Cześć Dziewczęta,
byłam przez weekend na konferencji w Krakowie, i nie miałam jak odpisywać, już doczytałam wszystko, ale za dużo żebym pamiętała co komu dokładnie... Dziękuję za wszystkie odpowiedzi w sprawie trzymania komputera (już postanowiłam, że kupię podstawkę chłodzącą z Ikea, jaką niektórą z Was mają) i spania/ piersi (tu Megi Pegi chyba pisałaś, że sypiasz w stanikach - ale jakich? Takich bezszwowych? Czy to są jakieś specjalne do spania?
W Krakowie byliśmy w końcu w knajpce Klimaty Południa (to chyba secreto polecała - dziękuję) - bardzo fajnie i dobre jedzenie, super!
Było całkiem romantycznie, tylko z tego wszystkiego zapomniałam, że mam już ciążowe problemy i poszliśmy się chwilę przejść po jedzeniu, żeby odciążyć żołądki... No i żołądek odciążyłam, za to po kwadransie chodzenia dopadł mnie potworny ból spojenia łonowego, ledwo się doturlałam na przystanek i potem z tramwaju do hotelu trzy kroki. Okropny, przenikliwy ból :/ Już tak kiedyś miałam (koło 16 tygodnia) i po dwóch dniach przeszło, ale teraz się dodatkowo przejęłam ze względu na tą szyjkę... W hotelu położyłam się miednicą na poduszce, i już tak zostałam, nawet całą noc tak spałam, ale na szyjkę może to i pomaga, natomiast na ból spojenia w ogóle nie, ciągle mnie boli... Jak się nie ruszam, to nawet jest ok, ale każda zmiana pozycji, wstanie, siadanie, cokolwiek - straszne. Poczytałam w necie, że niestety tak może być i nic się z tym nie da zrobić, trzeba mieć nadzieję, że samo przejdzie, a u pierworódek może bardziej boleć, bo spojenie się musi rozluźnić i rozejść trochę :/ Jutro jak kaleka pójdę do studentów :/
Za to mój m mnie rozbawił - wróciliśmy do Wrocławia, jakoś wdrapałam się po schodach do mieszkania i stoję tak zgięta z przeraźliwego bólu, że nawet butów zdjąć nie mogę, a on patrzy do lustra i tonem głębokiej skargi, poczucia niesprawiedliwości losu i niezawinionej boleści oznajmia: "no nieee... zrobił mi się pryszcz na szyi!". Niestety, przy śmiechu spojenie boli jeszcze bardziej. Ech, mam nadzieję, że trochę do jutra będzie lżej.
Dziewczyny z frakcji "żyrafek" - spytałam wczoraj mojego m, czy może być motyw żyrafek na pościeli i w ogóle dookoła łóżeczka. Myślałam, że, jak to facet, powie, że wszystko jedno, albo ewentualnie stwierdzi, że może jednak za mało męskie te żyrafy. I tu mnie m zaskoczył, bo bez zastanowienia i stanowczo odparł, że woli lwy, kropka! Po czym odwrócił się na drugi bok i zasnął
Zabrzmiało to tak, jakby sobie temat dogłębnie przemyślał. Dzisiaj próbowałam coś z niego wyciągnąć na ten temat, ale nie umie wytłumaczyć, czemu lwy, po prostu mu się podobają i już. Ponieważ nie ma zdania w większości dziecięcych kwestii, doszłam do wniosku, że w tej należy mu ustąpić i zaczęłam szukać lwów... I jest problem - sów i żyraf pełno, ale lwów w ogóle nie ma! Znalazłam karuzelkę nad łóżeczko z lwami, i szmaciankę c&a - lewka, i to wszystko. Żadnej pościeli, naklejek nad łóżko, kocyków, ochraniaczy... :/ Chyba że nie umiem szukać, ale jednak jakaś lwia posucha jest. Dlatego, jakby Wam wpadły w oko jakieś lwy, to dajcie koniecznie znać! A, i tej szmacianki nie mogę kupić, bo C&A się upiera, że mam za małą wartość zakupów w koszyku, i nie mogę przejść do płacenia. A nic więcej mi stamtąd nie jest potrzebne :/
Próbowałam tymczasem przekonać męża do motywu safari, żeby połączyć lwy i żyrafy, ale tylko mi się wydawało, że jestem sprytna, bo m oświadczył, że on nie chce takich krwiożerczych widoków serwować synowi (że niby te lwy z żyrafami się tak będą gryzły). I masz babo placek
Chyba się zbiorę dzisiaj i zamówię wszystkie apteczne rzeczy - przeczytałam o młodej mamie (trzymam kciuki!), i się też przejęłam, pora kompletować wszystko. W następny weekend zmuszę m do rozmontowania biurka w naszej sypialni, to kupimy kołyskę i łóżeczko, popiorę ciuszki i będę się powoli pakowała. Bo jak się na wizycie w środę okaże, że szyjka jeszcze krótsza, to też wyląduję na podtrzymaniu i nie będzie kiedy się zabrać za wszystko :/