reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Mamusie z WROCŁAWIA i okolic.

Hej Kobietki;)Może się dużo nie udzielam ale podczytuję Was cały czas;)Mam pytanie i proszę o pomoc chodzi o zwolnienie lekarskie, jeżeli mam np zwolnienie do 11 i 11 wystawione następne czy Zus może mi cofnąć te zwolnienie bo jeden dzień się pokrywa proszę o radę;)
 
reklama
lenaDTR... ja miałam taki przypadek i zadzwonili do mnie z kadr zakładu pracy,abym poszła poprawić...nie czy po prostu nie chciały sobie robić problemów czy raczej taka sytuacja jest niedozwolona.





Nie przepraszajcie za swoje "wywody":) Ja po to zadałam to pytanie dot. porodów,żeby coś poczytać ...a nie po jednym zdaniu:D

Ja rodziłam SN przez 13 godzin...z mężem u boku...bardzo mi pomagał i nie wyobrażam sobie porodu bez niego. Ja płaciłam za salę do porodu rodzinnego ....no i płaciłam położnej za "wsparcie" przy porodzie:) Poród miałam baaardzo bolesny ...podawano mi oksytocynę,więc skurcze były okropne!!! Ja bardzo chciałam rodzić naturalnie,ale jak zaczęły się mocne skurcze to krzyczałam i błagałam o CC...pamiętam,że wrzeszczałam,że zapłacę każde pieniądze za CC...miałam ciężki poród po którym dopadła mnie anemia spowodowana utratą dużej ilości krwi. Pamiętam,że mi cukier podawali,bo "odlatywałam"...a poziom cukru bardzo się obniżył. Myślałam,że do końca życia nie zapomnę tego strasznego bólu...ale po upływie 4 miesięcy nie wydaje się to takie straszne. W końcu urodziłam naturalnie...ale z nacięciem krocza...i to jest zabawna historia...kiedy położna wyszła zostałam z mężem i stażystką i wtedy pierwszy raz szarpiąc ją za fartuch zaczęłam krzyczeć,że zapłacę za cc tylko niech to gdzieś zgłosi i załatwi...później kiedy przyszła położna to ja już nie mówiłam pełnym zdaniem "cesarskie cięcie" tylko "cięcie". Także położna ciągle słyszałam jak błagam o cięcie...pamiętam tylko,że mówiła...po co skoro główka tak ładnie się wstawiła i zaraz będzie po wszystkim....ale ja tak błagałam,że zrobiła to cięcie ...tylko,że krocza a nie cesarskie...bo myślała,że ja błagam o cięcie krocza:D Ja byłam w takim stanie,że nie wiedziałam co się dzieje, więc to nacięcie było mi w tamtej chwili obojętne...Za to jaka teraz jestem odporna na ból po porodzie:) Ja przed porodem nie oglądałam żadnych filmików, nie czytałam...stwierdziłam,że i tak muszę urodzić, bo nikt tego za mnie nie zrobi,więc po co się stresować. Mam niski próg odporności na ból,ale z porodem poradziłam sobie całkiem nieźle, mimo że myślałam,że każda następna minuta okaże się ostatnią minutą mojego życia,bo umrę z bólu:) Nawet nie przypuszczałam,że ból może tak sparaliżować,że człowiek nie jest w stanie nawet nogi podnieść...jak mi kazali podnieść się na łóżku trochę wyżej to płakałam,że nie dam rady się poruszyć...Zabawne jest to,że z chwilą kiedy "wyszło" dziecko cały ból minął. Nie zamieniłabym tego porodu na CC...udział w wydaniu dziecka na świat i cała otoczka tego wszystkiego to w gruncie rzeczy wspaniałe przeżycie....a moment, kiedy własnymi siłami wypycha się dziecko i wychodzi taka zwinięta w kuleczkę istotka , która zaczyna płakać...cudowny....ja to już znowu mogłabym być w ciąży:D
 
hehe dla mnie moje dziecię to luksus. niestety brzmi to trywialnie ale na drugie w obecnej sytuacji mnie nie stać :-( ale w ciąży mogła bym być czemu, nie rodzić .. pewnie ten drugi poród byłby zupełnie inny, ale wszystkiego niby trzeba w życiu spróbować....W ciąży miałam jeszcze taką fazę, że nie będę miała o czym rozmawiać w kręgu moich przyjaciółek bo każda rodziła SN. ale to chyba przez hormony takie irracjonalne obawy mnie dopadały... He he chociaż wolałam CC jak zabieg w 2 trymestrze żeby usunąć torbiel z jajnika...Bo taka propozycja padła z corfamedzie...a nawet nie propozycja tylko lakoniczne stwierdzenie, że :"a to się w drugim trymestrze wytnie " :baffled::szok: szczyt delikatności w podejściu do ciężarnej...
 
Witam Was serdecznie!!! Cały czas podczytuję co słychać tutaj!! U Nas w porządku idzie małemu 1 ząbek wpycha paluszki non stop do buzi slini sie ,ale na razie spokojny zobaczymy co dalej będzie!! Chodzimy razem na aerobik jest super jestem zachwycona małemu też bardzo się podoba.Chcemy wybrac sie w najblizszych dniach na basen zobaczyc jak zareaguje z woda itd była juz któraś z Was z takim maluchem a jak tak to gdzie??? Ostatnio tez udaje mi sie popracowac co mnie cieszy bo robie to co lubie i moge sie oderwac czasem!! ROXIAK a Ty nie wybierasz sie na aerobik??? LAURANA może nie dlugo sie zobaczymy na spacerku w końcu:):)??
 
Magdalenka12 cześć. Gdzie byłaś jak Cię nie było :) A tak poważnie...chyba musimy wymienić się nr tel. to łatwiej będzie "zgrać" ten spacer:)
 
JA tak, :-) miałam mieć CC, ale Michał był mały jak na swój "wiek" i miesiąc przed miał jeszcze miękką główkę...a CC bałam sie panicznie...stwierdziłam, że jak nie dam rady to i tak będą musieli coś zrobić :p ale spoko. Po moich bolesnych okresach poród był tylko ciut bardziej bolesny...hm ból to złe słowo...bardziej mnie skręcał oniż bolało ... no i było do zniesienia tylko jak byłam w pionie. pod KTG myślałam, że zejdę bo bóle szły na plecy ....w ogóle mój poród, to pod pewnymi względemi paranoja...skurcze miałam mocne, a na KTG wychodziło, że to dopiero początek ...z położną sie spierałam co do partych bo mi nie wierzyła, że już je mam (bo nie krzyczałam ani nie wyłam...) kazała posłac męża po siebie jak będę miała parte albo odejda wody...<lol> przeprosiłam wtedy mojego M. i powiedziałam, że jak to nie sa parte to ja sie będę darła bo to była moja granica...i przy następnym skurczu sie poddałam i zaczęłam przeć...wody poszły i sie zaczął młyn....zaczęli latać, od razu na łóżko i dalej...po pierszym parciu spanikowałam, miałam wrażenie, że sie uduszę...po drugim nieudanym odmówiłam współpracy więc zaczęło sie gadanie, że już główkę widać, że mogę dotknąć i że sie musze spiąć bo mały nie może tak za długo być...potem moja gin sie kłóciła z położną o nacięcie, ale ta zdecydowała ze bedzie nacinać i nacięła ale nie wiele...namówili mnie na ostatni parcie i pomogli kładąc sie na brzuchu...( inna sprawa, ze miałam skórcze od 7 maja mało jadłam i miałam biegunkę byłam wykończona jak miałam rodzić...i głodna jak lew, z całego porodu pamiętam tylko głód i to, że ciągle widziałam przez okno jak ludzie z baru wychodzą a to z pita a to knyszą...) a na koniec jak moja gin mnie szyła ( aha przy samej akcji porodowej były dwie studentki - sama sie na ludziach uczyłam więc nie miałam nic przeciw ) i jedna koncertowo odjechała podczas szycia. az teraz mnie kłuje w pewnej części ciała jak sobie przypomnę ze moja lekarka właśnie miała wbić igłę i szyć a na jej plecy leciała studentka. Dzięki jej za to że padła na kosz....potem mąż mojej gin przyszedł sprawdzić jak idzie ( to byl jego dyżur) i nawet nie zauważył tej dziewczyny na podłodze....
mimo tego wszystkiego bylo prawie książkowo i cieszę się że zdecydowałam się na SN a nie na CC. ale kazdy wybiera co lubi. jedyny problem to to że została torbiel na jajniku która miała byc usunięta podczas CC była nadzieja że sie wchłonie ale niestety jest ..:-( ale jest mniejsza :-)
i pękna zima z oknem brrr blee
SORKI za ten wywód :-) mam nadzięję, że nie zanudziłam hihi pozdrawiam i znikam czas spać...jutro otawrcie nowej pracowni na ul. borowskiej szychy sie beda bawić, a szare robaczki będą zapitalać...że tak powiem miłej nocki życzę albo poniedziałku :-)
przeczytalam tylko do polowy bo jak mysle o porodzie to zaczynam wszystko sobie od nowa przypominać :no: dziękuje ze mam to za sobą .Ale was wzieło na spomnienia:-)ja nawet nie potrafilam na forum październikowym opisać porodu bo nie chciałam do tego wracać




Gdybyście miały jeszcze raz rodzić to zdecydowałybyście się ponownie na poród siłami natury? Tak pytam z ciekawości:)
nigdy więcej napewno płatna cesarka :tak:
co tam u nas ... nic ciekawego :)).

Od 1 siepania mam firmę PASJONATA wizaż i stylizacja :)) - zapraszam na stronę PASJONATA Karolina Maciocha wizażystka :: makijaż, stylizacja - Wrocław :)).

)
super :-)


MARMA bylam w kątach Wroclawskich pierwszy raz :tak:ślicznie tam macie takie małe miasteczko
 
Cześć mamuśki :) U nas ostatnio czasu niet :( Latam z miejsca na miejsce i nawet nie mam kiedy obiadu zrobić także odżywiamy się pizzą i frytkami....Mały jest wniebowzięty :) Tzn. obiad jada u niania a kolacje super :) Teraz też już padam na psyk a jutro muszę męże wyrzucić o 5 rano z łóżka co graniczy z cudem i skończy się tym że znowu zostanę nazwana wredną heterą ... :) Mały ma się coraz lepiej. Znowu lata jak by mu ktoś śróbkę w dupkę wkręcił tak więc wracamy do normy :)
 
co do spacerków, ja już umieram z nudów. Kiedyś już próbowałam tu się z kimś umówić, może teraz będzie lepiej. Mieszka któraś w okolicach astry i się nudzi tak jak ja?? Chętnie umówię się na spacer, może być też kawka albo herbatka :))
 
reklama
Do góry