reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

.:. Mamusie marzec 2014 .:.

ewula - super że zostaniesz moderatorem! wiesz mi sie wydaje ze to Ty nie jestes gotowa, a dziecko po prostu to czuje, broń Boże nie krytykuje Cie bo kazdy robi to co uwaza za najlepsze dla dziecka tylko mam troche inne podejscie do tego, ja chce zeby Karolina byla od poczatku neizalezna i samodzielna bo pozneij bedzie latwiej sobie w zyciu radzila i jestem o nia spokojna bo wiem ze sobie rade da, potrafi sie juz sama z niewielka pomoca ubrac, rozebrac, umyc, zjesc, zajac sie soba, nawet pieluche sobie zdejmowala po siku i wycierala chusteczkami:-D jest bardziej smaodzilena niż jej 5 letni kuzyn!od poczatku zachecalismy ja do samodzielnosci mimo ze babcie uzywaly mojego znienawidzonego argumentu: "to jest jeszcze male dziecko" i chcialy ją we wszytskim wyreczac (bo po coś nie udało jej się sięgnąć to od razu podawaly czy na rece ja braly a ja kazalam jej probowac to szybko rozkminila i sobie cos podstawiala pod szafe) ja uwazam ze nigdy nei jest za wczesnie na uczenie radzenia sobie a teraz wszyscy sie zachwycaja jaka zaradna, samodzielna i rozwinieta ponad wiek ale nikt nie widzi ile pracy z mezem w to wlozylismy ofc...
Mam w rodzinie taki az pzrerysowany pzrypadek gdzie matka starsznie uzależnila od siebie córkę bo czuła się wtedy potzrebna i dowartosciowana a pozniej byla tragedia bo nawet do wc nie mogla pojsc sama, od nikogo oprocz niej nie zjadla ani lyzki jedzenia, dziecko starsznie cierpialo idac do pzredszkola wiec wiedzialam ze chce zupelnie inaczej wychowywac Karoline i tego nie zaluje, milosci ma od nas pod dostatkiem i jest szczesliwa a teraz to juz w ogole nie da sobie w niczym pomoc tylko wszytsko sama, sama, sama :-D
 
reklama
Flower samodzielność samodzielnością, a co innego więź z matką i potrzeba bliskości, ja np. nie wyobrażam sobie zostawić pół rocznego czy nawet 10 miesięcznego dziecka np. u babci na noc, wiem, ze mój syn by się zapłakał. Pierwszy warunek przesypianie nocy - u nas od nie dawna i na 100% w październiku Adaś pójdzie do babci, bo będziemy mieć 2 rocznicę ślubu. Pewnie będzie to jego debiut. Na całe dnie zostawał już wcześniej, ale zawsze na wieczór byłam w domu.
Nie chcę od siebie uzależniać dziecka, bo nie o to chodzi. Adam w wielu sprawach jest samodzielny, a moja babcia za głowę się łapie i zaraz słyszę teksty zabierz mu coś tam, pomóż mu wejść gdzieś tam itp itd, bo on zaraz sobie krzwydę zrobi, a w temacie jedzenia to już w ogóle, bo Adam generalnie je sam, ładnie operuje łyżeczką i widelcem (zaraz sobie do oka włoży!!). Drugi maluch raczej od początku będzie na BLW, również po to, żeby Adaś nagle sobie nie zażyczył karmienia. Ostatnio nawet sam wchodzi po schodach, w sensie nie za rękę, jedynie lekko asekurowany z tyłu.

Co do moderatora, to komu trzeba się zgłosić? :p
 
Ostatnia edycja:
Dziewczynki (pozwolę sobie w ten sposób bo ja już przy Was wiekowa jestem;-)) podczytuję Was ale czuję się tak fatalnie że nie mam na nic siły. Pozdrawiam Was trzymam kciuki za wizyty:-)
 
Też uważam, że samodzielność a więź to dwie różne rzeczy. Moim zdaniem każde dziecko ma potrzebę samodzielności. Nie trzeba tego uczyć, wystarczy nie przeszkadzać. Swoje dzieci karmiłam łyżeczką, ale przychodził taki czas (koło 8-10 mies.), że ryczały, dopóki nie dostały łyżeczki albo jakiegoś jedzenia do ręki. I tak ze wszystkim jest.

Do BLW nie jestem przekonana. Jak przy tej metodzie podaje się kaszki czy zupy? Bo ręką ich się nie da zjeść, a przecież 6-mies. dziecko łyżeczki nie ogarnie. Moim zdaniem każde dziecko samo samo "BLW" wprowadza, tylko trzeba go słuchać :) I nie bać się syfu, jaki po sobie zostawia, jedząc samodzielnie ;)

A co do więzi - dużo od dziecka zależy. Franek został z Dziadkami na noc jak miał 9 mies. (mieliśmy wesele, na którym byłam świadkiem). Został bez problemu, w nocy Mama mu podała mleko, ja go już nie karmiłam. Ale potem był trochę nieswój. Często się nim też różni znajomi opiekowali, bo ja chodziłam na studia dr.
Aniela na razie jest ze mną, bo nie mam potrzeby jej nigdzie zostawiać. Ale jak trzeba, to jakoś strasznie nie protestuje. Mimo wszystko jest z niej o wiele większa przylepa niż z Franka. I ten jej charakter sprawia, że trochę trudniej jej się z rodzicami rozstać.
 
Aha, Ewula, nie bój się proszenia starszaka o karmieni czy o smoczka itp. Dzieci są mądre. Wystarczy im wytłumaczyć, co i jak. Franek czasem coś napomknie o tym, że chciałby też posiedzieć w chuście itp., ale tłumaczę mu, że jest za ciężki już, że jak był mały, to go nosiłam, pokazuję zdjęcia, mówię, jakie on teraz ma atrakcje, do których Aniela musi jeszcze dorosnąć (np. że może na rowerze jechać).
I on to wszystko rozumie. Nie ma płaczu, wymuszania itp. Tylko trzeba go poważnie traktować, a nie zbywać :)
 
Ja mama jeszcze nie jestem... Ale niania od 11 lat jestem:) przy mnie dzieciaki sa super samodzielne przy rodzicach nie te dzieci... Alutka przy mnie sama sie rozbiera do sikania, sama pieknie je, sama zasypia na drzemke etc, a przy rodzicach dzidzius:/ a ma juz 2,5 roku, a mama robi wsystko za nia... Trojaczki mnie sluchaly na spacery z nimi czesto sama chodzilam, pieknie sie bawily, samodzielne byly, toaleta do nicniks, a przy rodzicach nie te dieci ciagle o cos plakaly, wyrywaly sobie zabawki, nie chcialy same jesc, siklay i robily w pieluchy, bo rodzicom bylo tak wygodniej(opiekowalam sie nimi od 2 do 4 r.z) ... No coz roznie to bywa... Moglabym tu podac wiele takich prykladow.... Jak sie dzieciom pozwoli na za duzo potrafia to wykorzystac;)
 
ewula, ewa - to że Karolina nie jest ode mnei uzalezniona nie znaczy ze mam z nia slabsza wiez, od poczatku byla uczona samodzielnego zasypiania i nie ma problemu z zaprowadzeniem jej do lozeczka wiec i z zostaniem u dziadkow na noc (dwukrotnie juz bylam w szpitalu po porodzie wiec rzecz nieunikniona) a wiadomo ze pierwsze to rano pyta o mame ale da sobie wytlumacyc ze np mama w pracy jest albo u doktora, dla mnei to straszny stereotyp i uproszczenie podobnie jak nie zgadzam sie z twierdzeniami ze jezlie ktos nie karmil piersia to ma slabsza wiez (karmilam mala przez ponad 9mies), albo ze jak ktos urodzil sn to ma silniejsza wiez lub jest "lepsza matka" ktora sie dla dziecka poswiecila (rodzilam sn), albo jak rodzic na wsyztsko pozwala to znaczy ze bardzo kocha dziecko a jak czegos zabrania to mniej
 
Jolcia, no właśnie, bo dzieci są strasznie mądre i doskonale wyczuwają, na co mogą sobie pozwolić :)

Flower, ale właśnie o to chodzi, że więź a samodzielność nie są od siebie zależne :) Moje dzieci też są samodzielne, Franek sam zasypia itp., a mimo to więź mamy - śmiem twierdzić - doskonałą ;)
Każde dziecko czego innego potrzebuję - Aniela się więcej przytula, Franek woli bawić się często samodzielnie. Ale jak przychodzi co do czego, to rodzice są najważniejsi :) Zaraz po rodzeństwie, bo mam wrażenie, że przynajmniej dla Franka Aniela jest ważniejsza od mamy ;)

A to gadanie o karmieniu piersią i porodzie naturalnym to głupoty.
Podobnie jak głupio postępuje rodzic, który dziecku na wszystko pozwala. Wybaczcie kategoryczną ocenę, ale taka jest prawda. Czego to dziecko się uczy? Że mu wszystko wolno? A gdzie jeszcze poza domem rodzinnym będzie mu tak wszystko wolno? Nigdzie! To jest straszna krzywda dla dziecka taki brak granic.
 
Ewula jeśli zapłacę składkę chorobową, a zapłacę przysługuje mi macierzyński (zasiłek) tak jak kobietom na etacie, tyle tylko, że nie jest to URLOP a sam zasiłek, otrzymując zasiłek mogę normalnie pracować, wystawiać faktury... cieszę się z tego :-)

No i fajnie, że mamy nowego Moderatora... A jeden nie wystarczy?? muszą być dwie osoby????????


GRATULUJĘ udanych wizyt i kamień z serca, że Dzieciaczki zdrowiutkie :-) ja swoją wizytę z 11 września przełożyłam na 4 września, bo nie doczekam się!!!!!
 
reklama
Najgorzej jest jak rodzic dziecku mowi "nie pozwalam!", dziecko zaczyna plakac (lub wpadac w histerie) i rodzic wtedy zmienia zdanie... Dorosly robi i z siebie i z dziecka (prepraszam za wyraenie) głupka:| a pozniej sie rodzice zastanawiaja jak to jest ze u niani "nie" znaczy NIE...
 
Do góry