cześć,
bakalia, śćiskam, też miałam kiedyś takie przeżycie więc wiem jak trudno
Widzę że rozpisałyście się o zakupach. Ja na razie nic nie kupuję, bo się boję. Ciuszków zostało mi trochę po Ignacu, w większości są białe więc w 100% unisex, a poza tym nawet jak się urodzi dziewczynka, to nie będzie różowa, więc jakoś sobie poradzę. Poza tym moja mama, dawno temu postanowiła zbierać najpiękniejsze moje sukienki, w związku z czym mam pudełko a w nim około 20 sukienek na wiek 2-5 lat więc jak będzie dziewczynka to już jest zaopatrzona, a sukienki są na prawdę prześliczne. Łóżeczko już postanowiliśmy że kupimy wypasione turystyczne + dobry gryczano-kokosowy materac. Dla Ignacego mieliśmy dwa łóżeczka, drewniane i na wyjazdy turystyczne, ale teraz stwierdziliśmy, że jedno w zupełności nam wystarczy, wydatek mniejszy i zaoszczędzone miejsce. Wózka głębokiego już wiem że nie kupię, miałam dla Ignaca i czułam się zniewolona w związku z czym w ogóle z niego nie korzystałam. Nowa dzidzia będzie od początku chustowa, dzięki czemu nie będę znowu czekała jak ofiara przed wejściem do tramwaju licząc na czyjąś pomoc. Na pewno trzeba będzie kupić dobry fotelik do samochodu i tu pieniędzy nie pożałuję, bo po przebytym wypadku kilka lat temu wiem że solidny fotelik to podstawa, moje dziecko może mieć gorsze ubrania i nie mieć zabawek, ale musi być bezpieczne, gdy jakiś idiota znowu spróbuje zrobić nam krzywdę. No i tyle, kosmetyki, pieluszki pewnie zacznę kupować po nowym roku. Coś na zimę zapewne dorwę na ciuchach, bo też jestem lumpeksiarą, a szkoda wydawać mi mnóstwo forsy na kombinezon w którym może dziecko pochodzi miesiąc, a może będzie ciepło i nie założy ani razu. Dzisiaj upolowałam Ignacemu super rozpinany sweter, i były takie piękne kombinezony dla niemowlonów, ale oczywiści bałam się kupić.
To tyle idę cieszyć się ciszą w domu, bo moje chłopaki już dawno chrapią więc chata jest moja