reklama
dziekuje dziewczyny serdecznie
pozatymi rzeczami o ktorych napisalyscie naszykowalam jescze krem przeciw odparzeniom, szczoteczke do wlosow, recznik i zel do mycia dzidzi (potrzebne czy nie??)
ile tych pieluch tetrowych wziac? oprocz tego biore tez ze 2 flanelowe ale nie wiem czy sie do czegos przydadza
pozatymi rzeczami o ktorych napisalyscie naszykowalam jescze krem przeciw odparzeniom, szczoteczke do wlosow, recznik i zel do mycia dzidzi (potrzebne czy nie??)
ile tych pieluch tetrowych wziac? oprocz tego biore tez ze 2 flanelowe ale nie wiem czy sie do czegos przydadza
lil kate, tertę i flanele to po dwie sztuki maks, jak ci braknie to ci mąż przywiezie. W CZMP mieli własny krem do pupci, no i płyn do kapieli nie jest ci potrzebny bo tam kąpią w swoim oilatum.
Anamay, tak, leżałam z małym. Rodziłam 4 sierpnia
Anamay, tak, leżałam z małym. Rodziłam 4 sierpnia
mamusiaagusia
mama chłopaczków dwóch
Wiecie co, ja czytałam ostatnio artykuł, ze te wszystkie rzeczy jak podklady dla Nas, pampersy dla dzieci, oliwke i inne takie powinien zapewnić szpital.
Tylko ze w parktyce tak nie jest, a kazdemu głupio sie odezwać, by i tak odprawia Nas z kwitkiem, dając jakies głupie wyjaśnienie.
Ja nie rodziłam w Matce Polce tylko w Rydygierze na Sterlinga.
Pampersy owszem trzeba było miec swoje (chociaz dobrze wiem ze mieli pampersy w szpitalu), natomiast podkłady dostawałysmy bez problemu, jesli brakło to salowa czy pieleganiarka donosiła.Około 21 dzieci były zabierane do kapieli, po niej zawsze tak słodko pachniały oliwką:-) , wiec oliwkę tez szpital posiadał.Po za pampersami musiałam miec coś (krem, albo puder, albo swoją oliwke)żeby móc go posmarować po przewinięciu w ciągu dnia.
W kazdym razie dwa lata poźniej troche się pozmieniało.
Pampersy równiez swoje, ale tzreba było sobie kupować tez podkłady.Nikt Nam tego nie zapewnił, tak jak to był wczesniej.
Nie wspomnę oczywiscie o sztućach i szklance, bo tego te nie dawali.
A przy wyjsciu ze szpital trzeba zostawić 5 zł i pileuche tetrową.:-)
To tak dla szpitala.
W gruncie rzeczy na wszystkim oszczedzaja.
Tylko ze w parktyce tak nie jest, a kazdemu głupio sie odezwać, by i tak odprawia Nas z kwitkiem, dając jakies głupie wyjaśnienie.
Ja nie rodziłam w Matce Polce tylko w Rydygierze na Sterlinga.
Pampersy owszem trzeba było miec swoje (chociaz dobrze wiem ze mieli pampersy w szpitalu), natomiast podkłady dostawałysmy bez problemu, jesli brakło to salowa czy pieleganiarka donosiła.Około 21 dzieci były zabierane do kapieli, po niej zawsze tak słodko pachniały oliwką:-) , wiec oliwkę tez szpital posiadał.Po za pampersami musiałam miec coś (krem, albo puder, albo swoją oliwke)żeby móc go posmarować po przewinięciu w ciągu dnia.
W kazdym razie dwa lata poźniej troche się pozmieniało.
Pampersy równiez swoje, ale tzreba było sobie kupować tez podkłady.Nikt Nam tego nie zapewnił, tak jak to był wczesniej.
Nie wspomnę oczywiscie o sztućach i szklance, bo tego te nie dawali.
A przy wyjsciu ze szpital trzeba zostawić 5 zł i pileuche tetrową.:-)
To tak dla szpitala.
W gruncie rzeczy na wszystkim oszczedzaja.
Leika ma rację, myją własnym mydełkiem i smarują pupy Linomagiem. Ręcznik i szczoteczka nie są konieczne.
Dziewczyny, mam pytanie, jak radziłyście sobie z piersiami po powrocie do pracy??? Ja wracam co prawda 1 marca, ale już spędza mi to sen z powiek. Zostawiam Mojego Misiaka z teściową - wiem, że będzie miał doobrą opiekę, ale mimo wszystko jestem przerażona. No i dochodzi problem karmienia i pokarmu. Boję się, że będą mnie bolały piersi. Mam dużo pokarmu, który mój Ssaczek dokładnie wypija, ale co będzie przez 7 - 8h jak wrócę do pracy?
Dziewczyny, mam pytanie, jak radziłyście sobie z piersiami po powrocie do pracy??? Ja wracam co prawda 1 marca, ale już spędza mi to sen z powiek. Zostawiam Mojego Misiaka z teściową - wiem, że będzie miał doobrą opiekę, ale mimo wszystko jestem przerażona. No i dochodzi problem karmienia i pokarmu. Boję się, że będą mnie bolały piersi. Mam dużo pokarmu, który mój Ssaczek dokładnie wypija, ale co będzie przez 7 - 8h jak wrócę do pracy?
Ja rodziłam w Madurowiczu i tam były zarówno pampersy dla dzieciaczków , jak i podkłady dla mam. Ubranka można mieć szpitalne , albo własne. Kosmetyki do kąpieli też zapewniał szpital, maluchy są kąpane przez położne. Ja ze swoich rzeczy miałam jedynie chusteczki i krem do pupy oraz ubranka i rożek dla małej ( który przydał się oczywiście dopiero przy wypisie ze szpitala).
reklama
Anamay!
Witaj wśród nas!
Co do karmienia piersią po powrocie do pracy , to ja karmiłam małą przed wyjściem do pracy , raz w czasie pracy odciągałam pokarm laktatorem i następne karmienie już w domku. Dałam radę chociaż przez pierwsze kilka dni piersi były trochę nabrzmiałe .Szybko przestawiły się na nowy rytm produkcji mleczka. Jeśli będziesz miała problem to poprostu musisz częściej odciągać pokarm w pracy i stopniowo wydłużać czas między odciaganiami.
Wiem co czujesz, ja też byłam bardzo zestresowana przed powrotem do pracy. Nie martw się zobaczysz ,że szybko przystosujesz sie do nowej sytuacji , a twój maluszek pod troskliwą opieką babci nawet nie zauważy ,że mamy przez kilka godzin nie ma. __________________
Witaj wśród nas!
Co do karmienia piersią po powrocie do pracy , to ja karmiłam małą przed wyjściem do pracy , raz w czasie pracy odciągałam pokarm laktatorem i następne karmienie już w domku. Dałam radę chociaż przez pierwsze kilka dni piersi były trochę nabrzmiałe .Szybko przestawiły się na nowy rytm produkcji mleczka. Jeśli będziesz miała problem to poprostu musisz częściej odciągać pokarm w pracy i stopniowo wydłużać czas między odciaganiami.
Wiem co czujesz, ja też byłam bardzo zestresowana przed powrotem do pracy. Nie martw się zobaczysz ,że szybko przystosujesz sie do nowej sytuacji , a twój maluszek pod troskliwą opieką babci nawet nie zauważy ,że mamy przez kilka godzin nie ma. __________________
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 0
- Wyświetleń
- 192
- Odpowiedzi
- 0
- Wyświetleń
- 361
Podziel się: