Mamusiu synka... u Ciebie Kurczak, a u mnie Tadzik kaszle... nie podoba mi się ten kaszel i już się stresuję czy to nic powaznego... na razie w ruch poszedł syrop... jakoś szczęśliwi udało mi się dostać na jutro rano do mojego ulubionego pediatry, więc może uda mi się przy okazji wyciągnąc skierowanie na badanie krwi i kału, bo pisałam Was o tych nie fajnych qpach Tadzika....
Ewa86 pisałaś, że Antek spory... mnie też lekarz powiedział, że moja lady też sporawa już teraz waży ponad 500 g (nie pamietam dokładnie) i jest półtora tygodnia do przodu, z tym, że daty porodu mi nie zmieniał, bo liczy się to co widac w 13 tygodniu, wtedy jest to najbardziej miarodajne.
Wy narzekacie na brak zajęć, a ja marzę o tym, żeby móc zwolnić. Choć nie powiem, że ta ilość zajęć mnie mobiluzje, już po miesiącu jakoś się przyzwyczaiłam do zycia na pełnych obrotach i o dziwo jakoś uda mi się wszystko pogodzić. To znaczy i po sprzątane i po poprasowane i ugotowana. Fakt robię to głównie jak Tadzik pójdzie spać i przez to śpię mniej, ale tez mam teraz jakiś okres, że w sumie to czasem mi się nie chce spać. We wtorki Tadzia wogóle nie widuje. Dostałam się na taki kurs dla rodziców i łażę na niego zaraz po pracy. Na szczęscie zostały jeszcze tylko 4 spotkania. No a raz w miesiącu w weekend chodze na taki szkolenie, wiec tez weekend bez dziecka i od rana do wieczora na zajęciach. Ale jeśli chodzi siedzenie na necie, to więcej czasu mam pracując niz w domu. Prace domowe na zajęcia też w pracy często robię, w domu żygam kompem i szkoda mi czasu.
Byczcie się ile wlezie, ja pamiętam,że w I ciaży poszłam na zwolnienie pod koniec 7 miesiąca i zamiast się opieprzać wiecie co robiłam. Mega porządki łącznie z porzadkami u rodziców w domu, tony pierogów na zapas, jakby po porodzie miała być wojna i kupę różnych rzeczy. Czasem żałuję, że nie wyspałam się wtedy na zapas i nie obejrzałam wszystkiego na zapas... No ale to sie nie wróci