Dzień dobry! Witam i ja!!!!
Jednak życie jest trochę sprawiedliwe Pospałyśmy dzisiaj do 9.33:-) Oczywiście była pobudka w nocy na mleczko i nad ranem na łobuzowanie (ok 1,5 godziny), ale później mała się zmęczyła i myk z nią do łóżka
Właśnie wróciłyśmy ze spaceru-fatalna pogoda, wieje:-( Basia zasnęła w wózku, a więc wykorzystuję chwilę na BB...
Troszeczkę posprzątałam (odkurzanie i takie tam), ale jeszcze została łazienka i rozwieszenie prania (nie wspominając o ściągnięciu poprzedniego)
Aneta-pisałam już o szpitalu, a tutaj tylko dodam, że to Ty jesteś mamą i Ty wiesz najlepiej co jest dobre dla Twojego dziecka... Jesteś z Kubusiem na codzień i widzisz jak się rozwija i myślę, że podejmiesz dobrą decyzję:-)
Beti-na ból głowy albo kawka, albo tabletka;-)
Agnieszka-ja bym chyba zabiła mojego M, jakby mnie obudził żebym mu kawę robiła Mam nadzieję, że gorączki już nie ma...
Pusia-a co u Was ciężka nocka była, ze padnięta jesteś?
Anielap-doskonale Cię rozumiem-ja też zawsze szaleję z niepokoju jak Basia choruje Mam nadzieję, że dzisiaj już jest lepiej
Dziewczynki życzę Wam Wesołych Spokojnych Świąt:-)
Fajnie , że troszkę pospałyście.
Ja zmęczona bo Kapselek jak zawsze (ostatnio:-() budzi się minimum 3 razy w nocy - koło 1 potem koło 3 koło 5 no a potem 6:30 (ale to juz uznaje za rano ;-)). Za każdym razem jest karmionko które trochę trwa więc mojego spania w tym wszystkim jest tak naprawdę niewiele :-baffled:. Co najgorsze od tej 6:30 teraz dopiero usnął tylko znając życie zaraz się obudzi . A jeszcze dziś jazda około 3 godzin w samochodzie (mam nadzieję, że podróż jakoś miło minie). Już prawie nas całkiem spakowałam i tylko czekamy na Mężulka i w drogę ...
Ja zmęczona bo Kapselek jak zawsze (ostatnio:-() budzi się minimum 3 razy w nocy - koło 1 potem koło 3 koło 5 no a potem 6:30 (ale to juz uznaje za rano ;-)). Za każdym razem jest karmionko które trochę trwa więc mojego spania w tym wszystkim jest tak naprawdę niewiele :-baffled:. Co najgorsze od tej 6:30 teraz dopiero usnął tylko znając życie zaraz się obudzi . A jeszcze dziś jazda około 3 godzin w samochodzie (mam nadzieję, że podróż jakoś miło minie). Już prawie nas całkiem spakowałam i tylko czekamy na Mężulka i w drogę ...