Farfalla, bardzo Ci życzę, żeby się Twoje plany spełniły, ale tylko tak "ku przestrodze" napiszę - mam znajomą, która strasznie się nastawiała na jak najbardziej naturalny poród. Chciała chodzić, ruszać się, rodzić wertykalnie właśnie, bez nacięć, bez oksytocyny, znieczulenia itp. Napisała plan porodu i była niesamowicie zdeterminowana.
Bardzo ciężki poród skończył się cesarką. A do tego wszystkiego nie udało jej się karmić, bo miała bardzo mało mleka...
Plany planami, a życie życiem.
Nie piszę tego, broń Boże, żeby Cię jakoś zniechęcać czy straszyć, tylko po to, żebyś dała sobie pewien margines na nieprzewidziane sytuacje. Żeby potem Cię strasznie nie rozczarowało coś, co zaburzy Twoje plany.
Ale życzę Ci oczywiście, żeby wszystkie się spełniły!
Bardzo ciężki poród skończył się cesarką. A do tego wszystkiego nie udało jej się karmić, bo miała bardzo mało mleka...
Plany planami, a życie życiem.
Nie piszę tego, broń Boże, żeby Cię jakoś zniechęcać czy straszyć, tylko po to, żebyś dała sobie pewien margines na nieprzewidziane sytuacje. Żeby potem Cię strasznie nie rozczarowało coś, co zaburzy Twoje plany.
Ale życzę Ci oczywiście, żeby wszystkie się spełniły!