Arania, kiedyś byłam na zamku w Ojcowie, ale to czasy zamierzchłe, w połowie podstawówki
W ciąży z Adasiem też byliśmy dwa razy w górach i się śmialiśmy, że mu miłość do gór zaszczepimy
W czwartym miesiącu nawet w Tatrach i (z wielkimi trudami
) zaliczyłam Grzesia, czyli jakieś 1600 m z hakiem. Jak teraz sobie o tym myśle to chyba wtedy zwariowałam
Resztę dni jednak po dolinkach chodziłam, choć byliśmy też w pieninach i w drodze na Trzy Korony wyprzedzałam jakichś słabeuszy 
Jagna, mam taki duży rogal i do karmienia bardzo mi się przydał, w zaawansowanej ciąży z resztą też do wygodnego siedzenia na kanapie
Miałam taką ochotę na pomarańczę, obrałam ją, a ta spleśniała od środka, buuuu innej nie mam :/
Jagna, mam taki duży rogal i do karmienia bardzo mi się przydał, w zaawansowanej ciąży z resztą też do wygodnego siedzenia na kanapie
Miałam taką ochotę na pomarańczę, obrałam ją, a ta spleśniała od środka, buuuu innej nie mam :/