja rzeczywistosci. Macie jakas konkretna date do ktorej musicie sie przeprowadzic czy to nic naglacego?
Jest taka ogolna strona z mieszkaniami i domami w calej ameryce: Realtor.com - tyle, ze nie wiem czy bedzie praktyczna jesli chodzi o okolice duzych miast (mysle ze w wiekszosci bedzie zawierac oferty z Manhattanu). Moze jednak nie zawadzi sprawdzic.
My jak szukalismy najpierw mieszkania a potem domu stosowalismuy dosc pracochlonna taktyke - bo po prostu ruszalismy w teren w okolice, ktore nas interesowaly i spisywalismy telefony z wywieszonych na budynkach ogloszen/tablic. w ten sposob przynajmniej wiedzielismy jak miejsce wyglada z zewnatrz a potem dosc szybko rozwnierz i wewnatrz. Fakt, za zabiera to niestety sporo czasu ale u nas sie sprawdzilo.
A ja siedze teraz tez sporo na stronach z mieszkaniami tyle, ze w Zurichu - bo jak sie okazalo szanse sa duze, ze czeka nas przeprowadzka. Decyzja jeszcze nie zapadla ale chwilowo rozwazamy usilnie wszelkie za i przeciw.

KatiNJ moja mamka niestety nie jest az tak doswiadczona w podrozxy. Nawet do Belgii nie chciala leciec i tlukla sie na nasz slub autokarem, tak wiec przekonac ja do lotu nie bedzie latwo. Ja zreszta mysle, ze ona bardziej nie chce sie zgodzic na te podroz ze wzgledu na koszta niz na caly ten lot bo ciagle tlumaczy, ze lepiej jak teraz przyjedzie tesciowa (ktora i tak chce) a my potem za te kase przylecimy do Europy. A ja juz przy takim podejsciu to nawet nie wiem czy ja namawiac czy nie - bo pewnie gdybym sie zaparla i powiedziala, ze ma zlozyc papiery i przyleciec to pewnie by sie zdecydowala i tyle. A co do linji lotniczych to i tak jedynie Lot wchodzi w rachube, bo tam przynajmniej ktos mowi po polsku. Gdyby leciala lecialaby pewnie i tak z moim mlodszym bratem, ktory troche angielski zna ale i tak lepiej by byly to polskie linje lotnicze. a swoja droga to zastanawiam sie jak jest potem podczas kontroli paszportowej jak ktos nie zna jezyka? Czy oni maja tlumaczy na lotniskach?

Dobrze, ze wspomnialas o tym akcie slubu - czeka nas wiec sporo paierkowej roboty i tlumaczen z tego co widze. Mam nadzieje ze nie ma przy tym jakis okreslonych terminow i ze nie trzeba bedzie wszystkiego zalatwiac w pospiechu.

Patryk ma teraz jakies trzy miesiace i tak zastanawiam sie nad tym czy zdecydowalabys sie z nim na dluzsza podroz (4-5 godzin w samolocie) czy jeszcze nie? My mamy okazje leciec na poczatku wrzesnia do Californii i zastanawiam sie czy zamawiac bilety czy nie. Pytalam lekarza i ten nie widzi problemu ale tak sobie mysle, ze i tak wiele pewnie bedzie zalezec od dziecka i jego stanu.

No a tak poza tym wczoraj doszlo lozeczko wiec w weekend bedzie w koncu male przemeblowanie i skrecanie. Chyba najwyzszy czas bo maly sie czasem tak rozpycha, ze mam wrazenie ze dlugo tam juz nie usiedzi ;D


 
A swoja droga fajnie macie, ze mieszkacie w okolicy i faktycznie macie mozliwosc spotkania. A u mnie wszedzie daleko :(
 
KatiNj dzieki za dodatkowe rady. Dziewczyny w Polsce bardzo polecaja te Tantum rosa i sobie kupuja i tak zastanawialam sie czy nam tez tu podadza jakis w miare dobry specyfik czy jednak prosic o przesylke z kraju. skoro polecasz to jednak poprosze mame o przesylke (przy okazji jak sa jeszcze inne rzeczy, ktore warto miec z kraju to daj znac).
Swoja droga mam nadzieje, ze to nie zalezy od szpitala i ze mnie tu tez tak zaopatrza na odejscie jak piszesz. Jesli tak to byloby super, jesli nie to wysle meza z karteczka i nazwami polecanych specyfikow. Szczegolnie te nakladki na piersi brzmia dobrze (juz zreszta kilka razy w sklepie ogladalam przerozne specyfiki ale nie potrafilam wybrac). Tak wiec jak mi w szpitalu nie sprezentuja to zakupie te Amedy. No i oczywiscie niezastapiony stool softener ;D
Nie pamietam tez ale wydaje mi sie ze pisalas, ze z sztucznym mlekiem tez nie ma problemu i ze cos tam w szpitalu daja. Ja mam nadzieje, ze bede w stanie karmic piersia ale z tym moze byc roznie wiec pewnie przydaloby sie miec w domu opakowanie mleka. Jak nam nic nie dostarcza to tez pojdzie na liste pierwszych zakupow.

Co do wyjazdu do Californii, to tez nie jest tak pieknie, bo nie beda to calkowicie wakacje. Maz leci na coroczne (dla niego pierwsze )spotkanie nagrodzonych przez Packard Foundation wiec dla niego w sumie to podroz sluzbowa. A ze tez nie ma nigdy czasu to probujemy laczyc pozyteczne z przyjemnym i pewnie zostaniemy kilka dni dluzej juz turystycznie. Zrobi sie z tego taki tygodniowy wyjazd i mam nadzieje, ze do tego momentu naucze sie porzadnego pakowania i praktycznosci (zreszta troche z tego wzgledu zdecydowalismy sie na cameleona bo bedziemy mogli wziasc gondolke co rozwiaze problem hotelowego lozeczka i komfortu malego). No ale do wyjazdu jeszcze daleko :)
A tak na co dzien to tez nasze wolne momenty sprowadzaja sie do jednodniowych wypadow nad morze albo mojego towarzyszenia mezowi w podrozach sluzbowych - co ma naturalnie swoje zalety bo niejako za pol ceny moglam obejrzec wiele ciekawych miejsc (teraz naturalnie juz nici z takich doczepek ale jak maly tylko bedzie w stanie a ja nadal w domu to od razu wracamy do tej tradycji). No a zycie z przyszlym lekarzem - moge sobie tylko wyobrazic, ze nie nalezy do najlatwiejszych, zwlaszcza jak sie wezmie pod uwage nocne dyzury i fakt, ze jednak pomiedzy potrzebny jest dobry wypoczynek bo to jednak jak by nie bylo w duzej mierze praca umyslowa. W sumie to chyba wiekszosc chwilowo na Twojej glowie ale pocieszajace jest to, ze wszystkoma swoj cel i z czasem sie odmieni (ja to sobie tak tlumacze przepracowanie mojego meza ) choc pewnie nigdy nie bedzie to to samo co posada od 9 do 17.

A tak na koniec to jeszcze po calkiem przyzwoitym dniu dostalam wlasnie (po trzech dniach!) maila ze sklepu w ktorym zakupilam materac, ze beda go mieli dopiero za 2-3 tygodnie i wtedy go wysla. Myslalam, ze mnie przyslowiowo 'krew zaleje' jak sobie przeczytalam te notke. O takich rzeczach powinni przy zamowieniu informowac. Tak wiec jutro bede probowac odwolac zamowienie i w weekend przejedziemy sie z mezem do lokalnych sklepow z artykulami dzieciecymi (widzialam na stronie firmy - colgate- bo to jej materac chcielismy, ze rozprowadzaja go dwa tutejsze sklepy) i mam nadzieje, ze w ktoryms znajdziemy. Inaczej nici z calosciowego zlozenia lozeczka w weekend :(
 
reklama
Ja na krociutko bo juz lece z nog :D Dzis w miare pracowity dzien, bo mezulek jutro wraca wiec trzeba bylo chatke ogarnac (ze mnie straszny leniwiec sie ostatnio zrobil i musze miec powod do sprzatania) a przy okazji jak juz sie rozruszalam to i kilka innych rzeczy udalo sie za jednym zamachem zalatwic. Miedzy innymi zapakowac cukierki (taki belgijski zwyczaj, ze sie wszystkim odwiedzajacym i znajomym wrecza paczuszke zabawnie/ladnie/ciekawie zapakowanych cukierkow (wewnatrz czekolada lub migdal a na zewnatrz kolorowa polewa z cukru) z doczepiona karteczka z imieniem i data narodzin malucha (strasznie pracochlonne zajecie). Cukiereczki wiec przygotowane (przynajmniej jedna partia bo jutro pewnie jeszcze troche dorobie) i zostanie tylko potem kartki pozawieszac :)

Zamowienie na materac odwolane i mam nadzieje ze w tygodniu znajdzie sie czas na przejazdzke do sklepu - bo jak to zwykle u nas bywa maz mial miec wolniejszy nastepny tydzien a tu okazalo sie ze czeka go spotkanie w Waszyngtonie od srody do piatku wiec pewnie weekend zejdzie na przygotowania i nadrabianie. Tak to jest.
No ale rzeczywiscie Kati NJ dumna byc moge i nie tylko z powodu glowy ale i wielkiego serducha meza. W koncu stara sie jak moze i tylko czasem zastanawiam sie jak to bedzie i jak on to wszystko pogodzi po narodzinach malucha :)

Aha jutro popoludniu wizyta wiec moze sie dowiem czy zanosi sie, czy dotrwam do terminu czy nie ;D


 
Do góry